Perspektywa: Brad
Z lekkim smutkiem stwierdziłem, że znów pachnę jak beta dzięki tabletce, którą wziąłem pięć minut temu. Mój prawdziwy zapach kojarzył mi się z Minho i z rują, którą z nim spędziłem. Nadal przechodzą mnie dreszcze na samą myśl, że ON dotykał moje ciało i tak dobrze się nim zajmował, sprawiając, że traciłem zmysły. Oczywiście chciałem najpierw porozmawiać i ustalić na czym będziemy stać po tym wszystkim, ale ruja mi na to nie pozwoliła. Całe moje ciało płonęło wtedy, domagając się uwagi. A gdy chciałem go o to zapytać potem, to pojawił się Brett i zrobił raban.
Kochałem swojego starszego brata. Miałem tylko jego. Ale czasami mnie wkurzał.
Aktualnie był w pracy do której chodzi po szkole i treningu. Dorabia aby żyło nam się lepiej. Rodzice już dawno o nas zapomnieli. Kocham Brett'a, że tak bardzo o mnie dba.Wyszedłem z domu, kierując się w stronę mieszkania mojego najlepszego przyjaciela, Luke'a. To z nim najbardziej się dogadywałem. I zawsze mogłem liczyć na wygłupy, które skutecznie poprawiały mi humor, a teraz tego było mi trzeba.
Zapukałem do drzwi i od razu po tym, wszedłem do środka. Traktowałem to miejsce jak swój drugi dom.
- Hej, Lukey! - przywitałem się z blondynem, który siedział na krześle w kuchni i opierał głowę na rękach, opartych na stole.
- Brad! - wykrzyczał, po czym wstał i przytulił mnie krótko - Opowiadaj! - nakazał od razu, a ja przewróciłem oczami.
- Najpierw powiedz mi gdzie jest Tom? - rozejrzałem się po domu, ale wydawało się, że poza Luke'm nikogo tu nie ma.
- Jak odklei się w końcu od Dylana, to może wróci do domu. - westchnął.
- Dylmas jest słodki. - wzruszyłem ramionami by potem usiąść na jednym z krzeseł.
- Zsippowałeś ich imiona? - zdziwił się blondyn, zajmując miejsce na przeciwko mnie.
- Tak! Zsippowałem również swoje i Minho oraz twoje i Michael'a! - uśmiechnąłem się.
Luke spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Kto to Michael? I wiesz przecież, że nie jestem gejem. - upomniał.
- No to co, że nie jesteś. - przewróciłem oczami - Michael to nowa beta. Wprowadził się jakoś w tym samym czasie co Tom. Ale jeszcze nie był w szkole. Był jakiś problem z papierami czy coś takiego. - wyjaśniłem.
- Skąd to niby wiesz? - spytał.
- Brett pracuję w sklepie na obrzeżach i wierz mi, ludzie tam to straszni plotkarze. - odrzekłem.
- No tak. - westchnął cicho - To mów co z tym Minho. - powiedział.
- Nie wiem. - posmutniałem, tak jak moja omega - Pomógł mi tylko w rui i tyle. Nie oznaczył mnie jako swojego, więc po prostu mnie nie chciał na dłużej. Ale mimo tego, nie żałuję. Będę pamiętał jego dotyk do końca życia. To będą takie moje najmilsze, najważniejsze i najpiękniejsze wspomnienia. - oznajmiłem z lekkim uśmiechem, wyobrażając sobie cudowne spojrzenie "swojego niedoszłego" alfy gdy górował nade mną.
- Czyli nadal jesteś w naszym stadzie. - stwierdził Luke z lekką nutką uciechy w głosie.
- Tak. Nadal tu jestem. - uśmiechnąłem się delikatnie do niego.
- Chodź, Anakinie. Dokończymy oglądać Star Wars. - zdecydował mój przyjaciel, wstając z miejsca.
- Taaak!!!! - natychmiast rozchmurzyłem się i podskoczyłem na krześle.
CZYTASZ
You're Only Mine! (Dylmas) A/B/O
FanfictionPisane w roku: 2017/2018 Rodzice Thomasa są zbyt zapracowani aby się nim opiekować, więc postanawiają wysłać chłopaka do Ravenhall, gdzie mieszka jego ciotka i kuzyn, Luke. Thomas nie jest zbyt zadowolony, ale powoli odnajduję się w mieszkaniu z cio...