******************************************************************
Nie wiem jakiego koloru są twoje oczy,
ponieważ nie szukam w nich barw, ale miłości...
****************************************************************
- Tak niech każdy facet zapamięta szminka to zabójcza broń kobiety w każdym wieku — krzyknęła Skay. Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać, idąc dalej. A oni tam sobie posiedzą za karę, aż ich ktoś ze stamtąd nie uwolni.
Jestem zła, że mnie to bardzo bawi i śmieszy ? W sumie to mam to gdzieś mają za swoje zachowanie, nikt im mnie łapać nie kazał.
Idziemy już dłuższy czas, z tego, co wiemy, jest godzina 17.30, czyli nasi panowie są od półgodziny w tym lesie.
- O! Kurwa — powiedziałam, zatrzymując się.
- Ej! Co się stało? - zapytała Alice.
- Pestki się skończyły, to się stało! - odpowiedziałam, machając pustym opakowaniem.
- Idiotko nie strasz nas, a przynajmniej mnie — skomentowała Skay i zaczęła czegoś szukać w plecaku — masz! - rzuciła we mnie opakowaniem pestek.
- Hura jesteśmy uratowanie- krzyknęła i zaczęłam się śmiać razem z nimi i poszliśmy dalej. Nagle usłyszałam głosy i rękoma zatrzymałam dziewczyny.
- O co chodzi — zapytała Lucy.
- Oni tu są, musimy się schować — odpowiedziała za mnie Skay.
Alice złapała za rękę Lucy i schowały się w pobliskich krzakach, a ja z Skay poszłam zobaczyć kto to i Czy jest sens ich usypiać.
-Stary widziałeś, jak te laski urządziły tamtych frajerów z obozu Złotej Pełni ? Po prostu bomba tylko zastanawia mnie, to jak im się to udało — powiedział, jeden a ja walnęłam delikatnie Skay w ramię i powiedziałam, poruszając tylko ustami — jest ich dwóch- ona na to przytaknęła główką.
- Stary ja tego nie wiem, ale wiem, że Alfy są nimi zainteresowane wiec, jeżeli chcemy je mieć, to musimy się pospieszyć — odparł drugi.
- Masz rację — no to znowu trzeba ich uśpić, spojrzałam na Skay i wiedziałam, że myśli tak samo, jak ja. Już Chciałyśmy ich atakować, ale przeszkodził nam w tym krzyk dziewczyny. Wiem na 100%, że to nie był krzyk ani Lucy, ani Alice więc kogo?
Złapałam Skay Za rękę i pobiegłam tam, gdzie zostały dziewczyny, stanęłam jak wyraz, kiedy ich nie zobaczyłam.
- Nie ma ich?! - zapytałam zdenerwowana i zmartwiona, gdzie one są??
- Poczekaj — odpowiedziała Skay równie zmartwiona co ja — Alice, Lucy słyszycie mnie? - zapytała Skay, mówiąc do krótkofalówki.
- Tak nic nam nie jest, próbujemy uwolnić dziewczynę z pułapki — odpowiedziała Alice.
- Gdzie jesteście? - zapytałam.
- Idzie cały czas prosto, przez te krzaki, co siedziałyśmy — odpowiedziała Lucy.
- Zaraz będziemy, uważajcie Ci dwaj, co ich obserwowałyśmy, też tutaj są i szukają dziewczyny, która wpadła w pułapkę — powiedziałam na jednym oddechu.
- Okej czekamy — odpowiedziała Lucy.
Przeciskamy się przez te wszystkie krzaki, od paru dobrych minut. Nie wiem jak, one zrobiły to tak szybko. W końcu wyszłyśmy w miejsce, gdzie wisi ta dziewczyna.
CZYTASZ
Obóz nowego życia.
WerewolfLas... Pułapki... Polowanie... Jeden błąd będzie Cię kosztował, więcej niż myślisz... Jeden zły krok, a przeznaczenie Cię dopadnie... Jedno spojrzenie i jesteś jego... Ale czy na pewno ? Złapie Cię, przez dwa tygodnie ma nad Tobą władzę absolutną...