Dwa tygodnie później...
Obudził mnie dzwoniący telefon. Podniosłem się do siadu i gdy przetarłem oczy dłonią, zgarnąłem telefon z szafki.
Nie mogłem uwierzyć, że widzę nazwę "Mama" wyświetlającą się na ekranie.
Przypomniała sobie, że ma syna? Wow!- Słucham. - odebrałem.
- Przepraszam, że cię budzę, ale w dzień nie mam czasu rozmawiać. Mam nawał pracy. Chciałam zapytać się jak sobie radzisz? - spytała.
Więc jednak ją interesuję w jakimś stopniu.
- Jest dobrze. Nawet bardzo. - odrzekłem.
- Jak w szkole?
- Idzie mi nieźle jeśli chodzi o naukę. - wzruszyłem ramionami.
- To dobrze. Emmm...
No tak! Nawet nie wie o czym rozmawiać z własnym synem!
- Mamo, muszę ci coś powiedzieć. Miałem ci powiedzieć już dawno, ale nie miałaś czasu.
- Co się stało? Zabrakło ci tabletek? Mogę wysłać w paczce. Tylko przypomnij mi kod pocztowy i...
- Nie biorę ich już od prawie czterech tygodni. - przerwałem jej - Mam alfę. - dodałem po chwili.
- Och....Naprawdę? Jaki on jest? I jak to się stało? To jakiś znajomy Luke'a?
- Spotkałem go w szkole i od razu jego zapach mnie oczarował. To było niesamowite. - uśmiechnąłem się do wspomnień - Zapomniałem wziąść tabletek i oznaczył mnie. Twierdzi, że nie mógł się powstrzymać. Dylan jest...kochany. Opiekuję się mną, dba o mnie i jestem naprawdę szczęśliwy, mamo. - powiedziałem.
- Tak się cieszę, skarbie. My nie mieliśmy dla ciebie czasu, ale jestem szczęśliwa, wiedząc, że on go ma i troszczy się o ciebie. Jak tylko poukładam pewne sprawy to obiecuję ci, że przyjadę by go poznać. Może nawet uda mi się wyciągnąć ojca ze sobą.
- Było by fajnie gdybyś go poznała. - westchnąłem.
- Muszę kończyć, bo wychodzę do pracy. Prześpij się jeszcze. Kocham cię, synku.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałem i po tym usłyszałem dźwięk zakończenia połączenia.
Odłożyłem telefon na którym dostrzegłem godzinę piątą trzydzieści jeden. Nie chciało mi się spać. Chciało mi się jeść.
Wstałem z łóżka i w samych bokserkach i koszulce zszedłem na dół. W domu panowała cisza. Luke jak i ciocia zapewne spali. Otworzyłem lodówkę i mój wzrok spoczął na wczorajszej pieczeni. Wyjąłem ją i pokroiłem w plastry by potem zjeść ją z chlebem.
Wróciłem do swojego pokoju. Była szósta.
Westchnąłem cicho i usiadłem na łóżku. Poczułem lekki ból w żołądku. Chyba za dużo zjadłem tej pieczeni.
Położyłem się i to był zły pomysł. Ból nasilił się nagle i było mi niedobrze. Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do łazienki by wymiotować wprost do sedesu. Starłem ręką pot z czoła.
- Thomas? - uniosłem głowę i zobaczyłem ciotkę Kate - Wszystko dobrze? - zmartwiła się.
- Tak. Strułem się trochę. - odpowiedziałem i spuściłem wodę by następnie obmyć twarz pod kranem i zacząć myć zęby.
- Pewnie coś utkwiło ci na żołądku. Zaparzę ci męty. - zdecydowała.
- Dziękuję. - posłałem jej ciepły uśmiech.
Ona zastępowała mi matkę, która nawet w połowie nie była tak troskliwa.
Ubrałem się i zszedłem na dół. Nadal było mi niedobrze, ale gdy tylko poczułem zapach męty unoszącej się w powietrzu, poczułem się lepiej.
- Nocuję dziś u Dylana. - oznajmiłem ciotce, siadając na krześle i biorąc do ręki gorący kubek by ogrzać dłonie, bo było mi coś zimno.
- Dobrze. - odparła smażąc naleśniki.
Stało się to normą. Nocowałem u Dylana co chwilę. Lubiłem spędzać tam wieczory. Graliśmy zawsze w karty w które ogrywałem nawet Minho za co się wściekał. A w nocy mogłem poprzytulać się z Dylanem w łóżku i nie tylko. Zaczynałem kochać go z dnia na dzień coraz bardziej.
* * *
- Dobrze się czujesz? Wyglądasz blado. - powiedział Luke gdy weszliśmy razem do szkoły.
- Strułem się. Wpadłem na głupi pomysł jedzenia nie wiadomo ile w pół do szóstej rano. - westchnąłem.
- Twoje pomysły zawsze są głupie. - szturchnął mnie w ramię, przez co się zaśmiałem.
Rozejrzałem się po korytarzu w poszukiwaniu swojego alfy, ale mój wzrok przykuł Liam, który siedział samotnie na parapecie i nie wyglądał na szczęśliwego.
- Hej. - podeszłem do chłopaka.
- Hej. - burknął w odpowiedzi.
- Co się stało? - spytałem, przyglądając się mu uważnie.
- Nic. - westchnął.
- Jeśli chcesz to nie musisz mówić, ale nie odpowiadaj, że nic, skoro widać z daleka, że coś ci jednak jest. - oznajmiłem.
- Chodzi o palanta. - odparł.
- Czyli o Brett'a. - zrozumiałem - Co tym razem zrobił? - zapytałem, siadając obok niego.
- Nic nie zrobił. - odrzekł.
- Nie rozumiem. - zdziwiłem się.
- Łaził za mną przez ponad tydzień i prosił żebym z nim gdzieś poszedł po szkole. Nie zgadzałem się na to, bo wiem co z niego za typ. Ale teraz nagle przestał się odzywać i jest mi....no dziwnie. - wyznał - Do tego myślę chyba, że jestem trochę bi. - dodał po chwili.
- Och...okej. - przytaknąłem w lekkim szoku - Więc jest ci przykro, że przestał zwracać na ciebie uwagę, ale z drugiej strony nadal nie chcesz nigdzie z nim wyjść? - wywioskowałem.
- Brett zawsze ma chłopaka na jedną noc. A ja nie chcę być na jedną noc. - oznajmił.
- To może powiedz mu to. Powiedz, że się z nim spotkasz, ale jednocześnie wyznaj mu, że nie jesteś z takich na jedną noc. - powiedziałem.
- Sam nie wiem. Raczej zostawię to narazie tak jak jest. - westchnął i wstał z parapetu, po czym odszedł gdzieś w swoją stronę.
Odprowadziłem go wzrokiem. Było mi go szkoda.
- Czemu moja słodka, urocza, piękna omega olała mnie i wolała zagadać z Liamem? Mam być zazdrosny? - spytał Dylan, siadając obok.
- Już jesteś zazdrosny. - przewróciłem oczami z uśmiechem.
- Masz rację. - przytaknął i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
- I nie olewam cię. - kontynuowałem gdy oderwał się ode mnie - Zauważyłem, że Liam jest smutny i chciałem mu jakoś pomóc. - wyjaśniłem.
- Masz takie dobre serduszko, Tommy. - Dylan uśmiechnął się i cmoknął mnie w nosek.
Zachichotałem i przytuliłem się do niego.
- Panie Dylan i panie Thomas!
Przewróciłem oczami, a moja alfa westchnął głośno.
- Tak wiemy, to nie jest klub nocny. - wymamrotał szatyn.
- Nie, ja tylko chciałam żebyście zeszli z parapetu, a jeśli chodzi o te mizianie się co chwila to i tak mnie nie słuchacie, to co będę sobie język sztrzębiła! - powiedziała i poszła dalej.
- Czy mi się wydaję, czy mamy pozwolenie na mizianie? - zaśmiał się Dylan i zaczął całować mnie po szyi.
Uśmiechnąłem się szeroko i przymknąłem oczy.
Tak bardzo go kocham.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
W załączniku: Thomas
CZYTASZ
You're Only Mine! (Dylmas) A/B/O
FanfictionPisane w roku: 2017/2018 Rodzice Thomasa są zbyt zapracowani aby się nim opiekować, więc postanawiają wysłać chłopaka do Ravenhall, gdzie mieszka jego ciotka i kuzyn, Luke. Thomas nie jest zbyt zadowolony, ale powoli odnajduję się w mieszkaniu z cio...