Otworzyłem powoli oczy i uśmiechnąłem się na wspomnienie wczorajszej nocy. Madison jest na prawdę cudowna i piękna. Nie mogę zapomnieć o jej dotyku i nieziemskim ciele. Odwróciłem się na bok, lecz zastałem, tylko puste miejsce. Dziewczyna pewnie już wstała i poszła na dół posiedzieć koło kominka. Wstałem powoli i przeciągnąłem się. Następnie ubrałem koszulkę i spodnie od dresów, a później wstąpiłem do łazienki. Po wykonaniu porannej toalety zbiegłem drewnianymi schodami na dolną część domku. Tak jak się spodziewałem zastałem Maddy na kanapie przy rozpalonym kominku owiniętą w ciepły kocyk.
-Hej, dawno wstałaś?- podszedłem do niej i pocałowałem w czoło.
-Ja wiem, może z godzinę temu.- powiedziała smutno.
-Idę zrobić coś do jedzenia. Jadłaś śniadanie?- zapytałem i ruszyłem w stronę kuchni. Nie byłem jakoś bardzo głodny, więc postanowiłem zrobić płatki z mlekiem. Szybkie i smaczne śniadanie na leniwe dni.
-Coś tam zjadłam.- wyjąłem z szafki miskę i wlałem do niej mleko. Później wstawiłem ją do mikrofalówki i podgrzałem. W międzyczasie wyjąłem czekoladowe płatki i łyżkę oraz nastawiłem kawę. Gdy wszystko było gotowe usadowiłem się przy stole. Spojrzałem na Maddy, która siedziała oparta o kanapę i obserwowała kominek. Nie odzywała się do mnie przez całe śniadanie. Zacząłem się coraz bardziej martwić, że nic nie mówi, więc podszedłem do niej i delikatnie przytuliłem.
-Co się dzieje?- zapytałem zatroskany.
-Znowu przeczytałam wszystkie listy i przejrzałam zdjęcia. Wyglądaliśmy na szczęśliwą rodzinę, bez żadnych kłamstw.- po jej policzkach spłynęły pojedyncze łzy. Wytarłem je kciukiem i pocałowałem czule czubek jej głowy.
-Ej, nie płacz. Wszystko się na pewno jakoś ułoży.- przytuliłem ją mocniej do siebie.
-Nie jestem tego taka pewna. Po powrocie czeka mnie ciężka rozmowa z mamą i wyjaśnienia. Nie wiem czy dam radę to wszystko znieść.
-Pamiętaj, że ja zawsze jestem obok ciebie i kiedy, tylko zadzwonisz przyjadę.
-Dzięki...- westchnęła i zapanowała cisza. Madison poruszyła się i popatrzyła na mnie, jakby chciała mi coś wyznać.- Pamiętasz, że odkryliśmy coś jeszcze, a dokładniej mówię o filmach...
-Nie wiedziałem, czy będziesz miała siłę je oglądać... Jeżeli to ma jeszcze bardziej ciebie zasmucić, to może nie jest świetny plan?- natychmiast przerwała mi kładąc palec na moich ustach.
-Ja muszę to zobaczyć, bo jeśli nie zrobię tego teraz to pewnie nigdy już ich nie obejrzę. Mama wkurzy się i mi wszystko zabierze, więc chyba nie mam wyjścia.- powiedziała patrząc mi głęboko w oczy. Jej zielone tęczówki były bardzo hipnotyzujące i nie mogłem oderwać się od nich. Kiwnąłem lekko głową, na znak potwierdzenia. Musiałem się zgodzić na jej plan i wesprzeć ją w tej ciężkiej chwili.
-To ja idę się przebrać i zaraz do ciebie wrócę.- uśmiechnąłem się lekko.
-Dobra, a ja zaparzę sobie chyba jakąś herbatę.- ruszyłem do pokoju po czyste ubrania. Następnie wbiegłem do łazienki, aby wziąć szybki prysznic, umyć zęby i przebrać się. Później zabrałem wszystkie rzeczy i poskładane wrzuciłem do małej walizki. Myślałem, tylko o tym, by znaleźć się obok dziewczyny i ją mocno przytulić. Nie chciałem, aby była smutna i będę z całych sił starał się ją pocieszyć. Nie wiem kiedy stała mi się ona, aż tak bliska, ale chyba zaczynało mi coraz bardziej na niej zależeć. Czy ona czuje ta samo? Nie mam pojęcia, ale na razie zatrzymam to dla siebie, chcąc oszczędzić jej kolejnych zmartwień.
-Jestem. To, co możemy włączać?-zapytałem ostrożnie.
-Tak, na stole leżą nagrania. Włączysz je na telewizorze?- skinąłem głową i zabrałem się do roboty. Po chwili na ekranie pojawiły się pierwsze ujęcia. Były dosyć wyraźne, ale widać, że mają kilka ładnych lat. Usiadłem koło dziewczyny i przykryłem nas kocem.
Pierwsze dwa filmy były z okresu niemowlęcego Madison. Najpierw pobyt w szpitalu i pierwsze wejście do domu. Później chrzest w rodzinnym gronie. Na koniec czekał nas filmik z pierwszymi urodzinami Maddy. Jej własny mały torcik i ona w objęciach swojej mamy na nagraniu. Wyglądali na naprawdę szczęśliwych i nic nie wskazywało na nadchodzące nieszczęście.
Kolejny film ukazuje nieco starszą dziewczynkę, która śpiewa radośnie do plastikowego mikrofonu. Później pokazane jest jak malutka Mad śpi na dywanie ze swoim wielkim pluszowym misiem. Następnie święta Bożego Narodzenia i sylwester na śniegu. Spoglądam lekko na rudowłosą, która jest szczerze uśmiechnięta, a w jej zielonych oczach pojawiły się łzy. Zrobiło mi się jej żal, przeszła tak wiele w swoim krótkim życiu. Doświadczyła tyle zła, ale potrafiła się podnieść i wierzyć w lepsze jutro. Podziwiałem ją...
Następne nagrania nie były już tak wesołe. Widać było napiętą atmosferę między państwem Whisks. Rzadko pokazywali się razem na jakimś ujęciu, prawie wcale. Na przedstawieniach szkolnych matka Maddy też bywała sama. Coraz mniej było Roberta, który bardziej zatapiał się w wir swojej okropnej pracy. Chciał lepszego życia dla swojej rodzinny, jednak nie wszystko poszło po jego myśli. Interes okazał się nielegalny i przynosił może pieniądze, ale także więcej kłótni i sprzeczek.
Zdziwiłem się, kiedy na ostatnim nagraniu pojawił się Robert siedzący przy jakimś barze z mężczyzną i śmiali się wesoło. Kamera oddaliła się, a po chwili usłyszeliśmy kobiecy głos.
-Teraz podejdziemy do Roba!- dziwne bo z niewyjaśnionych przyczyn znałem ten głos. Nie mogłem, tylko przypomnieć skąd?- Heeej kochanie! Ej, tutaj! Rob! Uśmiech do kamery!- Madison ścisnęła moją rękę. Była wyraźnie zdenerwowana i nie podobało jej się pojawienie kobiety na nagraniu.
-Ej, my tutaj prowadzimy ważną rozmowę!- zaczął się śmiać.
-Widzę właśnie! Idziemy potańczyć? Steven nas nagra, co ty na to?!- pisnęła podekscytowana.
-No dobra...- powiedział, bo pewnie i tak musiałby wykonać polecenie tej kobiety.
-Uważaj!- na blacie wylało się piwo. Kamera zrobiła zbliżenie.- Rob, jak zwykle jest niezdarą!- nagrała, jak Robert niezgrabnie usiłuje zetrzeć plamę. W końcu podchodzi barmanka i proponuje swoją pomoc, na co ten posyła jej wdzięczne spojrzenie.- A teraz idziemy się zabawić! Potrzymaj kamerę Steven!- podała kolesiowi sprzęt. Po chwili na ekranie pojawiła się tajemnicza kobieta i objęła czule Roberta. Zrobiło mi się gorąco i nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Natychmiast wyłączyłem telewizor.
-Co ty robisz?! Chciałam zobaczyć jak ta flądra rujnuje nasze szczęśliwe życie!- powiedziała sarkastycznie i z wyrzutem.- Sebastian? Co się stało? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha?
-Ja nie wierzę...
-A możesz jaśniej proszę.- popatrzyła na mnie z troską.
-Ta kobieta to kurwa jest moja matka...- jej mina wyrażała niedowierzanie, a usta mimowolnie się otworzyły.- Jasna cholera!- przywaliłem pięścią w stół.
![](https://img.wattpad.com/cover/111122361-288-k22357.jpg)
CZYTASZ
Od Pierwszego Wejrzenia... (W TRAKCIE KOREKTY!)
Novela JuvenilSebastian Johnson to nowy uczeń w jednym z liceum w Nowym Jorku. Chce realizować swoją główną pasję- koszykówkę i poznać grupę przyjaciół. Jednak los ma co do niego zupełnie inne plany. Historia chłopaka, którego życie może się bardzo skomplikować i...