Rozdział 31. Walcz, by przeżyć

170 18 8
                                    

Megatron zablokował strzał zwiadowcy. Po chwili skontrował cios, ale bot uskoczył. Bumblebee wbiegł po ścianie budynku i przeskoczył nad głową przeciwnika po raz kolejny strzelając. Sprzedał Conowi kopniaka w plecy z obu nóg i znów przeleciał nad jego głową. Zwiadowca kontynuował strzelanie w Decepticona i unikanie jego ataków. Lord warknął rozeźlony i przy kolejnym skoku skauta złapał go za stopę. Cisnął botem o ziemię i spojrzał na niego rozeźlony. Lider Decepticonów podniósł bota i rzucił nim jeszcze mocniej. Chwycił jedną z jego nóg i wykręcił. Bumblebee zacisnął zęby, a ból przeszył jego ciało.

- No dalej. Wołaj o pomoc - Megatron powiedział, kipiąc złością i wykręcając mu nogę, tym razem mocniej.

Bumblebee zesztywniał i zacisnął optyki. Megatron uśmiechnął się szyderczo i jeszcze bardziej wygiął kończynę. Zwiadowca poczuł, jak coś mu pęka i odruchowo zawył z bólu. Con uśmiechnął się pod nosem, gdy zniszczony głos odbił się echem od okolicznych budynków, Optimus wkrótce przybędzie z pomocą. Lord puścił zniekształconą nogę skauta i rozprostował dłonie. Bumblebee czuł, jak łzy bólu napływając mu do optyk, gdy piorunował Cona wzrokiem. Znów strzelił w Cona, ale spudłował i został uderzony w głowę.

- Już zbyt długo byłeś cierniem w moim boku - warknął Megatron, gdy Bumblebee spróbował się podnieść. - Twoja iskra będzie dobrym trofeum. - Uśmiechnął się złowieszczo.

Optyki młodego zwiadowcy rozszerzyły się w przerażeniu. Uniósł dłonie, by powstrzymać palce Cona przed wbiciem się w jego klatkę piersiową. Megatron warknął, walcząc z młodym botem. Po zwiększeniu nacisku udało mu się przeciąć część karoserii skauta. Wydał kolejny warkot, unosząc drugą rękę. Wysunął ostrze i umieścił czubek pod brodą bota. Bumblebee z wysiłkiem odsunął głowę, próbując utrzymać dłoń Cona z dala od swojej iskry. Stęknął zmęczony i zacisnął optyki, gdy przyciśnięto miecz do jego szyi.

- Megatronie! - lider Decepticonów podniósł wzrok.

Było kilka rzeczy, które wywoływały u niego strach, ale ten ton sprawił, że dreszcze przeszły mu po plecach. Obejrzał się przez ramię i uśmiechnął pod nosem, widząc Optimusa Prime'a zmierzającego w jego stronę. Przywódca Autobotów nie wyglądał na zadowolonego. Watażka wyprostował się i położył stopę na klatce piersiowej zwiadowcy, żeby zatrzymać go w jednym miejscu. Bumblebee zaczął się wiercić, a Con docisnął go do ziemi.

- Optimusie, nie mogę powiedzieć, iż jestem zaskoczony tym, że sprowadzili cię tu - warknął lord. - Jestem pewien, że nie wahałeś się, gdy powiedzieli ci, jak zabiłem twojego drogiego medyka. - Uśmiechnął się szyderczo. Optimus spojrzał na niego gniewnym wzrokiem i zacisnął pięści, podchodząc bliżej. Zerknął na skauta i zobaczył rany, które zostały mu zadane przez Decepticona.

- Tobą zajmę się za chwilę. Mam robaka do zmiażdżenia - Megatron warknął, unosząc miecz. Zwiadowca próbował się wyrwać, ale nacisk Cona był silniejszy. Bumblebee gwałtownie wciągnął powietrze, czując jak jego klatka piersiowa lekko się ugina. Decepticon uśmiechnął się nikczemnie, patrząc na jego marne próby. Spuścił swój miecz, a po chwili rozległ się szczęk, gdy Optimus odparł cios Gwiezdnym ostrzem.

- Megatronie! Wycofaj się - powiedział pewny siebie Prime, odpychając go od zwiadowcy.

Con zatoczył się kilka kroków do tyłu i gniewnie spojrzał na lidera Autobotów. Uderzył Optimusa z pięści w głowę i kopnął w bok. Bot po chwili odzyskał równowagę i zamachnął się mieczem na Cona. Megatron zablokował cios i pchnął bota na ścianę budynku. Optimus użył Gwiezdnego Ostrza, by zatrzymać nadciągający cios. Megatron warknął na przywódcę Autobotów, przyciskając go do ściany i napierając ostrzem na jego szyję.

Bumblebee strzelił w Cona, próbując pomóc swojemu liderowi. Lord warknął wściekle. Uderzył Optimusa z całej siły pięścią w podbrzusze, a bot osunął się na kolana. Megatron wrócił do zwiadowcy i chwycił go za głowę. Młody bot w desperacji złapał go za rękę, gdy Con zaczął ciągnąć go po ziemi. Bumblebee próbował się podnieść, ale nie mógł tego zrobić ze zniszczoną nogą. Optimus zadrżał, a jego optyki się rozszerzyły, widząc to. Megatron warknął i wrzucił bota do jednego z budynków.

- Z tobą policzę się później - zagrzmiał Con. Następnie strzelił w budowlę i odszedł, a masa gruzu zwaliła się na bota.

- Bumblebee! - krzyknął Optimus, obserwując.

Spojrzał gniewnie na Megatrona i podniósł się na nogi. Lider Autobotów z krzykiem bojowym zamachnął się na Cona. Megatron lekko się zachwiał i wciągnął powietrze, gdy ostrze wbiło się w jego bok. Dotknął rany i spiorunował bota wzrokiem. Krzyknął wściekle i zaatakował mieczem Optimusa. Ten uniknął ciosu i uderzył Cona z pięści w twarz. Lider Decepticonów zachwiał się i ponownie zaatakował, tym razem, gdy Optimus próbował wykonać unik, oberwał mocnym kopniakem od Cona. Autobot zachwiał się i oberwał kolejnym kopem. Zderzył się z budynkiem, a Megatron podszedł do niego i wymierzył serię uderzeń. Optimus ponownie upadł na kolana. Po następnym potężnym kopnięciu Decepticona osunął się na ziemię. Prime jęknął po jeszcze jednym kopniaku i odwrócił się na plecy.

- Wezmę sobie twoją iskrę - warknął stojący nad nim Megatron.

Optimus wrzasnął, czując, jak palce Cona rozpruwają jego klatkę piersiową. Złapał ramię Cona i stękając z wysiłku, próbował go odepchnąć. Czuł, jak palce złoczyńcy przedzierają się do jego komory iskier. Megatron uśmiechnął się złowieszczo, wyciągając część metalowego poszycia. Optimus zacisnął optyki i znów wrzasnął, gdy Con kopał w jego komorze iskier. Oparł stopy o klatkę piersiową Cona i odepchnął go z całej siły. Megatron burknął, lądując na boku. Spojrzał na swoją dłoń, energon bota skapywał z niej.

Optimus jęknął boleśnie i przewrócił się na bok. Wciąż trzęsąc się, próbował podnieść się, a jego  energon ściekał na beton. Lord uśmiechnął się złośliwie i podniósł się. Mógł zobaczyć iskrę Prime'a przez ziejącą dziurę w jego piersi, którą zrobił. Optimus jęknął znowu, czując ogromny ból. Spuścił wzrok na wyrwę i zaczął się kołysać, tracił zbyt dużo energonu. Próbując zatamować wyciek, usłyszał przesuwający się metal. Podniósł optyki na lorda z wysuniętym mieczem.

- Czekałem na to bardzo długo - Megatron warknął, unosząc miecz i celując w iskrę bota. Optimus jęknął w agonii, a Decepticon uśmiechnął się niegodziwie, przypuszczając atak.

Rachet wybiegł znikąd i wbiegł z barku w bok Cona. Lider Decepticonów zatoczył się i spojrzał na niego. Jego optyki się rozszerzyły, a medyk spiorunował go spojrzeniem.

- CO?! - wrzasnął zszokowany Megatron. Mimowolnie postawił kilka kroków w tył.

- Wyglądasz, jakbyś zobaczył ducha - warknął Ratchet, nie spuszczając wzroku. Transformował dłonie w ostrza i zaczął iść w stronę Cona.

- Jak to jest możliwe?! - krzyknął Con. - Wyrwałem ci iskrę!! - Wziął kolejny krok w tył, widząc nadchodzącego bota. Optyki Ratcheta zaszły złością, a jego spojrzenie ociekało gniewem.

- Nie pozwolę ci zabić Optimusa - warknął medyk, unosząc ostrze. Megatron z krzykiem zamachnął się na niego.

Zderzenie Światów (Tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz