Od kilku dni było spokojnie. Nawet Brett z Liamem już się tak nie kłócili.
- Ale ja i tak wiem swoje! - wykrzyczał Brad do Luke'a, na co ten tylko westchnął.
Po pamiętnej nocy, kiedy Luke zagadał się zwyczajnie z Michael'em, Brad nie daje mu spokoju i cały czas wmawia mu, że Muke jest prawdziwy, cokolwiek to znaczy.
- To przyjaciel, a nawet nie, bo znamy się kilka dni. Nie jestem gejem. - powtórzył Luke.
- Dobra! Widzę, że jesteście ciężkim przypadkiem! Najpierw spiknę Briama! - zdecydował niebieskooki.
Przewróciłem oczami, bo to naprawdę zaczynało być już męczące. Gdzie jest Minho? Niech on go zabierze...nie wiem, na lody?
- Chodź, Tom! Pomożesz mi! - Brad złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę okna na szkolnym korytarzu.
Przysiadłem na parapecie, rozglądając się jednocześnie czy nie ma w pobliżu tej baby od hiszpańskiego.
- Spójrz na niego. - odezwał się Brad.
- Co? Na kogo? - zdziwiłem się.
- Na Liama. - wskazał na niego stojącego z jakimś chłopakiem i rozmawiającym chyba o pracy domowej, bo pokazywali na zeszyt, który trzymał.
- I? - nie zrozumiałem.
- Ubranie! - podpowiedział.
Spojrzałem w co był ubrany Liam. Bluza z kapturem. Pod spodem chyba jakaś koszulka. Luźne jeansy. Adidasy. Normalka.
- No więc? - wzruszyłem ramionami.
- Czy tylko ja mam pojęcie o stylu?! - uniósł ręce do góry w geście irytacji.
- Co jest nie tak z ubraniami Liama? Nosi to co lubi. W czym mu jest wygodniej. - stwierdziłem.
- Nie, nie i jeszcze raz nie! - zaprzeczył niebieskooki - Zrobimy tak, wyciągnę Liama po szkole do siebie i dam mu parę swoich ubrań. No wiesz, rurki, które podkreślą jego nogi, jakąś obcisłą bluzkę. A potem on przyjdzie ubrany tak seksownie jutro do szkoły i BUM! Brett jest jego! - podskoczył w miejscu.
- Aha? - potrząsnąłem głową aby pozbyć się szoku - Po pierwsze, Liam nie pójdzie z tobą do twojego domu...- zacząłem.
- Powiem, że mam pełną lodówkę. - odrzekł, przerywając mi - A po drugie? - spytał.
- Po drugie, Liam nie jest gejem i może to w końcu uszanujesz. - burknąłem.
- Coś taki zły? Hormony ci szaleją? - zdziwił się.
- Nie! Po prostu uważam, że nie można zmusić kogoś do bycia ze sobą! - wyjaśniłem.
- Ale ja ich nie zmuszam! Ja tylko naprowadzam ich na właściwą drogę ku chwale fangirlu, fanboyu i wszystkich shippów! - wyrecytował, łapiąc się za serce.
- Okej? - wymamrotałem zdziwiony.
- Tu jesteś! - usłyszałem głos Dylana.
Podbiegł do mnie i mocno pocałował. Wtuliłem się w jego ciało.
- Myślałem już, że mi uciekłeś, Tommy. - wyszeptał mi do ucha, na co przeszły mnie dreszcze.
- Nigdy. - zaprzeczyłem, przymykając oczy i delektując się bliskością swojego alfy.
Nie wiem czemu, ale od rana byłem straszną przylepą, ale chyba szatynowi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie.
- Ej, Dylmaski moje! Jak myślicie? Liamowi psuję niebieski czy bardziej czarny? - spytał Brad.
CZYTASZ
You're Only Mine! (Dylmas) A/B/O
FanfictionPisane w roku: 2017/2018 Rodzice Thomasa są zbyt zapracowani aby się nim opiekować, więc postanawiają wysłać chłopaka do Ravenhall, gdzie mieszka jego ciotka i kuzyn, Luke. Thomas nie jest zbyt zadowolony, ale powoli odnajduję się w mieszkaniu z cio...