Rozdział 37: Odpoczynek

171 13 5
                                    

Dwie drużyny pozostawały w ukryciu w magazynie, zajmując się swoimi ranami. Doktorek użył klucza na swoich kolegach z drużyny, a następnie Szef rozesłał ich po mieście, by pomogli w naprawach.

Sari na polecenie medyka używała klucza, gdzie tylko się dało. Doktorek robił, co w jego mocy, by pomóc swojemu odpowiednikowi naprawić pozostałych. Na początku skupili się na naprawieniu Optimusa, którego rany broczyły energonem przy każdym ruchu.

Ratchet obawiał się, że nie zdąży go opatrzyć na czas. Jego przyjaciel stracił zbyt dużo energonu już w starciu z Megatronem na polu bitwy. Doktor ostrożnie podłączył bota pod kroplówkę z energonem. Optimus oparł głowę o kozetkę, a jego optyki zamigotały. Czuł, jak je zamyka i powoli odpływa.

Optimusie, nie zasypiaj Ratchet warknął, próbując zatrzymać energon wyciekający z jego systemu. Doktor robił, co mógł, by pomóc i jednocześnie łatał jego pozostałe rany. Lider Autobotów z trudem utrzymywał przytomność i z całych sił walczył ze zmęczeniem.

Przestań energonić medyk cicho błagał, reperując kolejny uszkodzony kabel. Wciąż potrzebowali swojego przywódcy.

Ratchet... Optimus wymamrotał, gdy jego optyki ponownie zamigotały. Czuł, jak już definitywnie odpływa. Sprowadź... resztę... do... domu... powiedział ochryple.

Gdzie jest klucz!? medyk wrzasnął przez ramię. Sari podskoczyła na jego niespodziewany wybuch i szybko przybiegła do niego. Optimus zamknął optyk, a jego rama luźno opadła na kozetkę.

O nie, nie zrobisz mi tego warknął Ratchet, podnosząc Sari.

Klucz zaczął świecić i skierował się w stronę matrycy. Dziewczna zerknęła nerwowo na medyka oraz skinęła głową, gdy zwęził optyki. Znalazła odpowiednie miejsce i przekręciła klucz tyle razy, ile tylko mogła. Jasny blask przedmiotu zsynchronizował się ze światłem matrycy. Dziewczyna wzięła gwałtowny wdech i postawiła krok w tył, obserwując. Ratchet zmarszczył łuki brwiowe i zerknął na doktora. Żaden z nich nie wiedział, co się mogło stać. Blask ustał, a w pomieszczeniu zapadła cisza. Sari ostrożnie wyjęła klucz i spojrzała na dwa boty.

— Co to kurde było? — zapytała. Doktor spojrzał na swojego odpowiednika.

— Nie jestem pewien, jak odpowiedzieć — wymamrotał medyk. — Nie znam wszystkich możliwości klucza, ale najwyraźniej ma więcej mocy w obecności matrycy. — Przeskanował większego mecha i sprawdził jego parametry życiowe. Odetchnął z ulgą i zwiesił głowę.

— Cokolwiek się stało, uratowało mu życie — wymamrotał i nieco się rozluźnił. Ostrożnie odstawił dziewczynkę i przystąpił do kolejnych napraw. Sari po cichu odeszła.

— Dziękuję... — usłyszała medyka. Uśmiechnęła się, ale nie odpowiedziała i wyszła z pokoju.

Jakiś czas później udało się poreperować Optimusa, a Ratchet mógł nieco odsapnąć. Medyk przygotował kozetkę i ostrożnie pomógł młodemu zwiadowcy wejść do pomieszczenia. Bumblebee cicho jęczał, starając się nie robić ze swoich obrażeń wielkiej rzeczy. Wciąż nie mógł unieść stopy, nieważne jak bardzo by nie próbował.

Doktor podszedł do młodego bota i podtrzymał go. Oboje ostrożnie pomogli mu usiąść na kozetce. Bumblebee ścisnął krawędź łóżka, gdy Ratchet powoli podniósł i wyprostował jego nogę. Skaut powstrzymywał łzy bólu, a medyk ostrożnie i delikatnie usunął prowizoryczną szynę. Przez chwilę wpatrywał się w nogę i spojrzał na twarz zwiadowcy.

Bumblebee patrzył na niego wielkimi optykami, mrugając, gdy kolejne fale bólu przeszywały jego ramę. Ratchet zobaczył cierpienie w jego optykach i natychmiastowo wrócił do zadania. Delikatnie dotknął blachy i poczuł, jak młody bot sztywnieje. Podniósł wzrok, by ujrzeć, jak Bumblebee wbija wzrok w sufit, walcząc z cierpieniem. Próbował być dzielny, mimo tego, że prawdopodobnie bolało jak diabli. Ratchet wstał i chwycił ramię zwiadowcy. Ten spojrzał na niego ze smutkiem.

Zderzenie Światów (Tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz