Maraton 1/15Wchodzę do domu i po prostu nie wierzę własnym oczom. Jak wychodziłam nie z własnej woli z tego budynku, było tu multum rzeczy na ślub, a teraz nie mam nawet gdzie nogi postawić. Czy ktoś mi wyjaśni, o co tu chodzi? Bo ja tego nie rozumiem.
- Dziewczyny jesteście? - krzyczę, ale odpowiada mi cisza. - Halooo?!- drę się i robię krok w przód, niestety zaczepiłam się o jeden ze stojaków z suknami ślubnymi i zaliczyłam bliskie spotkanie z podłogą.
- Cholera jasna! - walnęłam głową w podłogę i zaczęłam się nieumiejętnie pomału podnosić. Zanim mi się to udało, usłyszałam otwieranie drzwi, a następnie śmiech Lucy.
- Dziewczyno co ci się stało- mówi pomiędzy wybuchami śmiechu.
- Przestań zadawać głupie pytania i mi pomóż! - mówię zła na tę całą sytuację.
- Siema laski. Cholera Liliana co ci się stało - krzyczy rozbawiona Alice.
- Gówno tak sobie upadłam, aby troszeczkę poleżeć, bo wiesz ta podłoga z sukniami, jest niewiarygodne wygodna i pociągająca. - walnęłam, a na moje słowa wszystkie zaczęły się śmiać.- to wcale nie jest śmieszne, pomóżcie mi się wstać albo same się do mnie dołączcie.
- Ja podziękuję, to na czym leżysz, może być cholerne drogie, a ja za to płacić na pewno nie będę kochana. Więc podnieś ten swój tłusty tyłek i pomóż nam, to choć trochę ogarnąć, jeżeli chcemy zacząć się szykować na to wesele.- powiedziała znudzona do granic możliwości Skay.
- Na pewno? Drugiej takiej okazji nie będzie. - mówię, uśmiechając się jak mysz do sera.
- Tak na pewno - odpowiada
- A ja skorzystam - krzyczy Mija i wskakuje na mnie i resztę sukni ślubnych na podłodze. - Ej! Laski to na serio jest zajebiście wygodne! - krzyczy, rozkładając się na mnie.
- Złaź ze mnie grubasie!- mówię.
- Niech się zastanowię... Nie! Dziewczyny No chodźcie, zgnieciemy naszego miśka! - krzyczy, a dziewczyny spojrzały na siebie i po chwili wszystkie leżały na mnie.
- Laski duszę się - mówię, łapiąc oddech.
- A się duś, ja płakać po tobie nie będę!- krzyczy Skay.
- Dzięki wiesz!
- Nie ma za co skarbie - mówi i wysyła mi buziaka w powietrzu, nadal siedząc na mnie.
- Dobra złazimy -mówi Alice i zwala wszystkie dziewczyny ze mnie. Kładziemy się na sukniach i leżymy w ciszy.
****************************
Tasiaaniolkowa
CZYTASZ
Obóz nowego życia.
LobisomemLas... Pułapki... Polowanie... Jeden błąd będzie Cię kosztował, więcej niż myślisz... Jeden zły krok, a przeznaczenie Cię dopadnie... Jedno spojrzenie i jesteś jego... Ale czy na pewno ? Złapie Cię, przez dwa tygodnie ma nad Tobą władzę absolutną...