15.

186 12 5
                                    


- Hej zbieramy się. - krzyknął Namjoon do wszystkich, ze swojego pokoju. Popatrzyłam na zegarek w telefonie. 16:29. Poszłam do Jungkooka.

- Hej no ja do domu muszę wracać.

- No, ale przecież możesz z nami jechać do wesołego miasteczka no~

- Oh... no dobra tylko najpierw do mamy zadzwonię.

- Oki~~ - uśmiechnął się szeroko, a ja poszłam się przebrać.

*

- Wychodzimy. - szybko wzięłam torebkę i poszłam do ich samochodu.

- Jeeej jedziemy do wesołego miasteczka! Juhu - Tae się widać bardzo cieszył na co Suga próbował zabić go spojrzeniem. Siedziałam obok Kooka i Jimina który jakoś tak dziwnie cały czas się patrzył na mnie.

- Co się tak patrzysz na mnie?!

- Co? Co ja nic nie zrobiłem. - odwrócił się patrząc w szybę, ja zrozumiałam, że gapił się na mój biust. Kudebele niezły Jiminek. Z jednej strony pomyślałam, że ej nie znam ich tak, bardzo to nie będę ich jakoś zaciągać do siebie, a z drugiej Hej jak dają to brać co nie? Moja mniej dobra natura pomyślała o dawnej propozycji Jungkooka, że się do nich przeprowadzić na stałe.    
Czasem byłam zboczona i myślałam o zboczonych rzeczach, ale teraz myślałam o Jiminie i zboczonych rzeczach. Asia dosyć. Weź tak nie myśl bo  sama siebie obrzydzasz.

- Ok jesteśmy. - powiedział Jin a ja nawet nie zauważyłam, gdzie się znajdujemy

- Wow - zauważyłam tyle kolejek górskich, że o mało nie upadłam.

- Skąd wy macie tyle kasy?! - nie wiem czemu ale o to zapytałam, choć po chwili przypomniałam sobie

- Ano jesteście boga~~ci - zaśmiałam się

- A tam od razu bogaci. - masznął ręką Hobi

- Jesteśmy bogaci. - Suga skarcił go wzrokiem

- Dobra chodźmy, nie będę słuchał jak się kłócicie o to czy jesteśmy bogaci czy nie. - Namjoon pociągnął Suge za sobą. Reszta poszła w ich ślady.

*

Ja jak zwykle większość czasu spędziłam z Jungkookiem. A tak to każdy biegał gdzie chciał. Tae był na prawie wszystkich karuzelach, za co go podziwiam. Ja raczej wole rollercoastery bo po nich nie chce mi się rzygać. Nie wiem jak jego brzuch to wytrzymuje.

Kilka dni temu jak poznawałam BTS myślałam, że Suga to taki synuś którego boli życie, ma wywalone na wszystko i nigdy się nie śmieje, ale dziś zobaczyłam jak się śmieje, to było takie cudowne. Moje serduszko bardzo się cieszyło na widok uśmiechniętego Yoongiego.

- Chodźmy na lody. - krzyknął Hobi

- Okej~ - powiedział z uśmiechem Tae. Kupiliśmy te lody i poszliśmy w stronę auta. Ja w miedzy czasie popatrzyłam na zegarek. 21:46

- Osz kurde ile my tu siedzieliśmy?! - krzyknęłam. - Oj sorry. - spuściłam głowę w dół

- No... w sumie to dosyć późno jest. - szepnął Kook

- Walić. - Suga machnął ręką - przecież nie chodzicie spać o 20.

- Ej tak w ogóle to musicie mnie do domu zawieść. - popatrzyłam na Kooka błagalnym wzrokiem

- A może jeszcze zostaniesz?

- No nie wiem. - pokręciłam głową

- A myślałaś nad tym żeby się do nas przeprowadzić? - usłyszałam cichy głos Hobiego.

- Oh to ciężka decyzja. - po kolei zaczęliśmy wsiadać do auta

- Jaka ciężka? Zawsze możesz wziąć rzeczy i wyjść. - Powiedział Jimin który nie wyglądał na szczęśliwego, a jednak coś mu zależało żebym została.
Przez jakiś czas jechaliśmy w ciszy.

- Zostanę. - powiedziałam sntanowczo przez co każda para oczu w samochodzie na mnie spojrzała

- Jeeeeej! - usłyszałam Kookiego i Tae

- Dobra Jin to jedziemy do jej mamy po walizkę i rzeczy. - Jungkook uśmiechnął się szeroko co ja odwzajemniłam. Chwilę później byłam już pod moim domem. Ze mną poszedł Kookie. Stanęliśmy pod drzwiami. Ja zapukałam. Otworzyła mi moja uradowana mama.

- No hej córciu.

- Mamusiu możemy wejść?

- Oczywiście. - weszliśmy z Kookiem ja ściągnęłam buty i pobiegłam do pokoju.

- Ej no gdzie ty znowu lecisz?! - Tyle usłychałam. Kookie miał uprośić mamę na przeprowadzkę. Ona mu zawsze ulegnie, wiedziała, że on jest odpowiedzialny.
Zaczęłam pakować wszystkie ubrania w pośpiechu. Nie wiem czemu ale bardzo się cieszyłam, że będę z nimi mieszkać. Polubiłam ich. Chyba za bardzo. I tak się nie przejmowałam tym. Wszystko miałam spakowane popatrzyłam na mój pokoj. Wyglądał tak samo. Żadnych plakatów nie miałam. Nic nie robiłam co mogło by się wyróżniać. Nie miałam pasji czy hobby. W sumie to po zakończeniu szkoły tylko leżałam i ewentualnie pomagałam mamie czy komuś innemu w pracy.
Kątem oka spojrzałam na łóżko. Właśnie Bożydarek! Nie mogę Cię zostawić! Bożydar to moja owieczka którą kochałam. Był moim jedynym przyjacielem. Mialam go 7 lat.
Wzięłam go i pobiegłam z walizką na dół.

- No dobrze mam nadzieję, że się nią zaopiekujesz. I proszę pomóż jej znaleźć pracę bo ty na pewno coś znajdziesz. - Mama poklepała go po ramieniu i uśmiechnęła się

- Mamo spokojnie nie jade na drugi koniec świata. - zaśmiałam się a mama tylko spojrzała

- No to pa. - przytuliła mnie

- Papa mamo w każdej chwili będę mogła przyjechać nie martw się serio. - pomachałam jej i wyszłam za Jungkookiem. Kook włożył moją walizkę do bagażnika. Wsiadłam do auta.

- To co? Popijemy? - Suga powiedział z uśmieszkiem

______________________________________

Ło pierona. Wohhohoł prawie 800 słów poszalałam, no ale obiecałam więc JEST. Dzięki że czyta to te 10 osób💗 mam nadzieję że jakoś sie wam to podoba. Dawajcie gwiazdki plz bo chcę wiedzieć czy ma snes to robić dalej.
Papatki😘😘

Girl in luv ||BTS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz