vesteneris, starałam się, przysięgam, próbowałam całą sobą, jak tylko umiałam najlepiej.
No, miałam narysować Jezusa z Jesus Christ Superstar, dzięki temu wreszcie zmotywowałam się, żeby przesłuchać całości, bo to dobry musical.
Dłonie to porażka, przepraszam.
Nie wiem, chyba go trochę skrzywdziłam (nie bardziej niż Żydzi, heh), ale może nie ma tragedii, miał być taki dobry, bo Jezus był dobry, i może troszkę naiwny, bo no, tak, wiecie, to taki człowiek jest, trochę Myszkin, ale chyba jednak mniej, nie wiem właściwie, może dużo mniej (kurczę, pierwszy raz od dawna czuję się tutaj onieśmielona, w sensie, oswoiłam się już z tym miejscem i faktem, że ludzie widzą, co robię, a teraz nagle mam się postarać zrobić coś dla kogoś, kto mnie o owo coś poprosił i budzi się we mnie jakaś niemota znowu, niesamowite).
CZYTASZ
Kiedy próbujesz być artystą, ale nie.
RandomTak jak w tytule. Próbuję coś stworzyć (najczęściej narysować, rzadziej namalować), z różnym skutkiem.