Od naszej akcji minęły cztery dni. Mina nauczycieli była genialna. Oczywiście nie wiedzą kto to zrobił, i dobrze. Dopiero doszedłem do tej szkoły i już bym miał przesrane. Oczywiście moje przemyślenia przerwał Michał, co nie jest dziwne. Jest 23:50, powinien nie być pijany.
-Halo?
-Nie wiesz gdzie jest Martyna?- zapytał mnie
-Nie, a co?
-Remek, ona od akcji nie wróciła do domu. Jej rodzice nie wiedzą, gdzie jest. Idziesz jutro ze mną pochodzić po pobliskich sklepach i popytać ludzi?
-Tym mnie zadziwiłeś. Lekko się pokłóciliśmy w szkole, ale mogę iść.
-Ok, o ósmej będę po Ciebie. Na razie.- nie dał mi się sprzeciwić.
A to oznacza, że muszę iść szybciej spać, bo on i tak będzie prędzej. Nie było trudno, bo od razu odpłynąłem do krainy Morfeusza.
***
Spałbym dalej, ale obudziło mnie coś mokrego na twarzy.
-No nareszcie!- wydarł się Multi.
-Miałeś być o ósmej.
-Jest trzydzieści po, geniuszu. Zbieraj dupę i idziemy.
Dość szybko się ogarnąłem i od razu poszliśmy do sklepów. W pierwszych pięciu nic, w końcu przyszedł czas na ostatnią kawiarnię.
-Dzień dobry, chciałbym zapytać czy była tutaj ostatnio ta dziewczyna- pokazałem kelnerce zdjęcie w telefonie.
-Tak, była. Zostawiła telefon, bo jakiś chłopak do niej przyszedł i chciał wyjść na dwór. A co się stało?
-Zaginęła
-Dobrze, macie jej telefon. Powodzenia- uśmiechnęła się do nas ciepło.
Wyszliśmy i zaczęliśmy przeglądać jej wiadomości. Przy jakimś typie, Michał zacisnął pięści. Martyna miała się z nim spotkać właśnie w tej kawiarni.
-Wiedziałem, że jest podejrzany- wysyczał przez zaciśnięte zęby. Czuję, że przygoda dopiero się zaczyna...
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Uratowana //reZigiusz i Poliplot
FanficMartyna, jeżeli to zobaczysz to błagam, nie wstawiaj tego na odcinek. Dzięki Martyna- 18-sto letnia dziewczyna, mieszkająca w Wodzisławiu Śląskim. Smutna, bezsilna dziewczyna, ale na dworze musi zakładać maskę Remigiusz- 19-sto letni chłopak z kana...