👬ROZDZIAŁ 23👬 (16+)

34.1K 1.9K 1.2K
                                    

(16+)

Perspektywa: Theo

- Bardzo jesteś zły? - spytał mnie Mike.

Postanowiłem nie odpowiadać. Nie ma co kusić losu, bo naprawdę byłem bliski od przywalenia mężczyźnie.

Obecnie siedziałem przy ognisku i czekałem na Kai'a, który poszedł z Bonnie poszukać czegoś czym można przepiłować łańcuch lub otworzyć zamek w kajdankach. A co do nich, to nawet nie chcę myśleć o tym, bo jeszcze bardziej dostaje kurwicy.

- Nie pij tyle. Nie będę cię później ciągnął za sobą gdy odlecisz. - upomniał mnie Mike, chociaż sam pił.

Miałem go gdzieś, więc przechyliłem butelkę z piwem do końca, a potem sięgnąłem po następną. Dzięki temu, że miałem już mocną fazę, trochę optymistyczniej patrzyłem na to, że jestem przykuty do tego idioty.

- Jesteś taką czarną owcą, która zawsze wszystko psuje i wkurwia innych. - prychnąłem z lekko plączącym się językiem.

- Czarna owca uwydatnia biel pozostałych. - puścił mi oczko.

- Zmieniam zdanie. Jesteś po prostu baranem. - westchnąłem, biorąc łyka piwa.

- Ale czarnym? - zaśmiał się.

- Możesz być i różowym jak chcesz. - wzruszyłem ramionami.

Spojrzałem na Tracy, która stała po drugiej stronie ogniska i całowała ze Stanem.

- Co za szmata. - wyszeptałem.

Ona może, a ja nie?!

Odwróciłem twarz w stronę Mike'a. Sam nie wiedziałem co robię. Chyba za dużo wypiłem.

Jednym zdecydowanym ruchem przywarłem do jego ust. Mężczyzna oddał pocałunek, przygryzając mi pod koniec dolną wargę.

- Ty już nie pijesz. - zdecydował, zabierając mi z dłoni butelkę.

- Jestem trzeźwy. - skłamałem.

- Pewnie. Oczywiście, że jesteś. - zakpił, przejeżdżając dłonią po moim policzku.

- Chcę spać. - wymamrotałem.

- Mieliśmy czekać na mojego bro, lalka. Jeśli chcesz iść spać teraz, będziesz musiał spać ze mną. - puścił mi oczko.

- A nie zgwałcisz mnie? - spytałem.

- Tego nie mogę być pewien. - uniósł kącik ust do góry.

- Trudno. - wzruszyłem ramionami.

- To chodź. - złapał mnie za rękę, co nie było trudne, bo właśnie te mieliśmy do siebie przykute.

Wstałem i ze zdziwieniem stwierdziłem, że mimo tego, że byłem wcięty, potrafiłem w miarę prosto chodzić.

- Widzisz? Nie jestem pijany. - pochwaliłem się.

- A ja chyba tak. - przyznał - Tak trochę. - dodał, po czym się roześmiał.

Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, którego nie znałem.

- To nie jest mój pokój. Pomyliłeś drogi. Jesteś beznadziejny. - wymamrotałem.

- Wcale nie! - oburzył się.

- Wcale tak, ale wiesz co? Mam to gdzieś. Idę spać. - zdecydowałem.

- Uspokój się. To mój pokój, lalka. - wyjaśnił.

- Nie lalkuj mi tu. - burknąłem gdy usiadłem z nim na łóżku.

- Muszę ci coś wyznać, ale obiecaj, że mnie nie zabijesz, okej? - spytał, kładąc mnie na plecy, a sam zajmując miejsce nade mną.

No Homo (Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz