Jesteśmy w dupie....

3.5K 280 25
                                    


Maraton 8/15

  Wychodzimy z domu, parę minut po tym, jak przekonałam dziewczyny, że ze mną jest wszystko w porządku. Czasami samą siebie nie rozumiem, ale to nie jest moja wina, że ten kundel chciał zobaczyć, jak mogę go zranić! Przecież.... Dobra stop to i tak pójdzie w złą stronę.

Podeszłam jako pierwsza do drzwi domu „narzeczonego" Alice. Boże jak to chujowo brzmi. Jakoś nie mogę się do tego przyzwyczaić.

- Dobra ja razem z Alice idę do środka, a reszta obstawia tyły.- mówi Lucy.

- Emmm... To nie jest dobry pomysł - mówi Mija.

- A to niby dlaczego? - pyta Alice z wypisanym zawieszeniem na twarzy.

- A dlatego, że w domu ktoś do jasnej cholery jest krycie się! - mówię i biegnę za ścianę domu. Po chwili wychodzi z niego Maks, Lukas, Derek. Wow no to nasz pan wielki zły Alfa Romeo wyemigrował!? Jupikajej!!! (eh... nie wiem, jak to się pisze -od autorki).

~ Pomarzyć to se możesz, on tu gdzieś jest. - ja obiecuję na mojego księcia z bajki, że kiedyś tego kundla zajebię z zimną krwią!

- Czy ty zawsze musisz psuć tak zajebistą Chwilę?? - pytam w myślach.

~ Nie, ale ja cię tylko ostrzegam, musisz być ostrożna, bo on tu gdzieś jest i może czytać Ci w myślach - aha fajnie, że mi dopiero teraz mówi.

- Nie powiesz mi prawda co mam zrobić, aby mnie nie słyszał co?

~ Nie.

- Czy ty przypadkiem nie powinnaś mi pomagać?

~ Powinnam, ale nie mam ochoty.

- To się jebnij w dupę!

~ Z przyjemnością bym jebnęła ciebie!- warczy w mojej głowie Bler. Eh... Ten kundel mnie irytuje.

- Nie radzę, bo pierdolniesz także siebie - mówię z satysfakcją.

~ Spierniczaj! Nie gadam z tobą!

- A proszę cię bardzo, ja o to nie będę błagać!

Kończę tą jakże interesującą konwersację z Bler i patrzę na to, bo robią ci idioci. Zastanawiam się, gdzie może być ten największy frajer tego lata.

-Bliżej niż ci się wydaje skarbie!-warczy coś w mojej głowie i tym razem to nie jest Bler.

- Ej.. Bler wiesz, co to było czy to możliwe, że no wiesz, ten no nas mnie nieważne to, co mówiłam, słyszał? - pytam z wypisanym strachem na twarzy.

~ Ją z tobą nie gadam, ale tak to nasz mate idź do niego, brakuje mi go!

- Eeeeee.... Nie ma takiej kurwa nawet mowy!

- A i jeszcze jedno słonko nawet nie próbujcie, bo i tak wiemy, co planujecie i to się źle dla was wszystkich skończy. Nawet już się skończyło! - warczy w mojej głowie Brayan. Czekaj jak to się już skończyło, że co???

- Laski wiejemy, oni wiedzą! - krzyczę i wstaje na równe nogi, bo jak gadałam z Bler to Ukucnęłam.

- Wiemy o tym !- mówi Mija.

- Skąd wiecie? - pytam zdziwiona.

- Od naszych debili! - mówi Alice.

- Eh no to jesteśmy w dupie - kwituje całe to zdarzenie.

-W dupie to mało powiedziane Kochanie! - warczy mi za uchem Brayan. I po chwili obraca mnie przodem do siebie i przeżycia przez ramię. Nie wiem, co się stało z dziewczynami, bo niestety nie mogłam zobaczyć.

Jednym słowem jest źle bardzo źle.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo sobie sprawę przejebałaś! - warkną zły Alfa.

No to mamy problem i to duży. Cholera!

******************************

Dziękuję, że czytacie te wypociny <3

Tasiaaniolkowa

Obóz nowego życia.     Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz