#Rozdział 23

80 3 1
                                    

Siedzę w szkolnej ławce i odliczam w głowie ostatnie minuty do zakończenia się lekcji. Od tygodnia nie mam żadnych wiadomości od Madison, nawet na przerwie nie utrzymujemy kontaktu wzrokowego. Nie wiem, czy nie udało jej się zdobyć tych kluczy lub może po prostu zrezygnowała z pomocy mi. Nie chcę na nią naciskać i namawiać do spotkania, ale chciałbym żeby wyraziła się jasno w tej sprawie. Dam jej jeszcze trochę czasu, a później zacznę działać na własną rękę. Postanowiłem dowiedzieć się o co chodzi i mam nadzieję, że mi się to uda. Z lub bez pomocy Madison.

-Dobrze na tablicy jest wasze zadanie domowe, przepiszcie je do zeszytu i możecie się spakować.- nauczycielka otrzepała ręce brudne od kredy i usiadła sprawdzając coś w komputerze.

Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę wszyscy prędko opuściliśmy klasę od angielskiego. Szybko powędrowałem długim korytarzem do szafki, by wypakować książki. Gdy ją otworzyłem czekała na mnie różowa karteczka zgięta na pół. Odczytałem jej zawartość:

,,Spotkajmy się dzisiaj o siódmej przy palcu zabaw w naszym parku -M"

Ucieszyłem się, bo jednak postanowiła mi pomóc. Ta godzina w sumie też mi pasowała, bo do w pół do siódmej miałem trening, więc idealnie zdążę się przebrać i dojechać w wyznaczone miejsce na czas. Teraz tylko wymyślić jakąś wymówkę mamie i będzie świetnie.

Wsadzam karteczkę do kieszeni spodni i udaję się pod następną klasę, gdzie siedzi Nathan z Lily, którzy śmieją się z czegoś.

-Hej, co wy w takich dobrych humorach?

-Nie zrozumiesz...-Nathan spojrzał na swoja dziewczynę i zaczął się śmiać.

-Ale ty jesteś głupi...- powiedziała Lily i przewróciła oczami.

-Może i głupi, ale przyznaj, że cię pociągam.- objął ją ramieniem i spojrzał na mnie.- Co tam?

-W sumie nic ciekawego. Będziesz dzisiaj na treningu?

-Pewnie, że tak. A co robisz później, bo wpadłbym do ciebie na chwilę?

-Ja nie mogę dzisiaj.- powiedziałem szybko, zbyt szybko. Jakbym coś ukrywał, a przecież muszę zachowywać się normalnie.

-Okej tylko pytam. Jeśli mogę wiedzieć to czemu?

-Muszę w czymś pomóc mamie i pojechać z nią do babci. Takie tam nudne rodzinne sprawy.

-Trudno, może innym razem. Kochanie, jednak jesteś zdana na moje towarzystwo.

-Chyba jednak nie, idę dzisiaj na zakupy z Tiną, a później do kawiarni na jakieś ciasto. Wybacz...- powiedziała i wzruszyła ramionami.

-Świetnie, wszystkie najbliższe mi osoby nie mają dla mnie czasu. To jest chyba znak żebym w końcu pograł sobie porządnie w fife...

-Chyba tak...- na korytarzu rozległ się dźwięk dzwonka kończącego przerwę.- A teraz jest kolejny znak żeby iść na lekcję. Nathan idziesz?

-Chwila...- pocałował dziewczynę w usta i podbiegł do mnie, abyśmy razem mogli wejść do klasy.- Mam nadzieję, że babka od matmy zapomniała o sprawdzianie.

-Na pewno, szczególnie, że jest to zapisane w dzienniku...

-No trudno, chyba będę musiał sobie poradzić z tym faktem.- Nathan zajął miejsce w ławce obok mnie i zaczął się rozpakowywać. Do klasy weszła nauczycielka, która dumnie niosła stertę kartek zapełnionych zadaniami.

-Dobrze, teraz odczytam obecność, a Sebastian rozda wam wasze sprawdziany.- zrezygnowany wstałem z miejsca i ruszyłem do biurka nauczycielki. Powoli wręczyłem każdemu uczniowi sprawdzian i usiadłem na swoje miejsce.

Od Pierwszego Wejrzenia... (W TRAKCIE KOREKTY!) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz