Dwa boty wyjaśniały reszcie ich krytyczną sytuację. Dzieciaki siedziały ze swoimi strażnikami, słuchając wywodu lekarzy. Kiedy skończyli mówić, Optimus miarowym tempem przemierzył pokój w zamyśleniu. Wiedział, że jego drużyna nie była gotowa na walkę. W końcu byli tylko botami naprawczymi. Wszyscy patrzyli na niego wyczekująco, jakby naprawdę wierzyli, że mógłby ich poprowadzić. Zatrzymał się i spojrzał na nich.
- Po prostu tam wejdziemy i odzyskamy relikt. . . tak? - zapytał, mając nadzieję na nieangażowanie drużyny w walkę.
- Hipotetycznie. . . tak - powiedział Ratchet, wyczuwając zmartwienie lidera. Widział je w swoim przyjacielu już kilka razy.
- To więcej niż pewne, że Megatron także jest tutaj. - bąknęła Arcee.
- W takim razie musimy się pośpieszyć, zanim to on wykona ruch. - powiedział Prowl.
- Tak! Skopmy parę Conów! - Bee wydał radosny okrzyk, wykonując parę ciosów w powietrze.
Optimus się wahał. Ich entuzjazm był właściwy, ale bał się o ich bezpieczeństwo. Jego drużyna była bardziej brawurowa niż zaprawiona w boju. Spojrzał na trójkę przybyszy i poczuł narastającą nadzieję. Wydawali się niepokonani, a czasami się nawet tak zachowywali. Poza tym, to oni przynieśli swoją wojnę do tego świata.
- W porządku. . . - powiedział. Bee i Bulkhead ucieszyli się. - Sari, trzymaj się blisko Bee, żeby nic ci się nie stało. Bulk-
- Co?! - Optimus spojrzał na medyka i jego dwójkę przyjaciół. Patrzyli na niego, jakby postradał zmysły.
- Puszczasz dziecko do walki?! - medyk zapytał, nie dowierzając.
- No. . . ta, Sari jest bardzo pomocna w polu. - powiedział Bee i skinął głową na dziewczynkę.
- C-c-co? - Ratchet zaciął się z szeroko otwartymi optykami. - Przecież ona może się. . . rozpaćkać. - powiedział, wzdrygając się na samą myśl sytuacji. Reszta po prostu się na niego patrzyła.
- Możemy jej potrzebować. - Optimus powiedział pewnym siebie tonem.
- Nie masz prawa- Optimus podszedł do Ratcheta, którego przewyższał wzrostem i uciął jego wywód.
- Kwestionujesz mój autorytet? - zapytał ze zwężonymi optykami. Wszystkie pary oczu i optyk były skupione na tej rozmawiającej dwójce. Zapanowała głucha cisza, a mechy tylko patrzyły na siebie nawzajem.
- Nie - odpowiedział Ratchet twardym głosem, posyłając mu mordercze spojrzenie.
- Dobrze - powiedział Prime, zwracając się do swojej drużyny. - Autoboty, transformacja i jazda!
Zrobili, jak powiedział i opuścili bazę. Bumblebee i Arcee spojrzeli na Ratcheta. Ten sapnął ze złością i również na nich spojrzał.
- Lepiej żebyście z nimi poszli. Rafael i ja będziemy pracować nad kontaktem z resztą. - mruknął, podchodząc do komputera.
- Wiiiirrr vooo beeee - zwiadowca bipnął ze zwężonymi optykami.
- Potrzebujecie mojej pomocy? - Ratchet zadrwił. - A cóż mógłbym zrobić? - warknął.
- Z nas wszystkich wiesz najwięcej o relikcie. Plus jesteśmy jedynymi, którzy wiedzą, jak pokonać Megatrona albo przynajmniej zmusić go do odwrotu. - powiedziała Arcee, posyłając mu zirytowane spojrzenie.
- Vrooo wwiiiir - Bumblebee zaćwierkał, zwężając optyki i krzyżując ramiona na piersi.
- Bumblebee ma rację. - boty spojrzały na małego chłopca. - Optimus chciałby, żeby każdy z nas pomógł. - powiedział Raf. Ratchet spojrzał na pozostałą trójkę i burknął ze złością.
- Dobra - warknął. - Ale jeśli rzeczywiście nie będą potrzebować mojej pomocy, to wracam od razu. - reszta skinęła głową. Medyk zirytowany mruknął coś pod nosem i się transformował.
- Raf, tutaj będziesz bezpieczniejszy. - powiedziała Arcee. Chłopak przytaknął i patrzył, jak drużyna odjeżdża. Ruszył do kontrolek, by sprawdzić, jak mógłby pomóc.
~~
Gdy reszta wyjechała, zastała na zewnątrz czekającego na nich Prowla. Bot bez słowa poprowadził ich do wieży Sumdaca, gdzie Optimus i spółka już czekali. Miasto było ciche i nic nie wydawało się jakieś niezwykłe. Prowl transformował się i podszedł do reszty. Zatrzymał się i spojrzał na trójkę przybyszy.
- Możecie spokojnie się transformować. - przypomniał im.
Rozejrzeli się z wahaniem. Dwa boty spojrzały na medyka, nie wiedząc, co robić. Ten westchnął ciężko i transformował się. Przyjaciele podążyli za jego przykładem. Ludzie patrzyli na nich z podziwem.
- To naprawdę dziwne. - wymamrotała Arcee, widząc jak cywile pokazują ich palcami. Ratchet mruknął coś pod nosem i posłał ludziom pogardliwe spojrzenie. Bumblebee bipnął z ciekawością, patrząc na grupkę dzieciaków.
- Suuper - powiedziały, wlepiając w niego wzrok.
Zwiadowca patrzył, jak dwójka jego przyjaciół odchodzi. Przykucnął i wystawił dłoń tuż nad głowami dzieci. Radośnie się śmiały i podskakiwały, by przybić mu piątkę. Bot zaćwierkał szczęśliwy i pomachał dzieciakom, zanim odszedł dogonić resztę.
- Nie przyzwyczajaj się Bumblebee. - powiedziała Arcee, po tym, jak skaut się z nimi zrównał. - Nie będzie tak miło, gdy wrócimy do domu. - zwiadowca bipnął rozdrażniony i wywrócił optykami.
Zatrzymali się tuż przed Prime'm i rozejrzeli się. Zauważyli policyjną barykadę wzdłuż obrzeży. Optimus spojrzał na nowo przybyłych.
- Miło, że zdecydowaliście się do nas dołączyć. - powiedział od niechcenia.
- Jak wygląda sytuacja? - zapytała Arcee, zanim medyk mógłby coś powiedzieć.
- Policja nie wpuszcza nikogo, nawet nas. - warknął doktor.
- To środek ostrożności. - Optimus zaoponował.
- Po co? - zapytał lekko poirytowany Bee. - Conów nigdzie nie widać, a my tracimy czas. - narzekał.
- Może jeszcze ich nie ma. - wymamrotał Bulkhead.
- No to weźmy relikt zanim przybędą! - powiedziała Sari, rozglądając się.
- W porządku. Rozdzielimy się i zabezpieczymy teren. - powiedział Optimus i zwrócił się do kapitana. - Możesz ewakuować cywili? - zapytał.
- Oczywiście, że mogę. - odpowiedział kapitan i zaczął wydawać kolejne komendy swoim podwładnym, by ewakuowali ludność.
- Prowl i Ratchet, zabezpieczycie południową stronę. Nasz Ratchet i Sari zostaną tutaj. Bulkhead i dwójka Bumblebee pójdą na północ. Arcee ze mną weźmie relikt. - mówił Optimus, po kolei wskazując na każdego z nich.
- Z całym szacunkiem. . . Optimusie - Arcee zainterweniowała. - Ratchet. . . nasz Ratchet wie najwięcej o relikcie. Będzie lepszą pomocą niż ja. - powiedziała. Na chwilę zapadła cisza.
- Uh. . . dobrze. . .- Prime mamrotał. - Okej. . . Ratchet, idziesz ze mną. - powiedział i drużyna się rozdzieliła.
Na szczycie budynku siedziała pewna postać, przypatrująca się całej sytuacji. Obserwator monitorował ich przez chwilę i zapamiętał, gdzie kto poszedł. Megatron wysłał go na zwiady, by sprawdził, co zrobią. Blitzwing uniósł brew, widząc trzy nowe boty. Zeskoczył ze swojej pozycji i szybko transformował się w odrzutowiec. Odleciał zaraportować lordowi Decepticonów. To był czas na atak.
CZYTASZ
Zderzenie Światów (Tłumaczenie)
FanfictionPróbując zdobyć relikt, Autoboty zostają wciągnięte to świata, który wprawia je w osłupienie. Starają się przystosować do nowych realiów, a także uświadamiają sobie, że mogli utknąć tam już na zawsze. (Tłumaczenie opowiadania "Worlds Collide" z prof...