Rozdział 5 cz.2

241 11 0
                                    

Wczoraj spokojnie dojechaliśmy do hotelu. Teraz jesteśmy już w trakcie MeetUPa. Jedyne co mnie smuci, to to, że Marcin ani razu do mnie nie zadzwonił, ani nie napisał. Jest to smutne. 

Czułam się tam nieco źle. Pełno ludzi, hałas. Nie lubię za bardzo takich klimatów.

Kilka ludzi mnie kojarzyło ze snapa Michała. Podeszła do mnie jakaś dziewczynka.

-Możesz to przekazać Multiemu? Nie da się do niego przepchać.- powiedziała, i podała mi średniej wielkości paczuszkę, z różową kokardką na środku. 

-Tak, pewnie.- uśmiechnęłam się do niej, a ta poszła.

Postanowiłam pójść do pokoju VIP'ów. Zastałam tam tylko Remka.

-Cześć, wiesz gdzie jest Michał?- zapytałam po rozejrzeniu się.

-A, hej. Wydaję mi się, że ustala muzykę. Będziesz na afterku?

-Pewnie tak. To idę go szukać, na razie!- krzyknęłam i pobiegłam go szukać. Nic z tego. Nigdzie go nie ma. Zrobiło mi się słabo. Poszłam przez tylne drzwi się przewietrzyć. Zadzwoniłam do Marcina, po kilku sygnałach odebrał.

-Cześć, kochanie- odezwał się pierwsze, a po chwili słyszałam głośne jęki. 

-Czyli tak się bawisz, jak mnie nie ma?!- wykrzyczałam, ze smutkiem, jak i złością.

 Rozłączyłam się i poszłam do pokoju VIP'ów. Siedział tam Michał i Remek. Bez słowa podeszłam do Mulciaka i dałam mu paczkę. 

-Czemu płaczesz?- zapytał Michał, a ja bez słowa się w niego wtuliłam.

-Marcin mnie zdradził- cicho załkałam...

Uratowana //reZigiusz i PoliplotHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin