👬ROZDZIAŁ 32👬

24.7K 1.8K 995
                                    

- Pójdziemy się przejść? - spytałem szatyna.

Tak naprawdę nie miałem ochoty na spacer, ale nie czułem się tutaj dobrze, a nie chciałem o tym mówić Dylanowi.

Slamsy nie są jednak dla mnie.

- Na huśtawki? - zaproponował, na co uśmiechnąłem się szeroko.

- To super pomysł. - pochwaliłem go.

Wyszliśmy z bloku. Nie wiedziałem czy mogę złapać szatyna za rękę. W sumie to nie wiedziałem kim teraz dla siebie jesteśmy. Niby chłopak mnie pocałował i powiedział, że coś do mnie czuje, ale nie zgodził się także na przyjaźń. Czyli to znaczy, że jesteśmy teraz parą? Czy jednak nie?

Mógłbym się spytać czy zostanie moim chłopakiem, ale nie chciałem aby zareagował na to tak jak na mój pocałunek na wycieczce.

- Dylan? Kim my teraz dla siebie jesteśmy? - spytałem, bo naprawdę to nie dawało mi spokoju.

Czułem się źle z tym, że nie wiem na czym stoję.

- Nie wiem za dużo o związkach. I definitywnie nie wiem nic o miłości. - wyznał.

Zrobiło mi się smutno.

Czyżby żadna dziewczyna go nigdy nie kochała?

- Cóż, nie rozumiem jak to możliwe. - stwierdziłem.

- Powiedzmy, że od zawsze moją miłością były książki, więc nie miałem za bardzo czasu na randki. - wyjaśnił, siadając na jednej z huśtawek.

Zająłem miejsce na tej obok i spojrzałem na chłopaka.

- Czemu zawsze się tak na mnie gapisz? - spytał po chwili.

- Bo jest na co. - pokazałem mu język.

- Bardzo dorosłe zachowanie, Tommy. - szatyn pokręcił głową z lekkim uśmiechem.

- Lubię jak do mnie tak mówisz. "Tommy" brzmi....ładnie. - uświadomiłem sobie.

- Cokolwiek, byle nie zdrabniaj mojego. - nakazał, zaczynając kopać butami piach jak ostatnio, gdy tutaj siedzieliśmy.

- Dobrze, Dyluś. - odrzekłem - Po co bawisz się tym piaskiem? Nawyk? - zaciekawiłem się.

- Aktualnie kopię dla ciebie grób za "Dylusia". - spojrzał na mnie z powagą.

- Więc jak mam cię nazywać? - zapytałem.

- Normalnie. - wzruszył ramionami.

- Nie chcę normalnie. - burknąłem, robiąc smutną minkę, ale tak naprawdę w środku promieniowałem szczęściem, że znów rozmawiam z szatynem i mało tego, można powiedzieć, że jesteśmy "razem", chociaż nasz związek jest skomplikowany jak cholera.

- To nie wiem. Może "Dyl"? - zaproponował.

- Minho tak na ciebie mówi. - upomniałem - A co powiesz na "Dylek"? - uśmiechnąłem się.

- Nie. - odpowiedział stanowczo.

- "Dylunek"? - zachichotałem.

- Mowy nie ma. - zaśmiał się.

- "Dylunaneczek". Tak, to brzmi świetnie. - stwierdziłem.

- Jeśli tak mnie kiedykolwiek nazwiesz, to się obrażę na amen. - obiecał.

- Marudzisz. - westchnąłem - A właśnie, co z Minho? - zaciekawiłem się.

- Pogodziliśmy się. - poinformował szatyn.

No Homo (Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz