Rozdział 1

531 22 0
                                    

-Cześć, co tutaj robisz o tej porze?- Powiedział męski głos, którego nie znałam.

-Rozmyślam

-Remek jestem, a ty?- Jeszcze jego tu brakowało

-Martyna, hej- Odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem i zaczęłam zakrywać twarz włosami, bo były tam ślady po pobiciu, a latarnie o dziwo działały.

-Ładnie 

-Sorki, ale muszę już iść- Wstałam i próbowałam utrzymać równowagę, przez pobitą nogę

-Coś się dzieje? Pomóc Ci dojść?- Zapytał

-Lepiej nie, naprawdę- Ale jemu i mi by się dostało

-Czemu?

-Po prostu nie i  koniec, to się źle skończy- powiedziałam, zrobiło mi się słabo, a potem była już tylko ciemność

PP Remka*

Ledwo powiedziała i zemdlała 

.-Martyna! Halo!- nie reaguje

Wziąłem ją na ręce, a to, co zobaczyłem sprawiło, że prawie zemdlałem. Wokoło oka miała cały siny ślad i bliznę obok brwi. Szybko pobiegłem do domu, ale ktoś mnie zatrzymał.

-Ej! Zostaw ją! Bo źle się to skończy!- Powiedział nieznajomy,

-Zemdlała! Nie widzisz jak wygląda?! Odpierdol się!- powiedziałem zły

-Pierdolić, to ja mogę Ciebie i ją, a teraz wypad!

-Spoko, już lecę!- Powiedziałem i pobiegłem z dziewczyną do mnie. Tamten coś jeszcze gadał pod nosem, ale nie słyszałem.

*w domu*

-Mamo! Wiki! Pomocy!- krzyknąłem, jak tylko wbiegłem do domu...


-----------------------------------------------------------------------------

Ale ze mnie polsat, przepraszam!

Uratowana //reZigiusz i PoliplotHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin