Mam coraz więcej wolnego czasu, a co za tym idzie, coraz większe poczucie winy, że nic nie robię, więc czasem staram się coś jednak tknąć, chociażby samym końcem ołówka, chociaż przez ułamek sekundy udawać, że wprawiam się w sztuce portretowania otaczającej rzeczywistości.
Ten drugi szkic wiąże się z zabawną historią z mojego życia rodzinnego, której jednak tutaj nie przytoczę, bo za długo by opowiadać. Najważniejsze jest to, że nie jest to szkic ukończony, bo mój model przekręcił się na drugi bok, przekazując mi tym samym podświadomie, żebym spadała na bambus.
CZYTASZ
Kiedy próbujesz być artystą, ale nie.
RandomTak jak w tytule. Próbuję coś stworzyć (najczęściej narysować, rzadziej namalować), z różnym skutkiem.