👬ROZDZIAŁ 6👬

24.2K 1.9K 1.4K
                                    

- Nie wiem co powiedzieć. Myślałam przez cały czas, że Dylan to gangster, złodziej lub jakiś inny bandyta, a tu takie coś.

- Dokładnie. - zgodziłem się ze słowami Bonnie z którą rozmawiałem przez telefon, grzejąc się jednocześnie pod cieplutką kołdrą w swoim łóżku.

- I co teraz zamierzasz? - spytała.

- Nie wiem. Chyba nie dam rady rozgadać w szkole ludziom o tym, że Dylan mieszka w slamsach, nie ma kasy, pracuje w klinice dla zwierząt i ma matkę alkoholiczkę. Nie potrafię być takim dupkiem. - westchnąłem.

- Wiesz, chyba mam pomysł. Skoro nie chcesz go skompromitować przed szkołą, to może skompromituj go tylko przed nim samym. Powiedz mu co wiesz na jego temat, zarządaj spokoju dla siebie i Brada oraz przy okazji zmuś go aby napisał tą prace z literatury. - zaproponowała.

- To nie jest głupi pomysł, tylko jest pare problemów. Ja nie umiem chyba mu tego powiedzieć, no i....sam nie wiem czemu, ale chciałbym mu pomóc. - wyznałem.

- Że przepraszam kurdę, co?

- Ja widziałem to na własne oczy, Bonnie. Miejsce gdzie on mieszka nie nadaje się w ogóle do życia. - wyjaśniłem.

- Jesteś za miękki, Thomas. Nie chcesz wykorzystać tych faktów aby przytrzeć mu nosa, ale on jakoś gnębi ciebie i Brada z uśmiechem na ustach. - upomniała mnie.

- Może ma do tego powody. - wyszeptałem.

- Jezus Maria, Thomas! Czy ty go bronisz?!

- Sam nie wiem co się ze mną dzieje. To wszystko przez jego płacz i przez to jak jego głos brzmi gdy nie jest przesiąknięty nienawiścią. - wzruszyłem ramionami.

- Thomas, nie bądź jak ci wszyscy idioci, co się zakochują w oprawcach.

- Co ty wymyślasz? Serio? Dylan i ja? To nigdy się nie stanie! On jest homofobem i dodatkowo wcale mi się nie podoba. Po prostu szkoda mi go i tyle. - oburzyłem się.

- Rób co chcesz, ale moim zdaniem powinieneś mu utrzeć nosa. On się ZNĘCA nad tobą, mało tego on cię BIJE.

- Muszę to wszystko przemyśleć. - westchnąłem z bezsilnością.

- Mam nadzieję, że wymyślisz coś, co nie sprawi, że to ty będziesz cierpieć. A teraz życzę ci miłej nocy. Do jutra.

- Pa. Dzięki za rozmowę. - rozłączyłem się i odłożyłem telefon na stolik.

W nocy długo nie mogłem zasnąć, zastanawiając się co zrobić z tym czego dowiedziałem się o Dylanie.

* * *

Wszedłem do szkoły. Musiałem w końcu podjąć decyzję. I to musi być właściwa decyzja. Słuchać rozumu czy serca? Bo jedno i drugie mówią mi co innego, przez co czuję się cholernie zagubiony.

Nigdzie nie widziałem Dylana ani Minho. Na korytarzu zauważyłem tylko Kai'a, który siedział na podłodze, oparty o ścianę i czytał notatki z zeszytu.

Usiadłem obok niego.

- Hej! - przywitał mnie z uśmiechem.

- Hej. - odpowiedziałem znacznie mniej weselej.

- Znów cię dopadli? - wywnioskował.

- Jeszcze nie. - zaprzeczyłem.

- A właśnie! - zaczął Kai, odkładając zeszyt na bok - Zacząłem pisać wczoraj tą prace z Theo. Wiesz, on jest naprawdę spoko. Nie rozumiem czemu...

No Homo (Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz