6/6

1.4K 91 21
                                    

Oderwaliśmy się od siebie, a ja spojrzałam na Kasa nie wiedząc co się stało. Każda komórka w środku mnie szalała.

- Słyszałem rozmowę twoją i Rozy w łazience...

Spojrzałam na niego dużymi oczami i zrobiłam się cała czerwona.

- C-co?

- Daj mi dokończyć. Chce ci powiedzieć, że też coś do ciebie czuje, ale...

No tak zawsze jest jakieś "ale". Nie chce słuchać dalej. To będzie coś złego.

- Ale?

Mój głos się łamał, a oddech i serce przyspieszyło.

- Ehhhh mam już kogoś.

- Co? To wszystko było po co?

Łzy napłynęły mi do oczy, a ja nie chcąc mu ich pokazywać.

- Po nic.

- To była zabawa?

- Tak.

Podniosłam głowę do góry i spojrzałam wrogo na Kasa. Zabawił się, wykorzystał i zostawia. Jak szmacianą lalkę. Dam sobie głowe uciąć, że gdybym mogła zabijać wzrokiem on już by nie żył.

- Zabawiłeś się, wykorzystałeś. Po tym co ci powiedziałam. - Patrzyłam mu w oczy nie patrząc, że łzy spływają mi po policzkach. - Mieszkałam u ciebie, wagarowałam, żaliłam się, powiedziałam ci o wujku, Alanie. A to była zabawa.

Zaśmiałam się. Jestem naiwna, głupia. Znowu się zaśmiałam. Pozwoliłam mu się do mnie zbliżyć.

- Ros?

- Dupku! Pozwoliłam ci się do mnie zbliżyć! Dotknąć! Pocałować... - ostatnie prawie wyszeptałam. - Jestem naiwna i głupia.

Odwróciłam się i poprostu poszłam.






Kastiel!

Kastiel: Co?

Nabroiłeś sobie! Tchórzu nie to miałeś jej powiedzieć!

Kastiel: Spanikowałem...

To nie jest wytłumaczenie!

Co ja mam z tym chłopakiem. Ostatni rozdział maratonu. Mamy 4:28 jeej wyrobiłam się w mniej niż cztery godziny juchu.
Mam nadzieję że ten maraton się podobał, a ten rozdział jest tak późno z racji tego, że jest pisany kiedy moja mama nie patrzy bo do pracy wychodzi o tej porze, a mam otwrte drzwi do pokoju.
Do następnego
Kocham xx

Nowa || Słodki flirt ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz