Rozpoczęli ratowanie Martyny. Oparłem się o ścianę i zacząłem ryczeć jak małe dziecko. Jedną osobę już dzisiaj straciłem, ona nie może odejść. Z jej sali co chwile słyszałem krzyki. Tak cholernie się bałem...
-Mamy ją!- ktoś krzyknął, a ja podszedłem do okienka. Serce znowu zaczęło pracować, a na dodatek Marti zaczyna się wybudzać.
Lekarze chwilę z nią pogadali, a następnie ja mogłem wejść do środka.
-Nawet nie masz pojęcia, jak się bałem- powiedziałem, a ona się do mnie starała przytulić, ale była jeszcze za słaba.
-Mam pojęcie, ludzie w śpiączce wszystko widzą i słyszą. Naprawdę nie musiałeś tutaj tyle siedzieć
-Nie musiałem, ale chciałem- uśmiechnąłem się.
Jestem najszczęśliwszy na świecie. Martyna znowu jest z nami. Zadzwoniłem do innych, a ja pojechałem do domu się ogarnąć i wyspać. Marti wypisują już za trzy dni. Ciekawi mnie tylko, czy Krek nam odpuści tą akcję.
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Uratowana //reZigiusz i Poliplot
FanfictionMartyna, jeżeli to zobaczysz to błagam, nie wstawiaj tego na odcinek. Dzięki Martyna- 18-sto letnia dziewczyna, mieszkająca w Wodzisławiu Śląskim. Smutna, bezsilna dziewczyna, ale na dworze musi zakładać maskę Remigiusz- 19-sto letni chłopak z kana...