Rozdział 14

470 36 12
                                    


Węzły okazały się być trudniejsze niż sądziłam... To zdecydowanie nie jest moja bajka. Nie ważne jak bardzo się starałam, nic nie wychodziło po mojej myśli. Zirytowana ciskam sznurek na czarną, błyszczącą posadzkę. Poddaję się! Węzły mnie przerosły! Wzdycham ciężko i zwieszam luźno ręce. Pora rozejrzeć się za nowym, wolnym stanowiskiem. Udaje mi się dostrzec takie dwa: z roślinami, które właśnie opuszcza Miranda u boku Haymitcha, oraz stanowisko z łucznictwem. Po chwili wahania wybieram to drugie. Co prawda jeszcze nigdy w życiu nie trzymałam w ręce łuku, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, jeśli nie spróbuję, nigdy nie dowiem się, czy aby czasem nie jest to dla mnie przeznaczone. Szybko zaczynam iść w jego kierunku, żeby zająć je zanim zrobi to jakiś inny trybut. Od mojej "konfrontacji" z Mirandą, dziewczyna nie odchodzi od Haymitcha nawet na krok. Irytuje mnie. Dobrze wie, że jak długo się go trzyma, ja nie pisnę ani słówka z obawy przed jej zemstą, poza tym chłopak może mi nie uwierzyć... Nie dość że dziewczyna jest dużo lepsza w rozmowie ode mnie, to jest dla niego dużo bliższa. Trzeba było wychodzić z domu i integrować się z rówieśnikami z dystryktu, a nie izolować się od społeczeństwa!- udzielam sobie reprymendy w myślach. Tak bardzo pochłonęły mnie myśli, że nie zauważyłam stopnia przed moim nowym stanowiskiem. Potykam się o niego, nie wyciągam nawet rąk, aby próbować zamortyzować upadek, czy po prostu zasłonić sobie twarz, wiem że już nie zdążę, więc zamiast się ratować, lecę jak kłoda.

-Niezdara!- jakieś silne ręce ratują mnie przed upadkiem i stawiają do pionu.- Masz szczęście, że tu byłem i uratowałem cię od obicia tej uroczej buźki.- mówi mój wybawca i odwraca mnie przodem do siebie. Szybkim ruchem ręki odgarniam włosy z twarzy i kieruję wzrok na jego twarz. Nie znam go, ale mimo to mam wrażenie, że skądś go kojarzę... Chłopak jest wyższy ode mnie o głowę, ma czarne włosy i ciemne, niebieskie oczy.

-Dzięki.- udaje mi się cicho powiedzieć, uważnie mu się przyglądając.

-Nie dość, że upadłaś na dożynkach, wpadłaś na mnie na paradzie, to nawet teraz przegrywasz walkę z stopniem?- kontynuuje, jakby w ogóle mnie nie słyszał.

-Ah!- nagle dostaję olśnienia.- To na ciebie wpadłam!- przynajmniej już wiem skąd go kojarzę!

-A no na mnie.- mówi chłopak i się do mnie ciepło uśmiecha.- Dystrykt trzeci, Charles Abernathy, miło znów na ciebie wpaść!

-Em... Julia Millet, dystrykt dziewiąty.- szybko się przedstawiam.

-Julia?- pyta podekscytowany.- Dokładnie tak samo nazywała się moja babcia! Nasze spotkanie musi być przeznaczeniem!

-Yyy...- sama nie wiem jak mam zareagować na ten komentarz.- To był komplement czy obelga?

-A czy to ważne?- szczerzy się do mnie, co za dziwny typ...- Jesteś dość intrygująca...- dodaje jakby sam do siebie.

-Co?- pytam zdezorientowana jego nagłą zmianą tonu.- Niby w jakim sensie? Poza tym, dlaczego mi pomogłeś, skoro jestem pewna, że większość tu obecnych trybutów właśnie liczy na to, że stanie mi się jakaś krzywda, tak długo jak jestem ich potencjalnym wrogiem...

-Tak dużo pytań, a tak mało czasu na odpowiedzi! Przede wszystkim, słońce najdroższe, musisz wiedzieć że po pierwsze nie jestem "większość", a po drugie już mówiłem, że szkoda obijać taką ładną buźkę.- mówi poważnie.

-Ale...- zaczynam.

-Cicho! Nie teraz. Myślę.- przerywa mi i zamyka oczy.

-Ale...- speszona, próbuję zacząć ponownie. Co za dziwny typ. Chłopak jednak szybko otwiera oczy i znów mi przerywa.

-Oj, widzę, że przy tobie jednak nici z myślenia.- uśmiecha się do mnie. A następnie patrzy na stanowisko, przy którym stoimy.- A więc łuk...? Strzelasz?

-Właściwie to ja nigdy...

-Oj przestań! Koniec gadania, nie możemy marnować więcej czasu! Weź się do roboty!- staję jak wryta. Nie mam pojęcia co powiedzieć. Charles nie widząc po mnie żadnej reakcji, wzdycha, bierze łuk z stanowiska i wciska mi go do ręki.- Strzelaj, popisz się dziewiątko. Ja z chęcią popatrzę! Brakuje mi tu rozrywki!- uśmiecha się do mnie i prowadzi za rękę przed tarczę.


24 Igrzyska GłodoweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz