#Rozdział 16

84 3 0
                                    

Dzisiaj był znowu poniedziałek, czyli ulubiony dzień tygodnia wszystkich ludzi na świecie. Szczególnie, że czekał mnie sprawdzian z matematyki i kartkówka z fizyki. To się nazywa udane rozpoczęcie tygodnia. 

Jestem dzisiaj dość wcześnie, bo mam jeszcze dwadzieścia minut do rozpoczęcia pierwszej lekcji. Wchodząc do szkoły każdy się na mnie patrzy, a nieznani mi ludzie mówią ,,cześć''. Już widzę rozmarzone wzroki dziewczyn i słodkie uśmiechy w moją stronę. Jeżeli tak wygląda popularność to ja chyba zrezygnuję. Chyba nie jestem osobą, która lubi być w centrum uwagi, ale będę musiał przywyknąć lub przestać uczęszczać na lekcje. Raczej mama zabiłaby mnie za zamknięcie się na wieki w pokoju, więc muszę wybrać to pierwsze. Docieram do szafki i wyjmuję z niej potrzebne książki. Patrzę na zegarek wiszący na ścianie w korytarzu. Zostało mi dużo czasu. Może Madison jest już w szkole i nudzi się tak samo jak ja? Poszukać czy odpuścić? Nie zastanawiając się dłużej nad odpowiedzią ruszam do przodu długim korytarzem. Idę szybko rozglądając się na boki i mam już zawracać pod klasę, lecz widzę rudowłosą wychodzącą z damskiej toalety z chyba Kristą. Obie zawzięcie o czymś rozmawiają i mam nadzieję, że nie obrażą się, gdy im przerwę.

-Hej ślicznotko!- karcę się w myślach za to drugie słowo.

-Hej przystojniaku.- Maddy uśmiecha się życzliwie, po czym Krista szepce jej coś na ucho i odchodzi.

-Robisz coś dzisiaj?

-Mam zamiar siedzieć na lekcjach, ty chyba też racja?

-A po szkole?

-Hmm zastanówmy się...- udaje zamyśloną.- A wiem! Spotykam się z tobą.

-No tak, jak mogłem zapomnieć! To co podejdę pod twoją klasę jak skończę lekcje. 

-Okej. Ostatnią mam chemię, to będzie 7 lekcja.

-No to jesteśmy umówieni.- pstrykam ją delikatnie w nos, po czym składam na nim pocałunek i odchodzę.

Docieram pod drzwi do klasy równo z dzwonkiem. Wchodzę i siadam w ławce pod oknem obok Natha. Ten tylko się wita, bo w środku pomieszczenia pojawił się nauczyciel. Jak zwykle najpierw sprawdza obecność, po czym do klasy wbiegają roześmiani Patrick, Mark, Jim i Jerremy. Oczywiście nauczyciel zwraca im uwagę, a oni się nią nie  przejmują i zajmują swoje miejsca w ostatnim rzędzie. Następnie ogłoszone jest oglądanie filmu, więc cała klasa jest zachwycona, bo wiadomo, że podczas seansu można grać na telefonie i jest luz. Spoglądam na Nathana, który wystukuje wiadomość na swoim telefonie. Po chwili przychodzi do mnie SMS.

Nathan: Widziałem na przerwie, że rozkręcasz się w sprawie Madison...

Sebastian: To było zwykłe zaproszenie na spotkanie! :P

Nathan: Taaa tłumacz to sobie.... ;)

Sebastian: Lepiej powiedz jak tam z Lily? 

Nathan: Co tu dużo mówić jest cudownie...

Sebastian: Ooo stary ktoś tu chyba wpadł po uszy... :P

Nathan: Możliwe... Dobra, dość o laskach! 

Sebastian: Sam zacząłeś!!! 

Nathan: Tak poza tym to nie wiem czy ty wiesz, ale do miasta w następnym tygodniu przyjeżdża w odwiedziny do swojej kochanej rodzinki Greg... Madison wie?

Sebastian: Nie wiem, ale raczej nie, bo była dzisiaj wesoła. Spytam się jej jak coś...

Odłożyłem telefon i zastanowiłem się co to dla mnie oznacza. Do miasta wraca cudowny Greg, więc prawdopodobnie Maddy będzie chciała się z nim spotkać. Co jeśli oni się pogodzą i wrócą do siebie? Nie STOP! Przecież ona może robić co chce. Nawet nie jesteśmy razem. Nie mam prawa się martwić, bo to po prostu nie moja sprawa... 

Od Pierwszego Wejrzenia... (W TRAKCIE KOREKTY!) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz