🐺ROZDZIAŁ 11🐺

22.3K 1.3K 610
                                    

Miałem schodzić na dół na śniadanie, ale zatrzymał mnie dźwięk mojego telefonu.

Lekki dreszczyk przeszedł przez moje ciało gdy przeczytałem imię Dylana na ekranie.

- Słucham. - odebrałem z uśmiechem.

- Nie mów słucham, bo...ee...nieważne. Wszystko dobrze? Chodzi mi o Luke'a.

- Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jest okej. - odpowiedziałem, jednocześnie zastanawiając się czemu mam nie mówić "słucham" gdy odbieram.

- To dobrze. - wyczułem w jego głosie ulgę.

- Emm...muszę z tobą porozmawiać o...czymś. - zacząłem niepewnie.

- O czym? - zaciekawił się.

- Ja...- zastanawiałem się jak to powiedzieć - Znalazłem twoją omegę. - palnąłem.

- CO? GDZIE? KIEDY? JAK? EMM...OCH BOŻE...JAK WYGLĄDA? CZY TO CHŁOPAK? WYGLĄDA JAK TY? ALBO JESZCZE LEPIEJ, CZY TO TY?

Zamarłem.

On naprawdę chcę żebym to był ja!

No i to ja!

- Emm...dowiesz się w szkole. Muszę kończyć. - stchórzyłem.

- No ale Tommy...- jęknął niezadowolony.

- Widzimy się w szkole. - powiedziałem i szybko się rozłączyłem.

Miałem już zacząć przeklinać samego siebie w myślach, ale przerwała mi ciocia Kate.

- Thomas? Idziesz na śniadanie? Ooo...bierzesz tabletki? - spytała.

No tak. Mama Luke'a była betą. Jego ojciec był alfą, ale aktualnie pracował za granicą. Niektóre alfy zakochują się w betach tak mocno, że nawet zapach omeg na nie nie działa. Kate wróciła z pracy wczoraj bardzo późno i od razu położyła się spać, więc dopiero teraz poczuła mój zapach omegi.

- To już nie jest potrzebne, ciociu. - powiedziałem, odsłaniając rąbek swojej koszulki.

Zrezygnowałem z golfów. Dylan i tak będzie wiedział gdy tylko poczuję mój zapach.

- Och...Co to za alfa? Dobrze cię traktuję? Musisz powiedzieć swoim rodzicom. Na pewno będą chceli go poznać. - upomniała.

- Emm...to trochę skomplikowane, ale tak...on jest w porządku. - odparłem - I zadzwonię do mamy po szkole. - obiecałem.

- No dobrze. Cieszę się, że spotkałeś tutaj swoją drugą połówkę. A teraz chodź na śniadanie. - uśmiechnęła się przyjaźnie.

* * *

- No dawaj! - Luke pociągnął mnie w stronę drzwi do szkoły, bo mnie nagle sparaliżował strach.

Tak bardzo to przypominało mój pierwszy dzień w tej szkole.

- Poczekaj! - wykrzyczałem, nie chcąc ruszyć się z miejsca.

- O co chodzi? - zapytał.

- Boję się. - wyznałem, na co Luke przewrócił oczami.

- Emm...Thomas? - usłyszałem nagle za sobą, a do moich nozdrzy doszedł silny zapach alfy.

Tylko nie on...

Odwróciłem się powoli w jego stronę.

- Hej, Brett. - przywitałem się.

- Pachniesz...- zaczął, po czym potrząsnął głową - Wow! - stwierdził.

You're Only Mine! (Dylmas) A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz