🐺ROZDZIAŁ 29🐺

17.2K 1K 597
                                    

Perspektywa: Liam

Stałem z Minho i Bradem gdy podszedł do nas Dylan.

- Nie wiecie gdzie jest Tommy? Nie mogę go znaleźć. - oznajmił zaniepokojony.

- On...źle się poczuł. Kazał ci przekazać, że poszedł do domu. - odpowiedział Brad.

- Nadal męczy go to strucie? - zdziwił się.

- Emm...nie wiem. Bardzo możliwe. O! Chyba widzę Luke'a! Miałem się o coś go spytać! - odparł Brad i pobiegł w stronę blondyna.

- Nie martw się. Przejdzie mu. To tylko grypa żołądkowa czy coś. - pocieszał szatyna Minho.

- Mam nadzieję. - wyszeptał zamyślony Dylan.

Zadzwonił dzwonek, więc udałem się do szatni. Miałem w-f, a na nim najczęściej biegamy lub gramy w lacrosse. Mam nadzieję, że trener wybierze tą drugą opcję. W końcu gramy dziś mecz wieczorem.

Przebrałem się szybko i dołączyłem do swojej drużyny na boisku.

- Słuchajcie! - krzyknął trener - Jak wiecie gramy dziś z Kingersami z konkurencyjnej szkoły! - upomniał.

- Pokonamy ich. - mruknął z pewnością w głosie Brett, który stał niedaleko mnie.

- Na pewno nie twoją inteligencją. - burknąłem pod nosem.

Nie mogłem się powstrzymać od złośliwego komentarza! A może robiłem to by chociaż na chwilę zyskać jego uwagę?

- Ciebie to nawet na boisku nie zauważą, knypku! - odgryzł się.

W duchu uśmiechałem się jak idiota. I o dziwo nie przeszkadzało mi to, że znów wyzwał mnie od knypków. Chociaż to troszkę bolało. Ale tylko troszkę.

- Uważaj, żeby ciebie nie pomylili ze słupkiem. - odparłem.

- Pomylić ze słupkiem to mogą mojego penisa. - uśmiechnął się złośliwie.

- Że taki cienki? - skomentowałem podle.

- Jeszcze byś krzyczał z przyjemności dzięki niemu. - oznajmił, a mnie nagle zatkało.

Poczułem jak się rumienie, więc powiedziałem to co zawsze gdy nie wiedziałem jak zareagować.

- A spierdalaj! - wykrzyczałem.

- Chłopcy! Skupcie się na grze a nie na tych bezsensownych kłótniach! - nakazał trener - Zaczynamy trening! - zaklaskał w dłonie.

Posłuchałem się trenera i ustawiłem na swojej pozycji, maksymalnie skupiając się na grze. Nie rozmawiałem już z Brett'em, jeśli nasze wymiany zdań można wogóle nazwać rozmową.

* * *

Nastał czas wieczornego meczu.

- A gdzie Dyl z Thomasem? - spytałem Brada, rozglądając się po trybunach.

Stałem przy lini bocznej. Reszta drużyny przebierała się w stroję. Ja już byłem przebrany, bo przyszedłem wcześniej by trochę jeszcze poćwiczyć rzuty do bramki.

- Rozmawiają. A przynajmniej mam taką nadzieję. Nie przyjdą na mecz jeśli o to ci chodzi. - odrzekł.

- Rozumiem. - przytaknąłem i całkowicie przypadkiem mój wzrok spoczął na bracie Brada.

O cholera jasna! Czemu on musi paradować bez koszulki?!

Przez te wszystkie rzeczy, które ostatnio się wydarzyły. Ubrania Brada. Jakieś chore zaproszenia cholera wie po co ze strony Brett'a. Poprzez to zrozumiałem, że nie do końca byłem hetero. Owszem podobały mi się dziewczyny, ale nagle w chłopakach zacząłem zauważać także rzeczy, które mi się spodobały.

You're Only Mine! (Dylmas) A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz