Rozdział 15 cz.2

193 13 2
                                    

Cztery dni minęły, cztery dni tutaj siedzę i cztery dni nie mam kontaktu z Martyną. Odchodzę od zmysłów, bo jest coraz mniejsza szansa, że się wybudzi. Codzienne przychodzi Maja i Wiktoria, natomiast Maciek i Michał co dwa dni. Rodzice dziewczyny nie są jakoś specjalnie zainteresowani, przykre. Zrobiłem sobie ostatnio wycieczkę po szpitalu i zwiedziłem cały budynek. Nawet do izolatki osób chorych psychicznie doszedłem, lecz i tak nic nie pobije zardzewiałego łóżka i karteczce na nim "tu konwersowali Mickiewicz i Słowacki". Tak jak się zaśmiałem, pielęgniarka myślała, że się duszę i wyprosiła mnie z oddziału. 

Dobra, ale zastanawiam się co z tym sukinkotem Marcinem. Jakiś człowiek zobaczył grubszą aferę i wezwał psiarnie. Michał musiał jechać złożyć zeznania, a na drugi dzień przyjechali zobaczyć stan Martyny. Gdyby nie siniaki i rany uznaliby, że jest anorektyczką przed śmiercią, bo z głodu organizm zaczynał trawić inne narządy. Masakra. 

Przez te kilka dni zakolegowałem się z jednym typem z rakiem. Prawdopodobnie to są jego ostatnie dni życia, szkoda chłopaka. Miał 14 lat, a już żegna się z tym światem. Wstałem z kanapki na korytarzu aka mojego tymczasowego łóżka i poszedłem na onkologie. Uśmiechnięty i zadowolony wchodziłem do sali 24, a tam dziwnie biało i pościelone łóżko, jego łóżko. Znalazłem pielęgniarkę i spytałem o co chodzi.

-Nataniel zmarł dwie godziny temu, przykro mi- odpowiedziała smutno. Jedyna pielęgniarka z uczuciami na tym oddziale.

Odszedłem. Przykro mi z tego powodu, bardzo. A co, jeśli z Martyną się tak stanie? Nie, nie może. Wracam na jej oddział, a tam lekarze i pielęgniarki wbiegają do jej pokoju.

Nie, nie, NIE. Nie może jej się nic stać. Stanąłem pod drzwiami i nasłuchiwałem.

-Tracimy ją! 

-Martyna nie przestawaj walczyć! Kocham Cię!- wbiegłem do sali i krzyczałem. Pielęgniarki mnie wyrzucały, a ja wybuchłem płaczem, gdy zobaczyłem prostą linię. Czy to naprawdę koniec?


_____________________________

No właśnie, czy to naprawdę koniec? Niedługo kolejny rozdział, a może epilog? Zobaczycie! Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania, bo to naprawdę motywuje!

Uratowana //reZigiusz i PoliplotHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin