*4 dni później*
Tak było codziennie. Śniadanie i kolacja. Wczoraj dostałam bonus, bym nie czuła się samotna. Radio, które ledwo miało sygnał, ale dobre i to. Opracowywałam nowe choreografię, lecz przez to miałam coraz mniej sił. Moje nogi na muzykę same prosiły się by tańczyć.
*tydzień później*
Coraz bardziej traciłam siły, tak bardzo jak nadzieję z tego piekielnego miejsca. Moje ręce stają się powoli patykami. Sama to zauważyłam. Oni, widząc mój stan, o dziwo, dołożyli mi na śniadanie trzecią kromkę chleba. Istne szaleństwo.
*trzy tygodnie później*
Już nawet nie wstaję. Z łatwością liczę swoje żebra, kości mi wystają wszędzie. Ale muszę walczyć. Muszę, dla moich bliskich. Wszyscy się ze mnie tutaj śmieją, a dokładniej z tego, jak wyglądam. Może uda mi się jeszcze kiedyś wyjść na świeże powietrze...
*miesiąc później*
Czuję, że to koniec. umieram. Z głodu i pragnienia. Zamykam oczy, powoli odpływam. Nagle słyszę huk, krzyki. Wszystko widziałam jak przez mgłę, ale rozpoznałam jedną twarz. Remek. Dalej była już ciemność, ból i ukojenie...
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Uratowana //reZigiusz i Poliplot
FanfictionMartyna, jeżeli to zobaczysz to błagam, nie wstawiaj tego na odcinek. Dzięki Martyna- 18-sto letnia dziewczyna, mieszkająca w Wodzisławiu Śląskim. Smutna, bezsilna dziewczyna, ale na dworze musi zakładać maskę Remigiusz- 19-sto letni chłopak z kana...