Rozdział 15

282 17 0
                                    

-Ej! Stop! Czy ktoś mi kurde może wytłumaczyć, co tu się dzieje?- przerwał nam Remek

-Ekipa, na bok!- krzyknął Michał, a my poszliśmy na zewnątrz

-Trzeba to wytłumaczyć Remkowi, bo potem będzie za późno- powiedziała Wiktoria

-Też jestem takiego zdania. To ustalone?- spytał Michał. Wszyscy przytaknęli i weszliśmy do domu.

-Dobra, idziemy do salonu i wszystko sobie wyjaśniamy. A zwłaszcza Maciek ma do tłumaczenia.- powiedziałam

-Spoko, jestem bardzo ciekaw- oznajmił Remek. Udaliśmy się do salonu. Ja wyłączyłam telewizor, aby nic nam nie przeszkadzało.

-Wszystko się zaczęło w podstawówce. Cała szkoła nas znała. Od szóstej klasy zaczęliśmy zadzierać z przeróżnymi gangami. Po ostrej bójce z Krekiem kupiliśmy cztery pistolety i jeden przeekstrokoksiasty nóż. Moje słoneczko. Coraz więcej było takich akcji. Na początku drugiej gimnazjum dyrektor wprowadził mundurki i zakaz używania telefonów. Tak trochę się wkurzyliśmy i poszliśmy do jego gabinetu. Podpaliliśmy nasze mundurki i czekaliśmy na niego. Następnie gdy przyszedł podrasowaliśmy go i wyglądał jak Popek. Twarzowo. Były delikatne problemy z policją, ale im uciekliśmy. Byliśmy zawieszeni do końca ferii zimowych, w tym czasie mieliśmy nauczanie domowe. Szukaliśmy nowego gimnazjum. Noo, i w tym czasie nieoczekiwanie zniknął Maciek. Do czerwca nic nie robiliśmy. Nie odzywał się, więc postanowiliśmy działać sami. Jak to mówią, była cisza przed burzą. Dokładnie 1 lipca o 14:34 poszliśmy do generalnej bazy Kreka. Aaa, może wytłumaczę. Krek to najmocniejszy z gangsterów z południa i zachodu Polski. Z nim dalej mamy problemy. A wracając. Po prostu zaatakowaliśmy jego zachodnią "armię". Teraz jest o wiele słabszy, ale dalej najmocniejszy. I tak sobie walczyliśmy z innymi, aż nie pojawił się Marcin, porwał mnie, bił itp. Macieju, twoja kolej- powiedziałam

-Wow, wow. Wiki, czyli to dla tego tyle razy policja u nas była, tak?- zapytał Remek, a ona przytaknęła.- Ja pierdole. Ja wiedziałem, że z wami jest coś nie tak, ale nie myślałem o takich rzeczach. Ale wy jesteście zajebiści!- krzyknął

-No cóż. Mama uznała, że źle na mnie działacie i mnie odizolowała na zadupiu zwanym Fordon w Bydgoszczy pod pretekstem wyjazdu na ferie. A znalazłem się tu, bo z Remkiem chcieliśmy coś nagrać na yt. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i pozwolicie działać z wami dalej- powiedział Maciek...

Uratowana //reZigiusz i PoliplotHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin