Rozdział 12. Atak

209 21 3
                                    

- Bee wciąż jest w tym budynku. - powiedział Prowl, odwracając się do reszty.

- Musimy odwrócić uwagę Conów, żeby mógł się wydostać. - stwierdził Optimus.

Usłyszeli kolejną eksplozję. Wszystkie boty pobiegły do wyjścia i spojrzały na wieżę. Megatron zrobił dziurę w boku wspomnianego budynku. Włożył do niej rękę i wyciągnął relikt. Profesor Sumdac odetchnął z ulgą, zdając sobie sprawę, że Bee był w innej części, jak na razie bezpieczny.

- On ma to bułowate coś! - Sari powiedziała nerwowo.

- Nie możecie pozwolić mu odejść z tym reliktem. - wszystkie Autoboty odwróciły się do medyka, który na nich patrzył.

- Jeśli Megatron go aktywuje, sprowadzi tu swoją armię i zniszczy wasz świat. - powiedział poważnie.

- Ale musimy go odzyskać i wysłać was z powrotem do domu. - wymamrotał Bulkhead. Medyk wtopił wzrok w podłoże.

- Obiecaliśmy, że pomożemy waszej trójce wrócić do domu. - powiedział Optimus. - I mam zamiar dotrzymać tej obietnicy. - Ratchet po jakimś czasie podniósł optyki na Prime'a.

- Jak przyjdzie co do czego, będziecie musieli zniszczyć relikt. - powiedział medyk, patrząc na lidera z powagą.

- Do tego nie dojdzie. - powiedział Optimus i odwrócił się do reszty. - Autoboty, transformacja i jazda! - krzyknął. Wszyscy się transformowali i podążyli za nim w stronę wieży. Ratchet został z Arcee i ludźmi na piętrowym parkingu.

Zbliżając się do budowli, zobaczyli zlatujące z góry trzy odrzutowce. Megatron został na szczycie, aktywując relikt. Cony transformowały się i zaczęły strzelać w Autoboty. Bumblebee przyśpieszył, unikając kolejnych pocisków. Użył jednego z rumowisk jako rampy i wyskoczył w powietrze. Zwiadowca transformował się i wymierzył w Starscreama szybką serię strzałów. Optimus wyciągnął swój topór, rozłożył go i zamachnął się na Lugnuta. Bulkhead uczynił podobnie, wydając z siebie okrzyk bojowy. Prowl sparował się z Blitzwingiem, podczas gdy Doktorek wstrzymał się z atakiem.

Megatron przez chwilę obserwował tę walkę. Jego optyki zwęziły się, widząc czerwonego bota. Mógł stwierdzić, że to tutejszy Optimus Prime. Decepticoński lord wymierzył działem w Autobota i wystrzelił. Pocisk spudłował i trafił w Lugnuta. Wystrzelił jeszcze kilka razy, ale znienawidzony bot uniknął każdego z nich. Lord warknął i wycelował reliktem w niebo. Zakręcił nim, a jasny promień wystrzelił w chmury. Megatron uśmiechnął się złowieszczo. Oszacował, gdzie otworzy się portal i uśmiechnął się jeszcze szerzej, wiedząc, że jego armia wkrótce przybędzie.

Bumblebee potrząsnął głową i wstał. Starscream zdołał go powalić mocnym ciosem. Prowlowi udało się odciągnąć uwagę Cona i dać zwiadowcy czas na dojście do siebie. Skaut spojrzał w górę i zobaczył, jak Megatron otwiera portal jakieś piętnaście metrów nad swoją głową*. Chmury zawirowały, rozmazując się i tworząc przejście między wymiarami. Zwiadowca podniósł się i patrzył na zjawisko z wielkimi optykami. Blitzwing zaczął strzelać w niego. Ten uniknął strzałów i szybko znalazł się przy Decepticonie. Bumblebee zadał mu potężny cios z pięści, bipiąc szaleńczo. Prowl spojrzał na zwiadowcę, a następnie przeniósł wzrok na wieżę. Gwałtownie się zapowietrzył i zrobił kolejny unik przed strzałem Starscreama.

- Optimusie! - wykrzyknął bot.

Lider potarł tył głowy i popatrzył na kompana. Ninja wskazał na wieżę. Prime wziął gwałtowny wdech i patrzył z zaskoczeniem na scenę. Megatron spojrzał na portal, a na jego twarzy zagościł diabelski uśmiech. Optimus wiedział, że nie ważne co zrobi, nie dotrze do Decepticona na czas. A przynajmniej on sam nie dotrze.

- Bee! Podaj swoją pozycję! - krzyknął do komunikatora.

- Uh. . . jestem prawie na szczycie, ale nigdzie nie widzę reliktu. - odpowiedział nerwowo.

- Nie ma go, bo Megatron stoi z nim na czubku wieży! - Optimus powiedział. Reszta drużyny walczyła z Decepticonami, desperacko próbując je zatrzymać.

- Lecę na dół. - mały bocik powiedział.

- Nie! - krzyknął Optimus, a jego myśli zakotłowały się. - Tylko ty możesz go zatrzymać. - zapauzował. - Wejdź na czubek i zrób, co musisz, by go obalić.

Bee zatrzymał się i patrzył w pustą przestrzeń, przetwarzając słowa lidera. Ze wszystkich to on był najbliżej lorda Decepticonów i tylko on mógł go powstrzymać przed sprowadzeniem armii. Głośno przełknął i rozejrzał się.

- Dobra szefie. . . - powiedział Bee. W pewnym momencie spostrzegł duże okno. Bocik rozbił je prostym kopnięciem. Wystawił głowę przez okno i spostrzegł, jak wysoko się znajduje.

- O rany. . . - wymamrotał, wychodząc na parapet i zaczynając wspinaczkę na właściwy szczyt.

~

Knockout patrzył na ekran. Po chwili ziewnął i złożył ramiona na krzyż. Starscream posłał mu spojrzenie pełne irytacji i dalej obserwował, jak specjalista od komunikacji coś pisał. Planowali atak, mający na celu wywabić Autoboty z kryjówki. Nagle, mała, biała kula pojawiła się na drugim końcu mostka, powoli powiększając swój blask.

- Co na Arenę Kaonu** to jest?! - zapytał Starscream, patrząc jak biały portal rozrastał się.

Kilka dronów oderwało się od pracy i spojrzało na dziwne zjawisko, mierząc do niego z blasterów. Specjalista od komunikacji od tak sobie podszedł do kuli, zatrzymując się parę kroków przed nią. Starscream i Knockout zostali z tyłu, obserwując sytuację. Portal po prostu sobie istniał, jakby ktokolwiek, kto go stworzył, czekał na nich. Con zaczął go skanować.

- Czy tylko ja się zastanawiam, dlaczego nikt jeszcze przez to nie przeszedł? - zapytał Knockout, składając ramiona na piersi.

- To może być kolejna sztuczka Autobotów. - powiedział sceptycznie Starscream.

Kończąc skan, Soundwave odebrał sygnał Megatrona. Stojąc w bezruchu, debatował, jakie działania byłyby najodpowiedniejsze. Nie ufał w pełni Starscreamowi, żeby wysyłać go po ich lorda. Ostatni raz Seeker próbował go zabić i zostawić w przestrzeni kosmicznej. Nawet jeśli Megatron zdawał się mu ufać, Soundwave wciąż poddawał w wątpliwość lojalność Starscreama.

Ale jeśli sam poszedłby po ich przywódcę, nie mógł przewidzieć, co Seeker zrobi. Specjalista od komunikacji z powodzeniem trzymał Cona w ryzach, ale kiedy jego nadzór zniknie, Starscream stanie się wysoce nieprzewidywalny. Portal zaczął się zamykać. Con zacisnął pięści, podejmując nagłą, prawdopodobnie nieostrożną, decyzję. Zaczął iść w stronę portalu.

- Soundwave! Jako twój oficer, rozkazuję ci wycofać się! - wykrzyknął Starscream. Con gwałtownie stanął i obejrzał się. Czekali, aż ten coś powie, ale tylko się odwrócił i szedł dalej.

- Nie sądzę, żeby ciebie posłuchał. - wymamrotał Knockout ze złośliwym uśmieszkiem pod nosem.

Starscream warknął rozzłoszczony, idąc za Conem. Gdy tylko Soundwave przeszedł przez portal, ten zniknął. Seeker wpatrywał się w, teraz już pustą, przestrzeń z rozszerzonymi optykami.

- O cholera! Co powie Megatron, jak się dowie? - powiedział Starscream, cofając się o parę kroków.

- Czego się Megatron nie dowie, to go nie zaboli. - powiedział Knockout wciąż z uśmieszkiem. Seeker błyskawicznie się obrócił i posłał mu gniewne spojrzenie.

- On zawsze się dowiaduje. - burknął.



(Przypisy tłumaczki)

* W oryginale ten dystans to 50 stóp. Jedna stopa to 30,48 centymetrów. Po pomnożeniu mamy 1524 centymetry, czyli 15,24 metrów.

**  w oryginale: Pits of Kaon (dosł. rowy/doły Kaonu). Tak nazywała się arena, na której walczył Megatron.

Zderzenie Światów (Tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz