Rozdział 9

347 21 2
                                    

Od trzech godzin próbuję zasnąć. No nie ma bata, nie dam rady. Jutro... w sumie dzisiaj chce spędzić cały dzień z Martyną. Hmm, piknik przy zachodzie słońca czy wystrojona restauracja. Zdecydowanie piknik. A wcześniej może pojedziemy pojeździć na crossy, albo potańczyć. NIE WIEM. 3:50. Może Wika nie śpi.
No proszę. Siedzi i czyta jakieś romansidło.
-Wiktoria pomóż mi- powiedziałem
-Czego dusza pragnie?
-Dzisiaj jadę z Martyną na piknik. A wcześniej myślałem nad crossem albo tańcem. Co wybrać?
-Uuu, ktoś tu się zakochał- powiedziała z uśmieszkiem
-Może i tak- powiedziałem
-A może by tak, pojechać crossem na polane i tam tańczyć, a potem prosto na piknik?- powiedziała bardziej pytając
-Dobra, to będzie genialne, dzięki- poszedłem znowu do jej pokoju.
Zadzwonię do Michała na skype. Jest dostępny. Od razu odebrał
-Cześć gimbusie
-Weź mnie przygarnij- powiedział powstrzymując się od śmiechu
-Neee, on klamieee-powiedziała w tle Maja
-Napiła się dwie lampki jakiegoś chińskiego alkoholu i majaczy
-Hahaha, Maja-MAJAczy- rozpłakała się ze śmiechu
-Okeeej
-Jak u Marti?- zapytał Michał
-Była na kawie u Szymborskiej, tańczyła z Jacksonem, gadała z Mickiewiczem, ale tak na serio, to była na spacerze, taki jeden Eryk od Marcina coś jej dał powąchać i miała fazę. Znalazłem ją w samej bieliźnie w lesie- powiedziałem ze smutkiem
-Uuu, No to słabo...

________________________
Helou! Dzisiaj krótszy rozdział, spowodowany brakiem czasu. Dziękuje za każdą gwiazdkę i komentarz. Jutro będzie ich spędzony dzień, ale po 22. Dzięki 💗⭐️❤️

Uratowana //reZigiusz i PoliplotHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin