Rozdział 33

295 14 3
                                        

Wokół było ciemno. Nie wiedziałam gdzie jestem. Postanowiłam iść przed siebie. Nagle zauważyłam jak ściany korytarza w którym szłam zaczynają zmieniać kolor. Przede mną rozciągała się przepiękna plaża z błękitnym oceanem. Zawsze marzyłam żeby ktoś mnie na taką zabrał. Rozejrzałam się dookoła. Zobaczyłam jak zbliża się do mnie pewna postać. Wydawała się znajoma. Jej chód, postura... DZIADEK! Ze łzami w oczach zaczęłam biec w stronę tak bliskiej mi osoby.

-Dziadku!

-Ooo... Moja wnusia. Megan kochanie co ty tu robisz?

-Nie wiem dziadku. Gdzie ja jestem?

-To jest przejście. Taki tunel pomiędzy niebem a ziemią.

-Czy ja umarłam?

-Prawie. Ale jeszcze niedokońca.

-Co to znaczy?

-Czyli możesz jeszcze wrócić.

-Tylko...że ja nie wiem czy chcę wracać.

-Jak to?

-Bo widzisz ja potrzebuje nowego serca i nie sądzę żeby takowe się znalazło.

-Pomyśl o swoich bliskich...o mamie, o twoich przyjaciółkach

- Poradzą sobie.

-A on...-i wtedy przed nami pojawił się obraz Justina. Stał oparty o szybę i płakał-on naprawdę źle skończy bez ciebie. Masz na niego bardzo dobry wpływ. Powinnaś wrócić.

Po tych słowach dziadek zniknął a ja weszła do oceanu i zniknęłam pod powierzchnią wody.

W jednej chwili znalazłam się w sali szpitalnej.

-Megan słyszysz mnie?

-Justin? Gdzie on jest?

Wtedy chłopak wparowały do sali i usiadł przy moim łóżku.

-Kochanie...o Boże nie strasz mnie tak więcej.

-Dobrze. Justin?

-Tak?

-Wróciłam dla ciebie.

Out Of Control.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz