1/6
poszłam ogarnąć się do łazienki przy okazji sprawdzając godzinę. 6:57 mam jeszcze trochę czasu. Ogarnęłam się szybko w łazience i wyszłam w szlafroku po ubrania. Na szczęście lub nie Kasa w moim pokoju nie było więc jest na dole albo już poszedł.
Mam nadzieję, że to pierwsze.
Wybrałam czarny top, czarny sweter, białe rurki i air maxy ( nie wiem czy dobrze napisane jak nie to napiszcie jak jest dobrze to poprawię xD dop. aut. ). Wróciłam do łazienki i ubrałam się w przygotowane ubrania.
Zeszłam na dół gdzie tak jak myślałam siedział Kas i Alan obaj jedli śniadanie.
No chyba zdjęcie na pamiątke zrobie.
Jak pomyślałam tak zrobiłam, wyjęłam telefon, który zabrałam z pokoju i zrobiłam zdjęcie wcześniej wyłączając Flesh.
- No hej. - Przywitałam się jak gdyby nigdy nic. - Będzesz raczej chodził do szkoły?
Skierowałam pytanie w stronę Alan głosem wypranym z emocji.
- Tak.
Powiedział jakby smutny, ale...od kiedy on jest smutny? Mam zwidy. Najpierw Alan i Kas jedzą sobie RAZEM śniadanie, a potem Alan jest smutny.
- A ty?
- Co ja?
Zapytał Kas.
- Masz zamiar dzisiaj wybrać się do szkoły czy dalej będziesz ją olewać?
- Chyba idę.
- Chyba? Jak będziesz tak opuszczał szkołę to cię z niej wyrzucą, a tego bym nie chciała. I podrzucisz nas?
- Nie martw się tak o mnie. Podrzucę.
- Ktoś musi.
Mruknęłam tak, żeby mnie nie usłyszał, ale niestety usłyszał.
- Co?
Zrozumiałam co powiedziałam. Jestem zjebana. Najpierw robię potem myśle. Debilka, debilka, debilka. Przywaliłam sobie z liscia w myślach za moją debilowatość.
- Nie oto mi... Nie miałam tego na... Nieważne... Przestanę się pogrążać.
- Czekam na was za pięć minut w samochodzie. Jak się nie wyrobicie to idziecie piechotą.
I wyszedł trzaskając drzwiami. Alan tylko spojrzał jak się załamuje i też poszedł do samochodu.
- Ale ze mnie idiotka.
Powiedziałam i ruszyłam do samochodu. Usiadłam na miejscu obok kierowcy i spojrzałam kątem oka na Kasa, który skupiał całą swoją uwagę na drodze.
Kretynka.
***
Dojechaliśmy w ciszy do szkoły. Wysiadłam, a za mną Alan i Kas. Muszę z nim pogadać. Szłam w stronę drzwi wejściowych, a obok mnie Alan. Kas gdzieś poszedł, po chwili usłyszałam, że ktoś krzyczy moje imię.
Pierwszy rozdział maratonu.
Jeszcze pięć.
Do zaraz
Gwiazdka? Komentarz?
Kocham xx
CZYTASZ
Nowa || Słodki flirt ✔
FanfictionWyszłam z zakrętu i zobaczyłam jak mój chłopak obściskuje się z tą tlenioną lafiryndą krew się we mnie zagotowała i juz nawet nie myślą podeszłam do nich. - Ty zdziro! - Do mnie mówisz? Zapytała blondynka i spiorunowała mnie wzrokiem - Nie do tej za...