👬ROZDZIAŁ 34👬 (18+)

37K 1.8K 1.3K
                                    

(18+)

Perspektywa: Theo

Właśnie wyszedłem ze szkoły po ostatnim dzwonku i głowiłem się nad dziwnym sms'em od Mike'a, który po prostu wysłał mi jakiś adres.

- No chyba nie! - usłyszałem głos, dochodzący z boku.

(dop.autora Sprawdzam błędy i dopiero teraz rzuciło mi się w oczy "dochodzący zboku" hmmmm...ciekawe 😂😏😏😏)

- Poważnie ci mówię! - zapierał się Thomas.

- To niemożliwe! - odpowiedział mu Dylan.

- O co chodzi? - wtrąciłem się w tą ich dziwną wymianę zdań.

- O nic. - powiedział szybko Thomas.

- Tommy twierdzi, że przeczyta książkę. - zaśmiał się Dylan.

- I przeczytam! - uparł się blondyn.

- Już to widzę. Chyba kucharską. Pooglądasz w niej obrazki. - prychnął szatyn.

- Osz ty! - wkurzył się Thomas i wskoczył Dylanowi na plecy, na co ten wybuchł śmiechem.

- O nie. Nie rób mi krzywdy. - szydził z niego.

- Zachowujecie się jak dzieci. - skomentowałem, po czym ruszyłem w stronę bramy, zostawiając rozbawionych chłopaków pod szkołą.

Chwilę myślałem nad sms'em od Mike'a i ostatecznie zdecydowałem się iść pod wskazany adres.

Szybko wpadłem do domu i zostawiłem rzeczy oraz przebrałem błyskawicznie w coś wygodniejszego.

- Gdzie się wybierasz? - spytała mnie matka.

- Gdzieś. - odpowiedziałem, poprawiając jeszcze włosy w lustrze.

- O której będziesz w domu? - odezwał się tym razem ojciec.

- O tej, o której wrócę. Pa! - pożegnałem się i wyszedłem z mieszkania.

Trochę mi to zajęło, ale w końcu znalazłem odpowiednią ulicę. Zdziwiłem się, ponieważ stały tu same biurowce.

No chyba nie wysłał mi swojego adresu miejsca pracy?

Czy chodzi o ten seks na biurku?

Mam nadzieję, że tak!

Krążyłem trochę po okolicy, nie mogąc znaleźć budynku numer cztery.

- Przepraszam? - zaczepiłem elegancko ubraną kobietę, która spojrzała na mnie krytycznie.

Tak, wiem, że pasuje tutaj jak ferrari do biednego.

- Może mi pani powiedzieć gdzie to jest? - pokazałem jej adres z sms'a, modląc się w duchu aby nie zobaczyła nazwy "Irytujący Pan Parker" u góry.

- To tam. - wskazała na budynek na przeciwko, po czym ruszyła dalej, kompletnie mnie już olewając.

Co za paniusia.

Wszedłem do biurowca. Wszędzie chodzili mężczyźni w garniturach albo kobiety w eleganckich żakietach.

Co ja tu robię do cholery?

- Mogę w czymś pomóc? - spytała mnie starsza kobieta, siedząca za wielkim kontuarem.

- Emm...- przybliżyłem się do niej nieznacznie - Szukam pana Parkera. - oznajmiłem.

- Pana godność? - zapytała.

- Theo Raeken. - odrzekłem niepewnie.

- Mam napisane, że jest pan widziany tutaj o każdej porze dnia i nocy. - uśmiechnęła się lekko - Windą na ostatnie piętro, trzecie drzwi po prawej. - dodała.

No Homo (Dylmas)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz