|12|

3.7K 490 195
                                    

W Mediach macie utwór, który tym razem towarzyszy chłopcom podczas ich spotkania.

W Mediach macie utwór, który tym razem towarzyszy chłopcom podczas ich spotkania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siedziałem na łóżku w moim pokoju z kubkiem herbaty w dłoniach. Moje nogi były przykryte kocem, chociaż wcale nie odczuwałem zimna.

Tak naprawdę nie wiedziałem, co dokładnie czułem w tamtym momencie.

Eryk też trzymał kubek w rękach, tylko że on zdążył wypić już połowę herbaty. Siedział na drugim końcu łóżka, oparty o ścianę, i zerkał na mnie od czasu do czasu. Odkąd usiadł, nie odezwał się ani słowem; jedynie podziękował za herbatę, kiedy mama nam ją przyniosła. Wiedziałem, że dawał mi czas, abym przyzwyczaił się do jego obecności.

Zanim zajął swoje miejsce, oparł futerał ze skrzypcami o łóżko – zupełnie tak jak wczoraj, kiedy słuchaliśmy Zimy. Eryk obiecał, że za każdym razem, kiedy będziemy się spotykać, będzie je zabierał, aby coś dla mnie zagrać. Nie powiedziałem tego głośno, ale mając świadomość, że usłyszę, jak gra, czułem się szczęśliwy.

Deszcz bębnił o parapet. Był naprawdę parszywy dzień; gdy wstałem rano, moją pierwszą myślą było: „Czyżby ta pogoda zwiastowała mi, że nic dobrego się dzisiaj nie stanie?". Perspektywa spotkania z Erykiem wcale nie polepszała mojego nastroju.

Przez całą noc myślałem o tym, co może się stać, kiedy po raz kolejny zobaczę Skrzypka. Z jednej strony byłem szczęśliwy, że być może wreszcie zyskałem przyjaciela, a z drugiej obawiałem się konsekwencji tego, że pozwoliłem Erykowi się do mnie zbliżyć. Wciąż nie rozumiałem, co w nim takiego jest, że od jakiegoś czasu przestałem się go aż tak obawiać. Oczywiście, wciąż czułem się niekomfortowo w jego obecności (zwłaszcza, gdy byliśmy sami) i nadal nie potrafiłem z nim rozmawiać, ale jednak coś się między nami zmieniło.

— Jak się czujesz? — zapytał Eryk, wyrywając mnie z zamyślenia. Odstawiłem kubek na stolik nocny i wbiłem wzrok w koc.

— N-nie wiem — przyznałem cicho. Czułem, że zaczynam się rumienić, ale postanowiłem to wreszcie zignorować.

Eryk chce mi pomóc, powtarzałem sobie. A poza tym mama jest na dole. Nic mi nie grozi.

Prawda?

— Jesteś pewien, że czujesz się na siłach, żeby ze mną siedzieć? — padło kolejne pytanie. Przełknąłem ślinę, zastanawiając się nad odpowiedzią. Wciąż wpatrywałem się w koc, nie czując się na siłach, aby podnieść wzrok na mojego rozmówcę. Mimo wszystko nadal mnie krępował.

— To... dziwne — odparłem. Miałem zachrypnięty głos, więc odchrząknąłem. — To uczucie.

Eryk przez chwilę milczał, jakby oczekiwał, że dopowiem coś więcej o tym, jak się czuję. Wciąż chyba nie dotarło do niego, że wysławianie się przy nim jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Wypowiedzenie krótkiego zdania było wykonalne, aczkolwiek nadal musiałem się psychicznie do tego przygotować. Tak długo nie rozmawiałem z obcymi, że musiałem dokładnie przemyśleć każde słowo, zebrać się w sobie i wziąć głęboki wdech, żeby w końcu móc wydukać parę sylab.

SkrzypekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz