- Ej - szepnęłam w stronę Hoseoka - gdzie jest Tae?- Skąd mam wiedzieć. Nie interesuje mnie to.
- Um....ok to ja go może poszukam - wstałam po cichu z kanapy, ale oczywiście ktoś musiał się wydrzeć na mnie, że zasłaniam, był to czcigodny Jimin oczywiście. Nie zwracając na niego większej uwagi wyszłam z salonu i poszłam na górę.
Chwilę się zastanowiałam który pokój należy do Tae, lecz po chwili sobie przypomniałam.
Zapukałam lekko, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Zapukałam znowu.
Cisza.
Weszłam po cichu do pokoju, ale nikogo nie było.
Trochę się zdziwiłam, bo gdzie taki Tae mógł wyjść?
Tak samo cicho wyszłam, kiedy się odwróciłam zobaczyłam RM- Co ty tu robisz? Wiesz gdzie jest Tae?
- Nie, nie wiem. Film jest nudny i nie chce mi się go oglądać. Mam lepsze rzeczy do robienia. - prychnęłam na te słowa bo od razu mi się pokazał obraz Namjoona oglądającego pornoski. Ale przecież to jest lepsze. XD.
Już chwilę później zniknął w swoim pokoju.
Postanowiłam, że poszukam go najpierw w pokoju każdego z chłopaków.
Chodziłam od pokoju do pokoju, już nawet nie pukając.
Nic.
Pomyślałam, że może jest w łazience, ale nie było zapalonego światła i było cicho tak jak w każdym pokoju.
Może on się gdzieś ukrył? No nie wiem. On jednak nie ma dwóch lat. Na pewno gdzieś wyszedł.
Chciałam już wrócić do chłopaków, ale coś mnie zatrzymało.
Nie sprawdzałam u mnie w pokoju.
Ale co on by tam robił?
Wrzuciłam te myśli w kąt i weszłam do siebie.
Tae stał pod ścianą z szyderczym uśmieszkiem. Nie wiedziałam o co mu chodzi.- Coś się stało? - zapytałam lekko przestraszona
- Nie nic - podszedł do mnie bliżej, wciąż się uśmiechając - kochanie. - wypowiadając te słowo ja już całkiem znieruchomiałam
- Boże, Tae o co ci chodzi!? - byłam tak bardzo przestraszona, odsuwałam się niespokojnie do ściany a on cały czas się zbliżał.
- No co kotku, nie wiesz czego chcę? - zaśmiał się krótko, ale po tym szybko zmienił wyraz twarzy na jak najbardziej poważny.
Chwycił mnie za ręce i mocno przykuł do ściany.- Matko co ty chcesz zrobić?!
- Zamknij się! - rzucił mną o łóżko i wyciągnął z kieszeni jakąś chustę. Nie zdążyłam wstać, a on już przyłożył mi ją do ust i zawiązał naokoło głowy, przez co nie mogłam krzyczeć.
Uderzył mnie w brzuch tak mocno, że nie mogłam się ruszyć ani złapać oddechu.
W tym czasie związał mi ręce sznurem.Śmiał się cały czas, nie wiedziałam co mam robić. Łzy zaczęły mi cieknąć jak wodospady. Nie umiałam się ruszyć, nic powiedzieć.
Kompletnie nic.
Taehyung powoli zaczął wsuwać rękę do moich spodni.
Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Nie potrafiłam tego zrozumieć. Czemu taki dobry i szczęśliwy życiem chłopak nagle wziął się za gwałt. W dodatku na mnie!
Czułam się jak szmata, którą ktoś nikczemnie wyciera podłogę, ubrudzoną najobrzydliwszą cieczą na świecie.Jego ręka ciągle tkwiła w moich spodniach. Drugą rękę powędrował pod moją bluzkę. Zaczął mnie wulgarnie całować po całym ciele.
Później ściągnął mi spodnie.Moja twarz była taka czerwona od płaczu. Chciałam tylko żeby ktoś mnie uratował.
Zaczęłam się jeszcze bardziej wiercić, żeby mu przeszkadzać.
- Nie wierć się zdziro! - byłam na niego wściekła, bardzo wściekła.
Kiedy ponownie zaczął obmacywać każdą część mojego ciała, zebrałam wszystkie siły jakie mi zostały i uderzyłam go jak najmocniej umiałam w czuły punkt.
Na szczęście zaczął zwijać się z bólu i zjeżdżać z łóżka.
Dało mi to tyle czasu, że mogłam uciec.
Wstałam szybko z łóżka i jak najprędzej zamknęłam drzwi. Usłyszałam jego krzyki.- Wracaj tu szmato! Jeszcze Cię wykończę! - podbiegłam do najbliższych drzwi i wpadłam tam szybko zamykając je.
Osunęłam się na podłogę zanosząc się głośnym płaczem.- Matko, co ci się stało?! - Namjoon podbiegł do mnie i kucnął koło mnie.
Po chwili mnie przytulił.W głębi serca tak bardzo mu dziękowałam, że jest przy mnie. Poczułam ciepło drugiej osoby które tak rzadko czułam. Poczułam się bezpieczna.
Powoli głaskał mnie po głowie chcąc mnie uspokoić. Trzymał mnie w swoim cudownym uścisku. Poczułam się dobrze.
- Już lepiej? - zapytał z troską w głosie
- Tak...- szepnęłam cicho
- No to co się stało? - powidział spokojnie. Postanowiłam że mu powiem. Bo nie wyrzucił mnie z pokoju. Nie kazał się wynosić. Przytulił mnie i chciał uspokoić.
- Tae...mnie zgwałcił. - znowu wybuchnęłam głośnym płaczem, ale kątem oka zobaczyłam jego zdziwienie.
- Boże, jak on mógł to zrobić? No... dobrze nie martw się... przyniosę Ci herbaty. - wtedy wstał i puścił mnie, znowu zaczęłam się bać
- Proszę nie idź beze mni.e
- Okej, chodź. - pomógł mi wstać. Kiedy wyszliśmy z pokoju nagle ukazał nam się Jimin. Popatrzył na mnie i chyba zauważył że nie mam na sobie spodni.
Dziwnie się popatrzył na nas.- Kochaliście się? - zapytał rozbawiony. Nie mogłam tego wytrzymać i ponownie wybuchłam. Upadłam na ziemie w pokoju Namjoona
- Zamknij się pedale! Ty kuźwa pomyśl za nim coś powiesz debilu pieprzony! - zauważyłam jak pokazuje mu środkowy palec po czym zamknął drzwi. Wtuliłam się w jego tors żeby choć trochę poczuć się lepiej.
Po chwili Jimin wszedł powoli do pokoju. Nie chciałam na niego patrzeć.- Spieprzaj z tąd! - krzyknął Namjoon
- Co jej jest? - zapytał. Słychać było że mocno się tym przejął
- Powiedzieć mu? - RM zwrócił się ku mnie
- Ale tylko jemu! Nikt inny nie może się dowiedzieć. - dalej płakałam
- V zgwałcił Yu. - powiedział zasmucony Namjoon
- Co do cholery?!
_________________&_________&________
No hej. Widze ze minimalnie jest wiecej osob ktore to czytają na prawde dziekuje. Dziękuję tym ktory daja gwiadki bo go pomaga. Szkoda ze tak malo je daje.
Mam nadzieje ze rozdzial nie jest tragiczny
Papa😘
CZYTASZ
Girl in luv ||BTS
Fanfiction20 letnia Joasia przeprowadza się do matki do Korei i spotyka swojego kuzyna z podstawówki. Przeprowadza się do niego....