Rozdział 13 cz.2

190 9 2
                                    

Od naszej akcji minęły cztery dni. Mina nauczycieli była genialna. Oczywiście nie wiedzą kto to zrobił, i dobrze. Dopiero doszedłem do tej szkoły i już bym miał przesrane. Oczywiście moje przemyślenia przerwał Michał, co nie jest dziwne. Jest 23:50, powinien nie być pijany.

-Halo?

-Nie wiesz gdzie jest Martyna?- zapytał mnie

-Nie, a co?

-Remek, ona od akcji nie wróciła do domu. Jej rodzice nie wiedzą, gdzie jest. Idziesz jutro ze mną pochodzić po pobliskich sklepach i popytać ludzi?

-Tym mnie zadziwiłeś. Lekko się pokłóciliśmy w szkole, ale mogę iść.

-Ok, o ósmej będę po Ciebie. Na razie.- nie dał mi się sprzeciwić.

A to oznacza, że muszę iść szybciej spać, bo on i tak będzie prędzej. Nie było trudno, bo od razu odpłynąłem do krainy Morfeusza.

***

Spałbym dalej, ale obudziło mnie coś mokrego na twarzy.

-No nareszcie!- wydarł się Multi.

-Miałeś być o ósmej.

-Jest trzydzieści po, geniuszu. Zbieraj dupę i idziemy.

Dość szybko się ogarnąłem i od razu poszliśmy do sklepów. W pierwszych pięciu nic, w końcu przyszedł czas na ostatnią kawiarnię.

-Dzień dobry, chciałbym zapytać czy była tutaj ostatnio ta dziewczyna- pokazałem kelnerce zdjęcie w telefonie.

-Tak, była. Zostawiła telefon, bo jakiś chłopak do niej przyszedł i chciał wyjść na dwór. A co się stało?

-Zaginęła

-Dobrze, macie jej telefon. Powodzenia- uśmiechnęła się do nas ciepło.

Wyszliśmy i zaczęliśmy przeglądać jej wiadomości. Przy jakimś typie, Michał zacisnął pięści. Martyna miała się z nim spotkać właśnie w tej kawiarni. 

-Wiedziałem, że jest podejrzany- wysyczał przez zaciśnięte zęby. Czuję, że przygoda dopiero się zaczyna...


Uratowana //reZigiusz i PoliplotHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin