👬ROZDZIAŁ 39👬

25.5K 1.6K 1.1K
                                    

Perspektywa: Nate

Siedziałem na łóżku i sms'owałem z Bradem. Bardzo go polubiłem. On jest taki słodki. Mogę rozmawiać z nim na różne tematy bez żadnych przeszkód. Naprawdę, Brad to cud, nie człowiek.
Martwi mnie tylko ten jego azjatycki przyjaciel. Patrzył się na mnie wczoraj jakby chciał mnie zabić. Czy to możliwe, że jest zazdrosny o Brada? Jeśli tak, to przebywanie w towarzystwie Minho będzie od teraz trochę niezręczne. Ja wcale nie chcę psuć czyjejś przyjaźni.

Rozmyślania przerwało mi pukanie do drzwi od mojego pokoju.

Błagam, tylko nie znowu on!

Otworzyłem je i jęknąłem w duszy niezadowolony.

- H-hej, zrobiłem na-naleśniki i...m-może jesteś...emmm...głodny? - wymamrotał jak zwykle niewyraźnie, patrząc na mnie swoimi zaszklonymi, fiołkowymi oczami, rumieniąc się przy tym.

- Nie jestem głodny. Idź stąd. - nakazłem zirytowanym głosem i zatrzasnąłem mu drzwi przed twarzą.

Niecierpię tego dzieciaka!

Perspektywa: Thomas

Razem z resztą uzgodniliśmy, że najpierw wprowadzimy punkt pierwszy do planu.

Poznać wroga.

Dlatego zaprosiliśmy Brada i Nate'a do domu Parker'ów na miłe, niedzielne spotkanie.

- Umieram! - wygłosił głośno Kai, pociągając nosem, zapchanym od kataru.

Chłopak leżał na kanapie pod kocem z herbatą w ręku.

Mike przewrócił oczami. Poszedł na chwilę do kuchni, po czym wrócił z paczką chrupek w ręku i rzucił nimi w głowę swojego brata.

- Znaj moją łaskę. - oznajmił mężczyzna.

- Już nie umieram! - stwierdził od razu przeziębiony szatyn.

Pokręciłem głową, poprawiając się jednocześnie na kolanach Dylana.

- O której mają przyjść? - spytała nas Bonnie, siedząca w fotelu i pijąca kawę.

- Ja tam bardziej zastanawiam się dlaczego nie ma jeszcze mojej laleczki! - oburzył się Mike.

- Pisał mi, że zaraz będzie. Ogarnij się. - polecił mu Minho.

- Nie mogę nadal uwierzyć w to, że cała moja paczka teraz spotyka się z chłopakami. - wyszeptał do mnie Dylan.

- Tak bywa. - zachichotałem i cmoknąłem go w nosek.

Od naszej wczorajszej nocy, między nami układa się jeszcze lepiej. Dylan jest coraz bardziej śmiały. Nawet trzymał mnie za rękę przez całą drogę gdy tutaj szliśmy.

Pochyliłem się i pocałowałem go czule w usta.

- Ej! Żadnych gwałtów przed misją! - ochrzanił nas Mike.

- Ile ty właściwie masz lat? - zdziwił się mój szatyn.

- Dwadzieścia pięć. - odpowiedział zgodnie z prawdą.

- Zachowujesz się na pięć. - stwierdził Dylan.

- Thomas! Twój chłopak mnie obraża! - burknął Mike.

- Czy ja wiem? Prawdę w sumie mówi. - do salonu wszedł Theo.

- Masz celibat. - zagroził mężczyzna, krzyżując ręce na piersi, chociaż i tak wszyscy widzieli jak patrzy na niego z ogromną czułością.

- I tak wiem, że sam go nie przetrwasz. - westchnął Theo, zajmując miejsce obok chorego Kai'a gdy ten podkulił lekko nogi z kanapy.

- To jest...kurwa racja. - odrzekł przegrany Mike, załamując ręce, na co zachichotałem.

No Homo (Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz