🐺ROZDZIAŁ 25🐺

16.8K 967 632
                                    

Perspektywa: Brad

- No nie! Jak to się dzieję, że cały czas wygrywasz?! - zdziwił się Minho gdy Tom po raz kolejny wygrał rundę w Makao.

- Nie wiem. - zachichotał wesoło blondyn.

- Dylan, zrób coś ze swoją omegą! - nakazał mój alfa.

Szatyn tylko pochylił się nad Tomem i pocałował go czule.

- Gratuluję wygranej, skarbie. - powiedział do niego.

- No nie! Czemu każdy mnie dyskryminuję?! - oburzył się brunet.

Zaśmiałem się cicho i dałem mu buziaka w policzek.

- Ja cię kocham, nie dyskryminuję. - wyszeptałem.

- Ja ciebie też. I dlatego to ty jesteś moją omegą, mały. - uśmiechnął się i musnął lekko moje wargi swoimi, na co przeszedł mnie przyjemny dreszcz.

Nadal wspominam ze szczęściem dzień w którym zaprosił mnie na pyszną kolację i wyznał, że mnie kocha. Był tak uroczo zdenerwowany. Ale potem uśmiech nie schodził mu z ust gdy odpowiedziałem mu tym samym.

- Przyniosę popcorn, hmm? - zaproponował, jeszcze raz muskając moje wargi.

- I to w podskokach. - zażartowałem, popędzając go.

Minho wstał kręcąc wesoło głową i po chwili zniknął w kuchni.
Siedziałem tasując karty gdy doszedł do mnie przepyszny zapach popcornu.

- Przepraszam...ja...muszę...- Tom zerwał się z kanapy i pobiegł prosto do łazienki.

Dylan ruszył za nim i ja też wstałem zaniepokojony by do nich dołączyć.

Wszedłem do łazienki w momencie jak Tom pochylał się nad muszlą klozetową, a szatyn czule głaskał go po plecach.

- Wszystko dobrze? - spytał z troską Dylan zaraz po tym jak blondyn przestał wymiotować i teraz oddychał głęboko.

- To wszystko przez tą głupią pieczeń. Strułem się nią dziś rano. - wyjaśnił słabym głosem.

- Więc od rana tak cię męczy? - zapytał Dylan.

- Proszę, wyjdź. Nie chcę żebyś widział mnie w takim stanie. - powiedział cicho Tom - Zaraz mi przejdzie. - dodał.

- Mowy nie ma. Ja...- zaczął szatyn.

- Ja z nim zostanę. - przerwałem mu.

- Ale...- zaczął znowu Dylan.

- Proszę. - błagał Tom.

Szatyn niezadowolony z tego, że musi wyjść, zamknął za sobą drzwi i zostawił nas samych.

- Wszystko okej? - spytałem.

Tom podniósł się z podłogi i podszedł do zlewu. Obmył twarz i złapał za pastę do zębów.

- Tak. To przez ten zapach popcornu. Zrobiło mi się niedobrze od niego. - oznajmił.

- A może jesteś w ciąży? - wywnioskowałem.

- Żartujesz? Niby jak, co? Przecież zabezpieczaliśmy się z Dylanem. - zirytował się blondyn.

- Zawsze mogliście wpaść. No wiesz, uszkodzona gumka lub coś. - wzruszyłem ramionami.

Tom wziął do ręki szczoteczkę do zębów, którą tutaj zostawił. Ja także poprzynosiłem do domu Minho i Dylana trochę swoich rzeczy. Często tutaj nocowałem.

- To nie jest możliw...- urwał, rzucił pastę i szczoteczkę i z powrotem zaczął wymiotować nad sedesem.

Położyłem mu rękę na ramieniu w pocieszającym geście.

You're Only Mine! (Dylmas) A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz