|14|

3.4K 470 127
                                    

Muzyka w Mediach: Lindsey Stirling – The Greatest Showman Medley

Poznawanie ludzi jest jak chodzenie po bibliotece.

Biblioteka jest ogromna. Właściwie mogę powiedzieć, że jest nieskończenie wielka, bo kiedy dochodzę do końca regału, okazuje się, że za nim znajduje się droga do setek kolejnych półek z książkami. Błądzę między nimi, wyjmując raz po raz nowe egzemplarze. Każdy pachnie inaczej – jedne morzem, inne drogimi perfumami, kwiatami albo alkoholem. Te ostatnie szybko odkładam na swoje miejsce, ponieważ nienawidzę zapachu alkoholu.

Każda okładka się różni: jedna jest bogato zdobiona, inna prawie się rozpada. Niektóre są jasne, a niektóre ciemne; wręcz odstraszają wyglądem.

Najważniejsze jednak jest w środku. To tam dowiemy się, o czym naprawdę opowiada książka. Czasem okazuje się, że choć na zewnątrz prezentuje się wspaniale, to wewnątrz jest pusta lub tak bezsensownie napisana, że odechciewa się czytać. Istnieją książki interesujące, po które sięga się często, ale są też takie, które ledwo się otworzy i już wiadomo, że więcej się do nich nie wróci.

Z ludźmi jest podobnie. Najpierw poznajemy okładkę i na jej podstawie próbujemy odgadnąć, o czym opowiada. Niektórzy ludzie już na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie miłych i tacy w rzeczywistości są, ale czasem trzeba kogoś dokładnie poznać, aby zdecydować, czy jest dobry, czy zły. Niekiedy jednak gorzko się mylimy. Wtedy opuszczamy ich na zawsze, mając świadomość, że to, co znajduje się w środku, w ogóle nam nie odpowiada.

Gdybym miał zdefiniować książkowo Eryka, powiedziałbym, że jego okłada jest skromna, ale intrygująca. To taki rodzaj prostoty, który przyciąga do siebie. W środku znajduje się niesamowita historia pełna muzyki, ciepła i herbaty. Skrzypek jest typem osoby, z którą chce się przebywać, która ma coś dla każdego – wystarczy jedynie wyciągnąć rękę.

Moje policzki zdążyły wyschnąć, zanim pojawił się w pokoju. Nie miał ze sobą skrzypiec, za to na jego twarzy malował się niepokój. Spokojnie zamknął drzwi i usiadł na krańcu łóżka. Dzieliła nas spora odległość, dzięki czemu jego obecność nie była dla mnie tak niekomfortowa.

— Słyszałem, że chciałeś, żebym przyszedł — powiedział cicho, kierując na mnie swoje szare spojrzenie. Przez chwilę brakowało mi uśmiechu na jego twarzy, jednak szybko odsunąłem od siebie tę myśl.

Powoli pokiwałem głową, ale z moich ust nie wydobył się żaden dźwięk.

Cisza, która wtedy zapanowała, pozwoliła mi przyjrzeć się chłopakowi nieco bliżej. Miał na sobie jasnoniebieską lnianą koszulę i kremowe spodnie. Włosy, jak zwykle, związał w koński ogon.

Sam przed sobą przyznałem, że w takim stroju wyglądał naprawdę świetnie.

— Co się stało? — zapytał Eryk, przerywając milczenie. — Twoja mama mówiła, że płakałeś.

Chwilę zastanawiałem się, jak wytłumaczyć mu moją irracjonalną potrzebę spotkania się z nim. Nie wiedziałem właściwie, dlaczego chciałem, żeby przyszedł. To było jak impuls – jest mi źle, więc potrzebuję Eryka. Jego uśmiechu i ciepła, które zawsze ze sobą przynosił.

Dziwiłem się sobie, ale nie potrafiłem tego wyjaśnić w żaden sposób. Eryk z dnia na dzień stawał się dla mnie ważniejszy – z jednej strony było to przerażające, a z drugiej napawało mnie dumą, że robię postępy. Powoli odsuwałem od siebie przeszłość, starałem się nie myśleć o Eryku w kategorii niebezpieczeństwa.

— J-ja... — zacząłem — Ja tylko...

Spróbowałem przełknąć gulę, która urosła mi w gardle. Byłem zły na siebie, że nie potrafię się przemóc – potrafiłem wydusić z siebie zaledwie kilka zdań, a to, co stało się przed kilkoma minutami, jedynie potęgowało niemoc. Zacisnąłem oczy, pozwalając kolejnym łzom spłynąć po moich policzkach.

SkrzypekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz