🐺ROZDZIAŁ 21 part II🐺 (+18)

24.9K 1.1K 484
                                    

(18+)

Po chwili wyjął ze mnie palce i pochylił się nad szafką by wyciągnąc z niej paczkę z prezerwatywami. Nałożył jedną, po czym przywarł na trochę do moich ust i następnie zjechał pocałunkami na moją szyję. Odchyliłem głowę do tyłu, chcąc dać mu więcej pola do popisu. Skóra piekła w miejscach gdzie dotykał ją ustami. Poczułem czubek jego penisa przy swoim wejściu. O bosz...Tak! Czekałem na to!

Dylan pchnął niespodziewanie, wchodząc we mnie do połowy. Jęknąłem głośno. Przygryzł mi mocno skórę na szyi, wsuwając się jednocześnie do końca. Przymknąłem oczy. Tak dobrze mnie wypełniał. Szatyn oderwał się od mojej szyi.

- Spójrz na mnie. - nakazał.

Otworzyłem oczy i od razu spotkały one brązowe tęńczówki Dylana. Splótł nasze dłonie i ustawił je po obu stronach łóżka na wysokości moich ramion.

- Patrz na mnie. - wyszeptał.

Jak zaczarowany wpatrywałem się mu głęboko w oczy. To było takie intymne i uczuciowe. Zaczął się poruszać, na co wzdychałem co chwila. Nie, my się nie pieprzyliśmy. My się kochaliśmy.

Nie przerywając patrzenia na mnie, musnął na sekundę moje wargi swoimi. Jęknąłem przeciągle gdy jego penis otarł się o prostatę.

- Taki dobry dla mnie. - sapnął z zadowoleniem i przyspieszył swoje ruchy.

Chciałem zamknąć oczy i odchylić głowę w tył, ale nie mogłem oderwać wzroku od jego twarzy. Obraz przed oczami pokryła mi delikatna mgiełka. Czułem się niesamowicie. On był dla mnie stworzony.

Mój alfa rozłączył nasze dłonie, a złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Jego ręka złapała za moje biodro, a drugą ulokował na moim policzku, gładząc go.
On. Jego penis, pchający we mnie i mój ściśnięty pomiędzy naszymi ciałami. Jego cudowny zapach. Jego dominacja. Były dla mnie w tym momencie całym światem. Nie chciałem niczego poza tym.

- Dylan...- wyszeptałem mu w usta.

- Jesteś MÓJ. - oznajmił władczym tonem.

- TWÓJ! - wykrzyczałem, odchylając głowę w tył gdy jego ruchy stały się mocniejsze i szybsze.

Zacisnąłem powieki i wystrzeliłem prosto na nasze brzuchy, zaciskając się na penisie szatyna, który szczytował zaraz po mnie z moim imieniem na ustach.

Nie wiem czemu wcześniej tak się bałem rui. Teraz chciałem aby nigdy się nie kończyła. Dylan wyszedł ze mnie, zdjął zużytą prezerwatywę i zwinął, wrzucając ją do kosza. Następnie wstał.

- Zaraz wrócę. - obiecał, pochylając się nade mną i dając mi buziaka w czoło.

Leżałem na łóżku i nie mogłem się ruszyć, otumaniony jeszcze przyjemnością po orgazmie.

- Trzymaj. - szatyn wrócił ze szklanką wody.

Przyjąłem ją od niego i podniosłem się do siadu. Umoczyłem wargi w zimnej cieczy, po czym wypiłem wszystko duszkiem, nawet nie zdając sobie sprawy, że aż tak chciało mi się pić.

- Wszystko w porządku? - spytał z troską, przeczesując moje włosy dłonią.

Odłożyłem pustą szklankę na stolik i spojrzałem mu w oczy.

- Nie może być lepiej. - uśmiechnąłem się, co szatyn szybko odwzajemnił.

- Chodź. - złapał mnie za rękę - Umyjemy cię. - oznajmił - Dopóki jesteś w stanie. - dodał żartobliwie.

Dylan zaprowadził mnie do łazienki gdzie zdjąłem z siebie różową bluzkę, pobrudzoną trochę moją spermą. Następnie szatyn ustał ze mną pod prysznicem i odkręcił ciepłą wodę. Objął mnie swoimi ramionami i pozwolił aby woda płukała nasze ciała. Wtuliłem się w niego bardziej.

You're Only Mine! (Dylmas) A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz