Rozdział 1 cz.2

263 11 0
                                    

Nie rozumiem o co im wszystkim chodzi. Ciągle tylko, jaki to Marcin nie jest zły, co robi źle itp. No nie sądzę. Zrozumiałam, że się w nim zakochałam. Ostatnio się mnie spytał, czy będę jego dziewczyną, a ja bez wahania się zgodziłam. Oczywiście do tego też miałam wykład, tylko głównie od Maćka i Michała. Traktują mnie jak małe dziecko. 

A co do snów. Dalej śni mi się ten sam człowiek. Wywnioskowałam, że jest to jakiś chłopak, ale jego twarz dalej jest pod maską.


sen*

Spojrzałam na zegarek. Była 23:30. Pora iść spać...

Chodzę z nim po torach. Moim ulubionym miejscu. Podeszliśmy do jednego z drzew, a on zaczął rzeźbić litery. "M+R=♥". Zaraz, zaraz. Gdzieś już to widziałam

-Kocham Cię, Martyna- Powiedział. Ej! Halo! Ten głos też kojarzę! Czekaj!


Automatycznie się obudziłam. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam po crossa. Nawet nie zakładałam skorpiona, bo on się teraz nie liczył. Zaczęłam jechać w stronę tego drzewa.

Było zapewne około drugiej w nocy, a w mieście było słychać tylko mój motor. Skręciłam do lasu i wreszcie dojechałam. Jak najszybciej podbiegłam pod to drzewo. 

To, co tam zobaczyłam prawie zwaliło mnie z nóg. Był tam ten sam napis. W dokładnie tym samym miejscu.

-Kim jesteś?!- wydarłam się w środku lasu, a odpowiedziała mi tylko cisza...

Uratowana //reZigiusz i PoliplotHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin