— Nie! Absolutnie nie! — Ratchet powiedział ostro, klęcząc przy nodze zwiadowcy. Bumblebee siedział prosto i patrzył na pozostałych.
Profesor Sundac zebrał ich w pokoju medycznym, by wyjaśnić swój pomysł. Pozostali już wcześniej wrócili, a teraz słuchali jego objaśnień, jak to ma działać. Przez chwilę trwali w ciszy.
— Wiem, że to zadziała — powiedział profesor. — Testowałem to na swoich maszynach i przyniosło to duże efekty — zapewnił ich. Ratchet odwrócił się i posłał mu nieprzyjemne spojrzenie.
— Nie jesteśmy maszynami — warknął. — Jesteśmy autonomicznymi robotycznymi organizmami. Nasz metal, jak go nazywacie, jest mocniejszy niż ten, który jest wam znany — wymamrotał. Od początku nie ufał ludzkiej technologi.
— Wiem o tym — powiedział profesor. — Ale to zadziała — zapewnił ich.
— Testowałeś je na naszym poszyciu? — zapytał Szef. W pokoju zapadła cisza i wszyscy spojrzeli na profesora.
— Nie... — przyznał.
— Jak twoje nanoboty mają działać, jeśli ich nie przetestowałeś? — burknął Doktorek. Teraz wszystkie boty były nieco nerwowe i niepewne co do pomysłu.
— Po prostu wiem, że zadziałają — odpowiedział mężczyzna. W pomieszczeniu znów zapadła cisza, nie byli przekonani.
— Nie wiesz, czy zadziałają, czy kompletnie zniszczą mu nogę — wymamrotał Ratchet, piorunując go wzrokiem.
— To nie są scraplety — powiedziała Arcee, krzyżując ramiona.
— Nie o to chodzi — warknął medyk. Optimus położył dłoń na jego naramienniku.
— Ratchet ma prawo do obaw. Nie wiemy, jak te nanoboty wpłyną na naszą anatomię — powiedział z powagą.
— Poczekajcie — powiedział Prowl. — A co z kuźnią? — Spojrzeli na niego. — Użyłeś jej, by naprawić Ratcheta. Czy nie mogłaby również naprawić Bumblebee? — zapytał. Zwiadowca bzzytnął cicho i spojrzał na nich.
— Oczywiście! — powiedział Ratchet i palnął się w czoło. Wstał i wyszedł z pokoju.
— Dziękuję za ofertę pomocy — powiedział Szef, patrząc na profesora Sundaca.
Mężczyzna po prostu kiwnął głową, a reszta spojrzała w kierunku drzwi, kiedy medyk wrócił kilka minut później. Nie miał kuźni i gniewnie wpatrywał się w swoje stopy. Przestał i na chwilę podniósł wzrok.
— Nie mogę jej znaleźć — wymamrotał.
— Co masz na myśli? — powiedział ostro Doktorek.
— Nie ma jej w magazynie. A przynajmniej nie tam, gdzie ją zostawiliśmy — odwarknął Ratchet.
— To coś jest wielkie! Jak mogło od tak sobie zniknąć? — powiedziała Sari. Usłyszeli, jak ktoś niezręcznie się wierci i wszystkie spojrzenia spadły na żółtego bocika.
— Czy jest coś, co chcesz nam powiedzieć? — zapytał Szef, zwężając optyki. Bocik nerwowo tupnął i odchrząknął.
— Ja... yy... mogłem ją... em... zgubić — wymamrotał Bee. Pozostali patrzyli na niego z szeroko otwartymi optykami.
— Jak ty to w ogóle podniosłeś?! — Doktorek warknął wściekle. Bee podniósł wzrok na Bulkheada, który stał za nim. Zielony bot uśmiechnął się nerwowo. Arcee i Prowl klepnęli się w czoło.
— My... um... używaliśmy jej... gdy wszyscy byli zajęci... — wymamrotał Bulkhead, drapiąc się po karku.
— Wy— Ratchet wyjąknął, zaciskając dłonie. — Wy... wy... — Był tak wściekły, że nie mógł nawet myśleć o tym, co powiedzieć.
CZYTASZ
Zderzenie Światów (Tłumaczenie)
FanfictionPróbując zdobyć relikt, Autoboty zostają wciągnięte to świata, który wprawia je w osłupienie. Starają się przystosować do nowych realiów, a także uświadamiają sobie, że mogli utknąć tam już na zawsze. (Tłumaczenie opowiadania "Worlds Collide" z prof...