#Rozdział 34

48 3 0
                                    

Tak, jak obiecałem przed godziną ósmą podjechałem pod dom Madison. Napisałem szybkiego SMS-a, że już czekam, a po kilku chwilach dziewczyna wybiegła zamykając za sobą drzwi. 

-Hejka.- wsiadła i pocałowała mnie przelotnie w usta. 

-Hej.- rzuciłem i odjechaliśmy w kierunku piekła dla każdego ucznia, czyli szkoły.

-Masz dzisiaj trening?- zapytała nie odrywając wzroku od telefonu.

-Tak, a co? Chciałabyś po mnie przyjść.

-No w sumie mogłabym, bo razem z Lily idziemy na kawę, więc możemy po was wpaść.

-Spoko, nie mam nic przeciwko.- puściłem do niej oczko, na co ta przewróciła oczami.- W ogóle ostatnio zaprzyjaźniłyście się z Lily, prawda?

-Tak, jakoś tak samo wyszło, że zaczęłyśmy chodzić na zakupy i plotkować. Jest na prawdę fajną dziewczyną. Chyba zostanie moją pierwszą prawdziwą przyjaciółką.- spojrzała na widoki za oknem i lekko posmutniała. Zrobiło mi się jej żal, bo Maddy życie dało popalić. Mimo młodego wieku dużo już przeszła i widziała. 

***

Gdy dojechaliśmy na parking szkolny stało tam pełno aut, dlatego trudno było nam znaleźć jakiekolwiek wolne miejsce. Na szczęście po kilku minutach udało nam się zaparkować. Uważam, że powinni powiększyć ten parking, definitywnie. 

-Dobra, to spotkamy się raczej na stołówce.- rudowłosa przytaknęła i razem weszliśmy do szkoły trzymając się za ręce. Doszliśmy do jej szafki, na którą oparła się Madison. Stanąłem przed nią i pocałowałem delikatnie w czoło.

-Do zobaczenia.- powiedziała patrząc mi głęboko w oczy. 

-Pa.- puściłem jej rękę i poszedłem po książki do swojej szafki. Pierwszą lekcją na dzisiaj była informatyka, na której każdy mógł robić co chciał. Nasza pani i tak całe czterdzieści pięć minut siedziała przy kompie, przeglądając serwisy plotkarskie. 

Wszedłem do klasy i usiadłem na swoim stałym miejscu koło Nathana, który na razie było nieobecny. Pomyślałem, że pewnie jest gdzieś z Lily lub w ogóle jeszcze nie dotarł do szkoły. Nie zastanawiając się nad nim dłużej włączyłem telefon i z nudów zacząłem grać w grę. Równo z dzwonkiem do klasy weszła nauczycielka, a wraz z nią mój przyjaciel z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy. 

-Dzień dobry wszystkim. Jak zwykle macie czas wolny przy komputerach, ponieważ ja muszę coś pilnie załatwić.- wszyscy potwierdzająco skinęli głowami i każdy zabrał się za swoje sprawy. Włączyłem komputer i przyjrzałem się zbyt szczęśliwemu Nath'owi. 

-Coś ty taki wesoły? Szczerzysz się jak głupi do sera.

-Lily przegrała ze mną zakład i teraz czeka ją kara ode mnie.- powiedział i uśmiechnął się prowokacyjnie dając mi znak, że raczej nie chcę wiedzieć co głupiego wymyślił. 

-Okej nie ważne. Będziesz dzisiaj na treningu?- zapytałem, choć znałem odpowiedź.

-Ta. Zgaduję, że ty też.- potwierdziłem i wróciłem do grania w gierkę na telefonie. 

***

Madison

Weszłam na wielką stołówkę i usiadłam przy stoliku naszej paczki. Czekała tam już na mnie Lily, przeglądając coś na telefonie. Podeszłam do niej.

-Hejka.- przywitałam się radośnie.

-Cześć Maddy.- wstała, by mnie przytulić.

-Idę po coś do jedzenia, chcesz coś?- zapytałam i odłożyłam swój czarny plecak.

Od Pierwszego Wejrzenia... (W TRAKCIE KOREKTY!) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz