Maraton 1/3
Siedziałem przy komputerze w swoim pokoju. Miałem jeszcze kilka minut spokoju, bo za chwilę musiałem się szykować do wyjścia. Przeglądałem Facebooka, ale były tam same głupoty. Wyłączyłem komputer i położyłem się na łóżku.
Mój pokój nie należał do dużych. Był dosyć jasny, na środku stało wygodne łóżko przykryte granatowym kocem. Obok znajdowała się duża szafa z jasnego drewna. Po drugiej stronie przy oknie stało moje biurko- też z podobnym odcieniu. Ściany były w granatowym kolorze, a po drewnianej podłodze turlało się kilka piłek do kosza, czyli standard, którego nie byłem w stanie ogarnąć.
Leżąc myślałem o Madison... Ciekawe czy dotrzyma słowa i zjawi się na imprezie? Może mnie wystawi, bo zachowywałem się przy niej, jak bezczelny małolat.***
Właśnie wysiadłem z auta i po szybkiej jeździe autem dotarłem na miejsce. Przede mną stała duża posiadłość. Był to dom Marka, jeśli adres nie kłamał.
Szybko podbiegłem do drzwi i zapukałem.-Hej Sebastian!- krzyknął Mark i przybił mi piątkę.
-Hej, co tu tak cicho...?-spytałem.
-Impreza zaczyna się za jakąś godzinkę, ale chciałem żeby moi kumple byli wcześniej...- powiedział i wpuścił mnie do środka.
Poszliśmy razem do salonu, gdzie czekali już wszyscy z naszej paczki. Przywitałem się i usiadłem obok Patricka.
-Może ci pomóc?-spytałem z uprzejmości.
-Jak chcecie to połóżcie tam te napoje i resztę żarcia.-odpowiedział Mark i ponownie zniknął w kuchni.
***
Godzina szybko zleciała. Dom Marka w mgnieniu oka się zapełnił. Gadałem z różnymi ludźmi, ale szukałem tylko jej. Pewnie już nie przyjdzie...
Postanowiłem udać się do toalety. Przeciskałem się przez tłum rozbawionych nastolatków. Poczekałem chwilę i znalazłem się w kiblu. Opróżniłem swój pęcherz i przejrzałem się w lustrze. Miałem na sobie jasno-niebieską koszulę, czarne rurki i czarne trampki. Nie wyglądałem najgorzej...
Szybko umyłem ręce i udałem się w stronę kuchni.-Seb! Chodź tutaj...!- krzyknął Nathan z salonu.- A co ty nie pijesz?!- zapytał zdziwiony.
-Nie...-odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-To trzymaj!- podał mi puszkę z piwem-Widziałeś?! Mark z tą Tiffany cały czas się liżą....Nie wiem co ona w nim widzi. Przecież wszyscy wiemy czego on chce...-powiedział i zacisnął pięść.Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu. Zacząłem się zastanawiać nad Nathanem. Co Mark zrobił, że Nathan go tak nie lubi?
Po chwili zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu. W tym pokoju znajduje się dużo ludzi, którzy piją, śmieją się lub całują. Spoglądając dalej przy stoliku koło schodów stała najcudowniejsza osoba w tym domu.
Była to Madison. Nie myśląc dłużej pożegnałem się z Nathem i ruszyłem w stronę dziewczyny. Ubrana była w bordową sukienkę przed kolano z rękawami 3/4. Miała na sobie czarne buty na małym obcasie i czarną torebkę, a jej włosy opadały na ramiona.-A jednak przyszłaś!- powiedziałem i uśmiechnąłem się zadowolony z siebie.
-Obiecałam...-powiedziała i przez chwilę popatrzyła na mnie.
-Chcesz się czegoś napić?-zapytałem.
-Tak! Strasznie tu głośno może wyjdziemy na dwór??- krzyknęła przez muzykę.
-To dobry pomysł...- odpowiedziałem i pociągnąłem ją na zewnątrz. W oddali zobaczyłem huśtawkę, koło której nie było nikogo.
-Ładnie wyglądasz...- powiedziałem szczerze. Na co Mady lekko się zaczerwieniła. Próbowała to ukryć odwracając głowę, ale ja to widziałem. Przybyłem sobie piątkę w myślach.
-Dzięki, ty też niczego sobie.-odpowiedziała po chwili. W towarzystwie Madison spędziłem całą imprezę. Razem śmialiśmy się i wygłupialiśmy. W końcu postanowiliśmy wejść do środka po coś do jedzenia. Było tam mnóstwo pijanych ludzi. Złapałem Maddy mocniej za rękę, nie chciałem żeby się zgubiła.
Gdy doszliśmy do kuchni, zabraliśmy ze stołu paluszki i weszliśmy po schodach na górę. Doszliśmy do jakiegoś pokoju. Była to pewnie sypialnia rodziców Marka. Na środku stało ogromne łóżko. Po bokach szafki nocne, a na przeciwko wielka szafa. Cały pokój był w odcieniach beżu.
Usiedliśmy na łóżku.-Dziękuję ci za ten wieczór... Gdyby nie ty to pewnie strasznie bym się nudziła..- powiedziała i uśmiechnęła się.
-Nie to ja ci dziękuje, dawno się tak dobrze nie bawiłem.- odpowiedziałem cały czas się jej przyglądając.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Po czym na chwilę wyszedłem do toalety. Szybko wykonałem swoje potrzeby i napisałem do mamy, że zostaję u Marka na noc. Gdy ponownie wróciłem do sypialni ujrzałem najsłodszy widok na świecie. Madison zasnęła. Postanowiłem przykryć ją kocem i położyć się obok niej. Chwilę obserwowałem jak śpi, aż sam odpłynąłem w głęboki sen.----------------------------------------------
Od Autorki
Chciałam pozdrowić Dorothy_022002 i Hankut, którym obecnie się nudzi 😂😘
![](https://img.wattpad.com/cover/111122361-288-k22357.jpg)
CZYTASZ
Od Pierwszego Wejrzenia... (W TRAKCIE KOREKTY!)
Novela JuvenilSebastian Johnson to nowy uczeń w jednym z liceum w Nowym Jorku. Chce realizować swoją główną pasję- koszykówkę i poznać grupę przyjaciół. Jednak los ma co do niego zupełnie inne plany. Historia chłopaka, którego życie może się bardzo skomplikować i...