Rozdział 35. Ostateczna Rozgrywka

199 14 2
                                    

Szef stał nad Decepticonem, patrząc na niego wrogo. Megatron warknął przez zaciśnięte zęby i spróbował się podnieść. Bot wycelował toporem w jego stronę, Con znów charknął.

- Ani drgnij - powiedział Prime, zwężając optyki.

Megatron zerknął na coś za plecami oponenta i uśmiechnął się pod nosem. Szef nagle poczuł, jak coś ostrego wbija się mu w bark. Jego optyki rozszerzyły się, gdy obiekt przeszedł na wylot. Obejrzał się i zobaczył Soundwave'a. Con zadał mu cios w głowę, przez co bot się przewrócił.

Specjalista od komunikacji najzwyczajniej w świecie podszedł do swojego lidera i pomógł mu wstać. Szef usłyszał piskliwy ryk Pożeracza i nagle coś zaczęło go ciągnąć w tył. Podniósł wzrok na Soundwave'a, który zakręcił reliktem, tym samym inicjując zamykanie się portalu. Optyki Autobota rozszerzyły się, a on sam wbił topór w ziemię. Cichy Con wolnym krokiem do niego podszedł.

- PRIME!! - Doktorek krzyknął, dalej trzymając bestię w szachu polem magnetycznym.

Pozostałe boty spojrzały w jego kierunku. Jedna z linek z haczykiem potwora utkwiła mu w barku. Optimus spróbował wstać, bezskutecznie. Spojrzał z wielkimi optykami na Soundwave'a, który przybliżał się do jego odpowiednika. Przeniósł wzrok na medyka.

- Dziew. . . czynka. . . - powiedział ochrypłym głosem.

Rachet spojrzał na zagrożonego bota rozszerzonymi optykami. Momentalnie ruszył do niego, trasformując dłonie w biegu. Soundwave zauważył jego ruch. Mocno kopnął Prime'a w klatkę piersiową. Ten spojrzał na nią, przypominając sobie o Sari. Linka ściągała go coraz mocniej, a sam powoli tracił chwyt na toporze. Con zadał mu kolejny cios, tym razem w głowę. Był na tyle mocny, że puścił rączkę broni. Prime wbił palce w asfalt pod sobą, tracąc grunt pod nogami. Panicznie próbował złapać się czegokolwiek, byle pozostać na ziemi. Wystrzelił swoje linki z kotwiczką, ale wbiły się zbyt płytko. Krzyknął ze złością, gdy nic nie mogło go już utrzymać, a grunt zaczął się oddalać.

Reszta desperacko próbowała go złapać. Prowl wraz z Bee wspięli się na jeden z budynków, tam udało im się złapać go za stopę. Arcee wyciągnęła swoje ostrza i odcięła ostatni kabel. Monstrum wydało piskliwy ryk, a portal zamknął się. Cztery boty spadły na ziemię.

Doktorek szybko zwrócił swoje pole magnetyczne przeciwko Conom, żeby je unieruchomić. Czwórka Autobotów z impetem wylądowała na ziemi. Bulkhead i Ratchet znaleźli się przy nich niemal od razu. Prime spojrzał na swoją klatkę piersiową i ostrożnie ją otworzył. Medyk z wahaniem podszedł bliżej, bojąc się, co może zobaczyć. Mała rączka niepewnie chwyciła się krawędzi karoserii, a pozostali wytrzeszczyli oczy. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że dziewczyna była z Primem.

- Sari, wszystko dobrze? - zapytał Bee, wyciągając ją. Była blada i wstrząśnięta.

- Tak. Jestem tylko troszeczkę. . . - nie dokończyła, bo musiała zakryć usta dłońmi.

- Łoł, ostrożnie! - powiedział bocik, odsuwając dłoń, na której ją trzymał. - Widziałem raz, jak takie coś się kończy i to nie jest fajne - powiedział, gdy złapała za jeden z jego palców.

- Czy to. . . koniec? - zapytał Bulkhead, rozglądając się wokół. Wszędzie były gruzy i zniszczenie. Pozostałe boty podniosły się z asfaltu.

- Nie do końca - mruknął Prowl, podchodząc do Conów. Reszta podążyła za nim. Ratchet podszedł do Optimusa, by pomóc mu wstać, ale ten był zbyt słaby i zmęczony, by w ogóle się podnieść.

- Bee! Musimy im pomóc! - powiedziała Sari, patrząc na nich.

Mały bocik szybko podbiegł do dwóch mechów. Optimus ze stękiem spróbował się podnieść po raz kolejny, ale ostatecznie przewrócił się na bok. Bee ukucnął przy nim i podstawił dłoń z Sari, tak żeby mogła dosięgnąć jego komory iskier. Szybko włożyła kluczyk na miejsce i przekręciła. Przedmiot rozbłysł, a bot zacisnął zęby. Po kilku chwilach klucz przestał świecić. Optimus dysząc ciężko, spojrzał na swojego przyjaciela i słabo się uśmiechnął. Medyk położył dłoń na jego ramieniu.

- Nie możesz znowu z nim walczyć - wymamrotał Ratchet, pomagając mu stanąć na nogi.

Optimus lekko się zachwiał, a pozostałe dwa Autoboty przytrzymały go w pionie. Ostrożnie podeszli do Conów, które próbowały się uwolnić z pola magnetycznego. Botom udało się odebrać im relikt, który po chwili przekazali Prime'owi. Lord wydał z siebie niski warkot, widząc swojego przeciwnika wciąż żywego.

- To koniec, Megatronie - powiedział ochryple Optimus, zatrzymując się kilka kroków przed polem. Bee pomagał mu utrzymywać równowagę, trzymając go za ramię. Sari pobiegła ukryć się w pobliskim budynku oraz żeby im nie przeszkadzać.

- Koniec nastąpi dopiero po twojej śmierci - Con odpowiedział mu z gniewem w głosie.

Zawył wściekle i wyrwał się z pola magnetycznego. Po chwili odrzucił doktora mocnym ciosem. Autoboty prędko wskoczyły przed Optimusa, by go chronić. Zaatakowały dwa Cony z całą pozostałą im siłą. Ratchet chwycił relikt i szybko nim zakręcił. Przedmiot po raz kolejny zaczął się świecić i buczeć. Wycelował końcem w dwa Decepticony, a po chwili wystrzelił z niego jasny promień.

- Odsunąć się! - krzyknął.

Autoboty się rozpierzchły, a Megatron warknął dostając światłem po oczach. Rachet wykonał kolejny szybki obrót reliktem i portal pojawił się pod dwoma Conami. Soundwave wbił palce w asfalt, próbując się utrzymać. Megatron rzucił się przed siebie i udało mu się złapać za stopę medyka.

Ratchet przewrócił się, ale nie wypuścił reliktu. Jedną dłoń wbił w ziemię, by nie zostać wessanym wraz z Decepticonem. Optimus postawił krok do przodu i kopnął Megatrona centralnie w twarz. Con zawył i puścił medyka, wpadając do portalu. Po chwili specjalista od komunikacji również dał za wygraną i wleciał w przejście. Portal się zamknął, nastała cisza. Autoboty rozejrzały się po zdewastowanym otoczeniu, a następnie spojrzały po sobie.

- Teraz. . . to koniec - zasapany Prowl odpowiedział na dawno zapomniane pytanie Bulkheada.

Zderzenie Światów (Tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz