Pojedziemy na paintball? - krzyknął Jimin
- Mamy trzy dni wolnego Namjoon~~ Jedźmy. - prosił Hoseok
- No dobrze. - odpowiedział Namjoon
- Jeeej - wszyscy się ucieszyli
- Ja nie jadę. - usiadłam na krześle w kuchni
- Dlaczego?~~~ - Jimin przeskoczył kanapę i wgnieniu oka znalazł się w kuchni
- Będę cała posiniaczona, a raczej wątpie, że mnie oszczędzicie. - odpowiedziałam nie patrząc na niego
- Dasz radę. - uslyszałam Namjoona
- Oh... Nigdy nie byłam na paintballu. - spuściłam głowę
- My cię nauczymy jak się celuje do kogoś. - Jimin się zaśmiał
- Ugh... No dobra. - Jimin uradowany pobiegł do salonu a ja udałam się do pokoju w celu przebrania się.
Kiedy już to zrobiłam zeszłam na dół do chłopaków i stanęłam przy drzwiach. - Idziemy?- Jasne - wszyscy powoli zaczęli wychodzić z domu. Kiedy wyszli zamknęłam za nimi drzwi i wsiadłam do samochodu, który prowadził Jin.
- To kto z kim będzie? - Jimin zaczął temat, jak się okazało, dość drażliwy dla nich wszystkich. Mianowicie dla tego, że przez połowę drogi kłócili się o to, kto jest za słaby w te klocki, czy drużyna jest dość mocna żeby mieć jakiekolwiek szanse na wygraną, ale najbardziej kłócili się o to z kim ja będę.
- Dobra, dość! - krzyknęłam. Wszyscy spojrzeli na mnie - Zróbmy młodsi na starszych.
- Ale... - Yoongiemu coś się ewidentnie nie podobało
- Nie ma żadnego ale. Namjoon, Jimin i Jungkook vs Jin, Yoongi i Hoseok - zakończyłam
- A ty z kim będziesz? - zapytał Yoongi
- Najstarsi z drużyn grają jedną rundę kamień, papier, nożyce. - odpowiedziałam dość zdenerwowana całą sytuacją
- Ok, ale za mnie musi grać Yoongi bo ja prowadzę - odparł Jin
- Dobrze, więc... - Yoongi zagrał z Namjoonem i wygrał właśnie Yoongi
- Meh... - słyszałam smutnego Namjoona siedzącego z przodu
- Nie marudź. - rzucił Jin. Namjoon nic nie odpowiedział i siedział cicho do przyjazdu na miejsce.
Kiedy wysiedliśmy, dostaliśmy kombinezony na całe ciało, kaski oraz oczywiście pistolety na kulki z farbą. Przeszliśmy "szkolenie", po czym zaprowadzono nas na teren po którym możemy biegać.
Z początku szło mi całkiem nieźle, każdego trafiłam co najmniej dwa razy, ale kiedy rozgrywka dobiegała końca, ja, biegnąc za drzewo dostałam w pośladek i syknęłam z bólu, łapiąc się za obolałe miejsce. Za sobą zauważyłam śmiejącego się Jimina.
- Jimin! Kurde! To się gdzie indziej celuje człowieku! - wykrzyczałam. Kulejąc pobiegłam do małego wykopu w ziemi w którym mogłam się schować.
- Co jest? - z nikąd pojawił się tam Yoongi
- No dostałam od Jimina w tyłek. - oparłam się o ścianki nie dotykając nich pośladkami
- Pokaż. - powiedział chyba bez namysłu, ale jak zobaczył mój mord w oczach spuścił głowę w dół - Sorry.
- Ile mamy czasu? - zapytałam
- Może jakieś 10 minut.
- Ok, a tak w ogóle, widziałeś gdzieś Jina?
- Nie wiem gdzie jest.
- Dobrze, chodź. Nie możemy tu siedzieć cały czas. - starałam się wyjść z tej dziury
- Pomogę ci. - Yoongi podsadził mnie, omijając mój pośladek
- Ok, chodźmy. - Biegaliśmy jeszcze dość długo. Udało mi się też trafić Namjoona oraz Jimina. Po upływie czasu poszliśmy sprawdzić ile kto miał punktów. Okazało się, że Jin skutecznie atakował z okopów na terenie do gry, dzięki temu wygraliśmy trzema punktami.
Uradowani udaliśmy się do samochodu.
- Japieprze. - sklęłam
- Łoło, co jest? - zapytał Hoseok na co Jimin zaczął się śmiać pod nosem
- Wasz kumpel mnie postrzelił, przez co teraz siedzieć nie mogę. - smutna stałam przy aucie - Nie mogę siedzieć. - udałam smutne i zapłakane dziecko
- Będziesz siedzieć na mnie. - odparł już opanowany Jimin
- No nie wiem, jak chcesz to zrobić? - zapytałam nie chcąc się kłócić
- Ja jestem najmniejszy więc raczej się pomieścimy. - wszyscy wsiedli do auta, a ja jeszcze myślałam czy się nie wycofać, ale kiedy tylko dotknęłam tamtego miejsca czułam potworny ból. Jimin rozszerzył nogi tak żeby mój tyłek zmieścił się pomiedzy nimi.
Ostatni raz popatrzyłam na twarz Yoongiego obok, która była prawdopodobnie zażenowana tą sytuacją.
Usiadłam na nim i nie było wcale tak nie wygodnie, dopóki nie poczułam trochę pod moją kością ogonową coś wypukłego
- Oooooooo - wyszło to z moich ust niekontrolowanie i chyba dość głośno. Dużo za głośno.
Każda para oczów spojrzała na mnie przez co się skrępowałam. Poczułam na szyi cichy śmiech Jimina, co znów mnie zdenerwowało.
- Tego nie było... jedźmy. - machnęłam ręką
- Ta...
- Yoongi! - warknęłam
Reszta trasy przebiegła w miarę spokojnie. Zauważyłam, że chłopcy wcale nie jadą w stronę ich dormu tylko mojego domu
- No, chyba nie. - powiedziałam zażenowana
- Yu~~~~No proszę. - odparł słodko Namjoon
- Oh... no dobra, ale to tylko dla ciebie. - zagroziłam mu palcem
- Dziś pogramy w butelkę. - powiedział szczęśliwy Hoseok, na co ja sie zaśmiałam
- Co Cię tak bawi? - zapytał
- Butelka po pijaku to najgorszy pomysł na świecie kolego. - chciałam się oprzeć, ale przypomniałam sobie, że mam Jimina za plecami, przez zów natknęłam się na tą samą wypukliznę. Nie wiem czemu, ale ponownie moje brwi niekontrolowanie uniosły się ku górze - Kiedy będziemy? - zapytałam chodź dobrze wiedziałam gdzie jesteśmy
- Już, już, ale musimy iść do sklepu po piwo. - opowiedział mi Jin
- Pozwalam wam już zostać u mnie drugą noc, więc tym razem tylko piwo. Nic wiecej. - podkreśliłam ostatnie zdanie.
Chłopcy weszli do sklepu po piwo.
Ah... butelka
______________________________________
Bardzo dziękuję osobą które to czytaja, na prawdę sie cieszę 😀
Zostawiając gwiazdkę dajesz mi motywacje do pisania dalej tej książki💓💓
Papa😘
CZYTASZ
Girl in luv ||BTS
Fanfiction20 letnia Joasia przeprowadza się do matki do Korei i spotyka swojego kuzyna z podstawówki. Przeprowadza się do niego....