Pov. Jimin- Idziemy! - krzyknąłem ubierając buty
- Gdzie?! - zza ściany wyłonił się zaciekawiony Hobi
- Em no...b-bo - Namjoon zaczął się jąkać
- Czyli gdzie? - warknąl Tae, a ja spojrzałem na niego wrogo
- Ok powiem wam prawdę. - skłamię huhu - Moja przyjaciółka robi domówkę, Namjoona też zaprosiła bo kiedyś z nim chodziła, ale to stare czasy. Teraz są tylko przyjaciółmi. - przyciągnąłem Namjoon do siebie obejmując go w pasie. On popatrzył na mnie zmieszany bo dalej nie ogarniał co mam na myśli. Pogładziłem ręką po jego klatce piersiowej, w końcu zajarzył. Objął mnie ponownie.
- Ah... no tak kiedyś z nią chodziłem teraz poznałem lepszą osobę. - popatrzył na mnie uśmiechając się. Spojrzałem na miny chłopaków. Wyglądali jakby widzieli ducha. Bardzo chciało mi się śmiać, więc musieliśmy szybko wychodzić.
- Idziemy skarbeńki - krzyknąłem ciągnąc Namjoona za sobą.
Kiedy wyszliśmy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Co to było?! - zapytał roześmiany
- Co miałem wymyślić, chociaż będziemy mieli bekę z tych przygłupów.
- Dobra choć. - wepchnął mnie do samochodu.
Na miejscu byliśmy po około 15 minutach. Zadzwoniłem do drzwi.
Po dłuższej chwili ujrzałem Yu.- Hejka. - Namjoon od razu ją przytulił
- Hej. - odpowiedziła stłumionym przez niego samego głosem - aż tak się stęskniłeś? Przez ten jeden dzień?
- No troszku. - uśmiechnął się szczerze
- Gdzie ten maruda? - zapytałem, bo w sumie przyjechaliśmy tylko po Sugę.
- Jak nie zszedł do siedzi u mnie w pokoju. - powiedziała obojętnie - wchodzicie?
- Jasne.
- Yoongi!! Namjoon i Jimin przyszli po ciebie! - wykrzyczała. Po chwili przed oczyma ukazał nam się jak zwykle wkurzony naszą obecnością Yoongi.
- Co ja, małe dziecko, że po mnie przyjeżdżać muszą? - po chwili wskazał na Yu - A ty co, przedszkolanka? - mruczył pod nosem, ale byłem na tyle blisko, że usłyszałem. Wtedy przypomniało mi się, że przecież przyszliśmy na domówkę. Z domówki nie wraca się pół godziny po jej rozpoczęciu.
- Yu... bo my... możemy zostać dłużej? - zapytałem dość cicho
- A nie macie jutro pracy, tam gdzieś. Nie wiem co wy tam robicie. - manchnęła ręką
- No mamy tylko, że...my powiedzieliśmy chłopakom, że idziemy na domówkę. - powiedział trochę zmieszany Namjoon
- I oni wam pozwolili? - wtedy popatrzeliśmy na siebie i znowu wybuchnęliśmy śmiechem.
- No była taka akcja, że nie byli w stanie wnikać. - odparłem
- Ok nie wnikam, to... chcecie coś do picia?
- Waśnie.. - Namjoon klasnął w dłonie - nie ma domówki bez alkoholu.
- No chyba nie. - oburzył się Yoongi
- Jutro idziecie do pracy, po pierwsze, nie będzie kto miał prowadzić, to drugie, a trzecie to kaca będziecie mieli jak się nachlejecie. - powiedziała zdesperowana Yu
- Ale nie musimy się tak bardzo upić. - przypomniał jej Namjoon
- Uhm, wy jak zaczniecie to nie skończycie. - upomniał nas Suga
- Ok. - wszyscy razem spojrzeliśmy na Yu
- Zgadzasz się? - zapytałem uradowany, bo w końcu kiedy jest taka okazja? Nachlać się w tygodniu.
- Tak, chodź w sumie to bez sensu pić w czwórkę...
- Trójkę, ja nie chce, i ktoś musi prowadzić. - Suga nas wybawił. Dziękowałem mu w duszy.
- No. Ale pod jednym warunkiem... - zatrzymała się - dwoma.
- Tak? - mruknąłem smutno
- Wy idziecie po alkohol i wy płacicie. I nikogo więcej tu nie bedzie. Bo mi dom rozniesą. A jak mama zobaczy, że ubyło alkoholu z barku to zabije. - pogroziła nam palcem
- No ok. - mruknąl Namjoon
- Sklep jest 5 minut piechotą, więc samochód nie potrzebny, a i kupcie coś na kaca, żeby daliście radę iść do tej pracy rano. - przypomniała
- Chodź Jimin. - Namjoon pociągnął mnie za sobą
Pov. Asia
- Yoogni~~ - usiadłam koło niego na kanapie - coś ty taki wkurzony?
- Bo oni znowu się zchleją.
- Oj nie martw się. - zaczęłam bawić się jego ciemnymi włosami
- Kurde, ale oni mnie wkurzają. Przychodzą i kurde:
No siema, przyszliśmy się zchlać do ciebie bo nam nudno w dormie i wcale nie chcemy się z Tobą... - nie dokończył bo mu przerwałam- Co ty za głupoty gadasz? - zaśmiałam się
- Zobaczymy, potem będę ich wciągał do samochodu. - mruknął
- Damy radę. - uśmiechnęłam się
Byli po piętnastu minutach.
- Co tam macie. - podbiegłam do nich. Mieli dosyć dobre trunki, z jednej strony cieszyłam się, że mają coś mocniejszego, ale z drugiej wolałam żeby to było te słabe piwo które oni tu posiadają.
- A ty też pijesz? - zapytał Yoongi
- No a nie mogę? Ja nie pracuję.
- A w ogóle, to ty nie powinnaś mieć jakiejś depresji czy coś? - zabolało mnie to trochę, bo, czy on się naśmiewał z tego że mnie zgwałcono?!
- No właśnie jak ty to tak znosisz? - Zapytał zaciekawiony Jimin
- Oh... znoszę lepiej takie rzeczy bo wszytko sama znosiłam w życiu. - przypomniały mi się smutne rzeczy z mojego życia przez ci łzy napłynęły mi do oczu.
-Zamknijcie się! Moja mała Yu jest najlepsza, daję radę i napije się z nami żeby było jej lepiej. - Namjoon przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił - A ty jak nie chcesz pić, albo ci to przeszkadza to weź wyjdź. - powiedział snatowczo
- Nie może wychodzić bo znowu zachoruje - odsunęłam się on Rap Mona
- Będę was mieć na oku. - poszedł do kuchni i usiadł na krzesło. (Z kuchni było widać kanapę z salonu i telewizor).
- Dawaj to. - Jimin wyrwał siatki Namjoonowi i wyciągnął jakieś gówno na początek.
- Idę po kubki. - sięgnęłam po ostatnie papierowe kubeczki z szafki. Podeszłam do prawdopodomnie obrażonego Yoongiego - A ty się tak nie złość. - uśmiechnęłam się i odeszłam od niego.
Początkowo miałam wypić trochę, ale nie pykło. Niestety :,)
_____________________________________
Annyeonghaseyo~~
Mam nadzieje ze sie podoba.
Dzięki wszystkim ktory czytaja i daja gwiazdki <3Zostawiając gwiazdkę dajesz mi motywacje do pisania dalej tej ksiazki
Buzka😘
CZYTASZ
Girl in luv ||BTS
Fanfiction20 letnia Joasia przeprowadza się do matki do Korei i spotyka swojego kuzyna z podstawówki. Przeprowadza się do niego....