* * * Megan POV * * *
Zaskoczył mnie jego gest. Serio. Myślałam że będzie chciał to zachować w tajemnicy i cały ten związek. A i pozostaje to co zrobił pod moim domem. Przyznaje bałam się go wtedy trochę. Ale nie wiem czemu. Czyżby jemu na mnie zależało? Nie wiem. Wiem tylko tyle że byłam w związku z Justinem Bieberem i właśnie szłam z nim korytarzem szkolnym trzymając się za ręce podczas gdy wszyscy się na nas gapili. To nie było zbyt komfortowe. Serio. Nareszcie doszliśmy pod klasę w której miałam mieć zajęcia.
-To dostarczyłem cię pod samą klase.
-Dzięki.
-To... Może zjemy razem lunch.
-Jasne było by świetnie.
-Dobra to będę równo z dzwonkiem.
Już miałam coś powiedzieć ale ktoś z klasy mnie zawołał.
-Meg! Idziesz?!
-Tak!
Chciałam się odwrócić ale Jus złapał mnie za rękę.
-Co to za jeden?
-To jest Rej. Mój sąsiad. Mieszka naprzeciwko. Jesteśmy w jednej grupie na historii.
Justin mierzył go wzrokiem którym mógł by go zabić.
-Nie podoba mi się.
-Nie musi. To ze mną chodzisz.
-On coś do ciebie ma?
-Nie no co ty. Jest kompletnie nie w moim stylu.
-To miało mnie uspokoić?
-A co ja mam powiedzieć. Kiedy koło ciebie non stop kręcą się cheerleaderki. W tych krótkich kieckach.
-No fakt. Stroje są zajebiste. Ale wolał bym zobaczyć w nich ciebie.
-Zboczeniec.
Zbliżył się do mnie i powiedział mi do ucha.
-Pamiętaj jesteś moja.
Po tych słowach oddalił się jak na mój gust trochę za szybko. Westchnęłam i weszłam do klasy. Zajęłam miejsce obok nieznanej mi blondynki. Było trochę niezręcznie ale postanowiłam pierwsza się odezwać.
-Hej jestem Megan.
-Hannah.
-Miło mi cię poznać.
- Mi również.
-To.. Jesteś nowa?
-To aż tak widać?
-Nie...
-Kłamiesz.
-Troszeczkę...
Obydwie się roześmiałyśmy. Hannah była dobrze ubraną dziewczyną. Miała na sobie czarne rurki, białe lity, czarny żakiet i białą bokserkę. Wiem że polubi się z Brooky. A właśnie. Nie gadałam z nią od piątku. Zabije mnie! Nagle zadzwonił dzwonek.
-Hannah może posiedzisz ze mną i z moją przyjaciółką na trybunach.
- Umm... Jasne.
-To chodź.
Po dłuższej chwili szukania Brooklyn znalazłyśmy ją. A raczej ona nas.
-Megan Frey. Jesteś największą egoistką jaką znam.
-Hannah to jest właśnie moja przyjaciółka. Ta zrównoważona, miła i kulturalna Brooklyn Sky. Poznajcie się.
To na chwilkę odwróciło uwagę mojej przyjaciółki. Jednak nie na długo.
-Dlaczego? Dlaczego mi nie powiedziałaś że ty i Justin Bieber jesteście parą. Nie na wi dzę cię! A tak serio to się cholernie cieszę. Strasznie. No na maksa.
-Brooks zwolnij bo dostaniesz zadyszki.
-Sory ale jestem taka szczęśliwa. I w ogóle.
-Ok to może pójdziem wkońcu usiąść plees.
-Jasne.
Ruszyłyśmy we trzy w kierunku boiska. Usiadłyśmy na trybunach i śmiałyśmy się z lalek tańczących na murawie. Wybuchałyśmy śmiechem kiedy któraś upadła albo się pomyliła. Hannah jest świetna od razu z Brook znalazły wspólny język.. Zakupy, wyprzedaże, najnowsze trendy. Postanowiłyśmy nie iść na kolejną lekcję. Była to chemia. Więc to było chyba jasne. Nagle wystraszył nas czyjś głos.
-Czy wy nie powinnaś być na lekcji.
Odwróciłyśmy się a za nami stałnie kto inny jak Justin, Liam i Caleb.
-Może a co? - zaczęłam zadziornie
-Wiesz kochanie mnie to nie przeszkadza ale potem twój stary powie że cię demoralizuję.
-Przejmujesz się tym?
I w tym momencie Justin złapał mnie za biodra i posadził tak żebym siedziała na nim okrakiem.
-Nie nie szczególnie.
Złączył nasze usta w pocałunku pełnym pasji i pragnienia. Nie chciałam wiedzieć jak teraz patrzy na nas pozostała czwórka. Nie obchodziło mnie to. Liczy się tu i teraz. I nic więcej. Postanowiłam nie martwić się o życie i o przyszłości. No bo po co. Chce być spełniona. Chce kożystać z tego czasu który mi pozostał...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jak myślicie co Megan miała na myśli.?
Mrs_Warrior
