36.

113 7 17
                                    

Asia Pov.

Po całej, jednej godzinie tańczenia, byłam wykończona.Yoongi w ogóle nie pozwalał mi zejść na dół do chłopaków, nie wiedziałam dlaczego.
W końcu uciekłam, kiedy nie patrzył.
Pobiegłam do stolika i usiadłam koło Jungkooka.

- O o o gdzie ty byłaś? - zapytał. On był prawdopodobnie najbardziej trzeźwy z towarzystwa.

- Yoongi nie chciał mnie puścić tutaj. Cały czas musiałam z nim tańczyć. - odparłam zmęczona. Zauważyłam, że Hoseoka i Namjoona nadal nie ma. Zaniepokoiło mnie to - Gdzie oni są?

- Nie wiem... Hoseok i Namjoon?

- Tak.

- Nie mam pojęcia kuzynko. - popatrzyłam na prawie umierających Jina i Jimina

- Jak my ich zaciągniemy do domu? - zapytałam

- Nie wiem... chodźmy poszukać Namjoona. - wstał

- Tak, tak. - wstałam i poszłam za nim. Przeszukaliśmy cały dół. Później poszliśmy na górną część. Po drodze natknęliśmy się na Yoongiego. Niestety Namjoona ani Hoseoka nigdzie nie było przez co musiałam się zawrócić z Yoongim do stolika.

- Yoongi proszę, tylko nie pij już. Kupię ci wodę, ok? - był słaby, więc tylko kiwnął głową. Zwróciłam się w stronę baru po czym zauważyłam Namjoona i Hoseoka. Namjoon wyglądał na zmęczonego i nie wiem co to mogło znaczyć.

Szybko pobiegłam do nich i zaczęłam trząść Namjoonem

- Namjoon! Gdzie wy byliście?! My się tu martwimy, a wy sobie gdzieś chodzicie!

- Spokojnie, już. - chwycił mnie za barki odciągając od siebie - Wszystko w porządku. Idziemy do dormu bo już póżno. - uśmiechał się

- No ok. - powiedziałam. Pobiegłam jeszcze szybko po wodę i udałam się do stolika. Podałam wodę Yoongiemu i usiadłam koło niego.
Kiedy Jin zobaczył Hoseoka nagle się zbudził.

- Ooo jesteście. - popchnął Jimina żeby się obudził

- Idziemy do domu. - rzekł Namjoon

- Już?? - pytał Jimin

- Tak już, mamy wszystkich? - Zapytał Namjoon

- Ale ja nie chce iść... - protestował Jimin

- Idziemy, nie marudź. - wszyscy powoli cisnęli się ku górnym drzwiom do wyjścia. Nie wiedzieć czemu Jin najprędzej chciał opuścić pub.

Kiedy przecisnęliśmy się przez tłum ludzi i wyszliśmy, wiedzieliśmy czemu Jinowi się tak spieszyło. Ja stanęłam jak wryta, Jungkook i Jimin zaczęli padać na ziemię ze śmiechu, a Hoseok zaczął nagrywać.

Otóż Jin... Jakby to powiedzieć.... Gwałcił drzewo.

Jedynie Namjoon, który był chodź trochę poważny, podszedł do niego i próbował go odciągnąć od drzewa

- Seokjin, no co ty robisz?

- Puszczaj mnie! Daj mi dokończyć. - ja się tylko śmiałam. Wyglądali przekomicznie.

Z racji tego, że Namjoonowi niezbyt szło odciągnięcie Jina od drzewa, na pomoc ruszył mu Hoseok.

Kiedy już okiełznali tego ogiera mogliśmy ruszyć w stronę domu.

Chłopcy po drodze ciągle się wygłupiali. Ja natomiast myślałam o Namjoonie i Hoseoku. No bo co oni tam tyle robili? Gdzie byli? Czemu twarz Namjoon wyglądała na zmęczona?

Te przemyślenia przerwał mi Yoongi oznajmiając, że jesteśmy w domu. Najwyraźniej tak mocno się pogrążyłam w myślach, że nie zauważyłam kiedy chłopcy odeszli do siebie, a ja z Yoongim doszliśmy tu.

Zmęczony Yoongi od razu pobiegł na górę do mojego pokoju na łóżko.

- Yoongi! - krzyknęłam - Najpierw idź się umyć!

- Ugh... - usłyszałam tylko głośne westchnięcie. Poszłam do mojego pokoju po rzeczy i zeszłam do łazienki na dole.

Kiedy się już umyłam i wykonałam czynności, dzięki którym mogłam iść spać spokojnie udałam się do mojego pokoju. Yoongi już spał, więc poszłam do mamy pokoju. Byłam tak bardzo zmęczona, że zasnęłam w mgnieniu oka.

~~

Szybko otworzyłam oczy i gwałtownie uniosłam się do siadu. Wzięłam telefon do ręki w celu sprawdzenia godziny.
11:02
Szybko pobiegłam do mojego pokoju. Yoongi nadal spał.

- Kuźwa. - krzyknęłam. Szybko zbiegłam na dół żeby sprawdzić czy nie siedzi tam gdzieś wściekła mama. Mogła by się wkurzyć. Oj i to bardzo.
Rozglądając się po całym domu, nigdzie jej nie znalazłam. Ponownie pobiegłam do pokoju i chwyciłam za telefon w celu wybrania jej numeru oraz zadzwonienia.
Jeden sygnał.
Drugi.
Trzeci.
Czwarty.
Piąty.
Po usłyszeniu sygnału, proszę nagrać wiadomość ------

Rozłączyłam się i zadzwoniłam ponownie.
Nadal nic.
Zrezygnowana oraz zdezorientowana odłożyłam telefon i patrzyłam na ścianę.

Po chwili usłyszłam dźwięk dzwonka telefonu. Odebrałam. Tata?

- Córciu...- słyszałam... płacz? - mama...

- Co jest z mamą?! - prawie krzyknęłam

- Ona...

- No tato, co jest?! - zapytałam już bardzo przejęta

- Twoja mama nie żyje. - zamurowało mnie. Jak to? Nie mogłam nawet zareagować, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Płynęły jak wodospady, nie dało się ich zatrzymać.

- Córeczko, kocham cie. Ale teraz musisz wybrać. Czy chcesz tam zostać czy wrócisz do mnie. Pamiętaj, ja zawsze będę cię wspierać. Bardzo cię kocham. - słyszałam szloch taty

- Tato też cie kocham. - z napływu emocji rozłączyłam się i wybuchnęłam głośnym płaczem. Kątem oka zobaczyłam Yoongiego podchodzącego do mnie. Przytulił mnie mocno i powoli gładził ręką po głowie.

- Co się stało kochanie?

- Mama nie żyje.

______________________________________

                           The end

Girl in luv ||BTS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz