👬ROZDZIAŁ 3👬

27K 2K 1.3K
                                    

DRUGI NA DZIŚ ;*

- Mam przejebane. - powiedziałem, siedząc po lekcjach na murku przed szkołą.

Dylan jak zwykle zaraz po dzwonku się zmył. Jak dla mnie to on ma jakieś nielegalne sprawy. Może narkotyki?

- Nie łam się, Thomas. Teraz jest okazja abyś dowiedział się czegoś o Dylanie, co mógłbyś wykorzystać do szantażu. - stwierdziła Bonnie.

- Jaki szantaż? - zdziwił się Brad.

- Bonnie wymyśliła, że jeśli będę miał jakiegoś haka na Dylana to da mi spokój. - wyjaśniłem.

- To było by wspaniałe. Tylko najpierw trzeba tego haka zdobyć. - oznajmił.

- No właśnie. - westchnąłem - Może jutro uda mi się go namówić żebym do niego poszedł. I tak mamy pisać tą głupią pracę. Prawdopodobnie zginę, ale trudno. - wzruszyłem ramionami.

Najgorsze jest to, że muszę napisać tą pracę z Dylanem czy tego chcę czy nie, bo jeśli dostanę kolejną ocenę niedostateczną to po mnie, a jeśli napiszę tą pracę z tym tyranem, to i tak po mnie, bo on mnie prędzej zabije niż spędzi ze mną choćby godzinę.

- Mam przejebane. - powtórzyłem.

- Głowa do góry, Thomas. - Bonnie złapała mnie pod ramię.

- Głowę to ja stracę. Dylan mi ją odetnie. Tępym nożem do masła. - westchnąłem.

- Za dużo seriali kryminalnych. - skomentował Brad.

- Ej, wiecie co jest dziwne? Dziś nic mi nie zrobił oprócz wyzwisk. - uświadomiłem sobie nagle.

- Święto. - zaśmiała się Bonnie.

- No cóż...- Brad posmutniał - Mnie niestety to święto ominęło. - wyszeptał.

Przytuliłem się do przyjaciela i poczochrałem mu włosy.

- Nie przejmuj się nimi. Ja wczoraj dostałem w pysk. - powiedziałem.

- Wiem. Przykro mi. - uśmiechnął się lekko i dał mi szybkiego buziaka w usta.

To było u nas normalne. Czasami dawaliśmy sobie całusy.

- Słodko. - zachichotała Bonnie.

- H-hej. - podszedł do nas Kai, patrząc na dziewczynę jak w obrazek.

- Hej. - przywitała się.

Spojrzałem na nadal przytulonego do mnie Brada. Chłopak przewrócił oczami na jąkanie się Kaia. Zaśmiałem się cicho.

- Co tam u ciebie? - zapytała go.

- U m-mnie? - wyjąkał.

- Emmm...tak. U ciebie. - uśmiechnęła się.

- D-dobrze. Wiesz, może chciałabyś...yyy...g-gdzieś....

- Ej, ty! - nagle podbiegł do nas Theo i to było ostro dziwne, bo nigdy z nami nie gadał.

- Ja? - spytał zdezorientowany Kai.

- Słuchaj, muszę zarobić dobrą ocenę z tego głupiego przedmiotu. - wyjaśnił mu Theo.

Witaj w klubie, stary!

- Daj mi swój telefon. - nakazał.

Kai posłusznie podał chłopakowi komórkę.

- To mój numer. Napisz mi swój adres. - wpisał rząd liczb i oddał Kai'owi telefon, po czym odszedł od nas.

- Chyba musi mu bardzo zależeć na dobrej ocenie. - stwierdziła Bonnie - Ja muszę się zbierać. Brad, spiszemy się co do rozprawki. Narazie, chłopaki! - pomachała nam i ruszyła zapewne do domu.

No Homo (Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz